Od pewnego czasu zbieram materiały do książki o rosyjskich
pisarzach-emigrantach, którzy po rewolucji bolszewickiej znaleźli
się w Polsce. Nie przypuszczałem, że jeden z nich mieszkał w Podkowie.
Był to Georgij Sorgonin.
Naprawdę nazywał się Georgij Konstantinowicz Rozwadowskij. Urodził
się w 1904 roku w Irkucku. Najpewniej w latach 1918-1919 znalazł
się z rodziną w Polsce. Studiował prawo na Uniwersytecie Stefana
Batorego w Wilnie, ale ważniejsza była dla niego literatura. Uczęszczał
między innymi na wykłady Mariana Zdziechowskiego, który zwrócił uwagę na
młodego człowieka i skontaktował go z przybyłym do Wilna słynnym
rosyjskim poetą-symbolistą Konstantym Balmontem. Sorgonin sam także
zawierał znajomości w świecie literackim. Korespondował i spotykał się
z ekscentrycznym poetą Igorem Siewierianinem, który w dowód przyjaźni
dedykował mu wiersz.
W roku 1929 Sorgonin przeniósł się do Warszawy. Tu zbliżył się do grupy
literackiej „Kwadryga”, bywał też gościem Juliana Tuwima. Wiemy,
że należał do Związku Rosyjskich Pisarzy w Polsce i że zerwał z nim
w drugiej połowie lat trzydziestych. Do wybuchu wojny ukazały się trzy
tomiki jego wierszy: Siewiernoje (1933), Wiesna
w diekabrie (Wilno 1937) i Arifmietika żizni (Warszawa 1939).
Zapewne po powstaniu warszawskim znalazł schronienie w Podkowie
Leśnej. Prowadził lektorat języka rosyjskiego na Uniwersytecie
Warszawskim. Po 1956 działał w Russkom Kulturnom Obszczestwie,
organizacji rosyjskiej mniejszości w Polsce, której na krótko pozwolono
się w tym czasie ujawnić. Wydał wtedy zbiorki: Stichi o Polsze
(1959), Poema junosti mojej (1963) i Trojka (1974).
W rosyjskich czasopismach ukazywały się jego przekłady wierszy polskich:
Mickiewicza, Słowackiego, Gałczyńskiego, Tuwima i innych. W 1960 na
łamach gazety „Russkij Gołos” wydrukował fragment poematu
Warszawa, datowany: Podkowa Leśna 1944-1957, rozpoczynający
się tak:
Uczucie błogie, nie wiesz co tam w świecie,
Bo żyjesz w głuszy u starego ojca.
W 1970 wydano w PIW-ie tomik jego wierszy po polsku, w wyborze i ze wstępem Stanisława Grochowiaka. Georgij Sorgonin zmarł w 1976 roku. Być może pozostawił jakieś zapiski autobiograficzne, niepublikowane wiersze. Gdzie się podziały?