PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 73

Alicja Matracka-Kościelny

Stawisko na muzycznej mapie Polski


Trudno na muzycznej mapie Polski znaleźć drugie takie miejsce i takich jego Gospodarzy, dla których muzyka w podobnym stopniu jak u obojga Iwaszkiewiczów ważyła na sposobie widzenia i pojmowania świata, natury, na odbiorze innych sztuk, wreszcie na samej twórczości.

W okresie największej fascynacji muzyką Jana Sebastiana Bacha Anna Iwaszkiewiczowa napisała w Dzienniku: „Żyję ciągle w muzyce. Od dłuższego czasu już, przeważnie w Bachu”. Poznawanie muzyki było dla niej ziemskim doświadczaniem Boga, osiąganiem kolejnych stopni wtajemniczenia na drodze ku Absolutowi.

Obcowanie Jarosława Iwaszkiewicza z muzyką, intensywność muzycznych doświadczeń, różne muzyczne fascynacje w poszczególnych etapach życia miały istotny wpływ na jego twórczość literacką, na proces przeobrażania się poety, pisarza inspirowanego muzyką w muzyka-poetę, jedynego, jak do tej pory, w naszej literaturze.

Muzyka była dla Gospodarzy Stawiska jednym z najczęstszych tematów rozmów, czynne uczestnictwo w życiu koncertowym, praktyczne uprawianie muzyki, domowe koncertowanie stanowiło bardzo ważną sferę ich życia. Dom Iwaszkiewiczów, dzięki muzyce i literaturze tam uprawianym i pielęgnowanym, promieniował na bliższą i dalszą okolicę. O znaczeniu Stawiska na muzycznej mapie Polski decydowali goszczący tu wybitni ludzie z muzyką związani i muzyczne wydarzenia mające miejsce w tym Domu.

Trudno w czasie dwudziestominutowego wystąpienia o wyczerpujące ujęcie tematu. Ograniczę się zatem do przypomnienia głównych postaci muzycznego życia Stawiska i najważniejszych muzycznych wydarzeń w historii tego Domu — dawniej i dziś.

Spośród licznego grona znanych postaci polskiego życia muzycznego związanych ze Stawiskiem w latach życia Gospodarzy do najwybitniejszych należeli z pewnością Karol Szymanowski, Artur Rubinstein, Witold Lutosławski i Zygmunt Mycielski.

Karol Szymanowski był niewątpliwie najważniejszym, najbardziej cenionym gościem Stawiska, był nawet świadkiem na ślubie Anny i Jarosława 12 września 1922 roku w kościele w Brwinowie. „Od tego dnia datuje się pewnego rodzaju zmiana w moich stosunkach z Szymanowskim. Zyskał on mianowicie dom, w którym go bardzo kochano i w którym mógł spędzić niejedną chwilę odpoczynku” pisał Iwaszkiewicz w Spotkaniach z Szymanowskim.

Wizyty kompozytora na Stawisku wiązały się często z „przegrywaniem” nowo powstałych utworów, na przykład Mazurków op. 13 (dedykowanych Annie i Jarosławowi Iwaszkiewiczom) czy IV Symfonii. Iwaszkiewicz angażował się w promowanie twórczości Szymanowskiego na łamach „Wiadomości Literackich”. Nie wahał się przy tym formułować także krytycznych opinii, jeśli był przekonany o takiej konieczności. Często ubolewał nad niskim poziomem wykonań dzieł twórcy Harnasi i Stabat Mater, twierdząc wręcz, że Karol „powinien sądownie zabronić niektórym muzykom wykonywania swoich utworów”.

Wizyty Szymanowskiego i Jerzego Lieberta w Podkowie Leśnej i Stawisku zaowocowały powstaniem Litanii do Najświętszej Marii Panny, jednego z najpiękniejszych utworów swojego gatunku w literaturze muzycznej. Wiersz, ofiarowany przez poetę Annie na imieniny w 1926 (który Jarosław Iwaszkiewicz nazwał „klejnotem nad klejnotami”), Szymanowski za namową obdarowanej umuzycznił w roku 1933.

Artur Rubinstein to kolejna wielka „muzyczna” postać Stawiska. Jego wizyta w Domu Iwaszkiewiczów w 1958 roku była prawdziwym wydarzeniem. Iwaszkiewicz pozwolił sobie wprawdzie na określenie Rubinsteina jako „szalonego snoba, który z młodzieńczym entuzjazmem stara się zaimponować wszystkim opowiadaniami o najlepszej wódce w Chile i najbardziej wykwintnych potrawach w Hiszpanii”; jednocześnie jednak akcentował jego wzruszający stosunek do Polski, dokąd przyjeżdża zawsze z wielką radością i ze łzami w oczach. Sztuka pianistyczna tego artysty zawsze wywoływała w nim najgłębsze wzruszenia, inspirowała poetycką wyobraźnię. Po wysłuchaniu jednego z recitali powstał wiersz Schumann, włączony do zbioru Jutro żniwa.

Za najwybitniejszego kompozytora polskiego po Szymanowskim uważano na Stawisku Witolda Lutosławskiego. Darzono go tu szacunkiem porównywalnym z kultem otaczającym Karola Szymanowskiego. Iwaszkiewicz cenił w Lutosławskim indywidualność, oryginalność zespoloną z uniwersalnością stylu, głębokie poczucie własnych korzeni, przynależności do polskiej kultury, a zarazem — szerokie otwarcie na świat, doskonałe wyczucie formy i mistrzowskie operowanie dźwiękowym kolorem. Te walory dzieła Lutosławskiego wyeksponował w wierszu ze zbioru Xenie i elegie:

Drzewo skomponowane
Jak Symfonia Lutosławskiego
Z poszczególnych gałęzi.
To jest gałąź fletów
A to gałąź altówek
I korzenie zanikają w głębi,
Chowają się w ziemi
Jak wyciszone kontrabasy.
Drzewo muzyka.
Drzewo symfonia.
Drzewo wiadomości,
Wiadomości złego,
Tylko złego —
Złego.

Kompozytor był częstym gościem Stawiska podczas okupacji, koncertował na stawiskim fortepianie solo, a także akompaniując wybitnej skrzypaczce Eugenii Umińskiej. Szczególny koncert z jego udziałem odbył się 28 lipca 1942 roku. Ów koncert wspominał po wielu latach Jerzy Andrzejewski: „Na ulicach łapano nas w sieć obław, jak wściekłe psy. Rozstrzeliwano pod murami przypadkowych domów. Ale myśmy tam wtedy, na Stawisku, żyli, i to była muzyka! Nie tylko za to popołudnie jest za co dziękować Staremu, który wtedy jeszcze Starym nie był” („Literatura” 1974, nr 22).

Wiadomo, że w roku 1946 dzięki wstawiennictwu Jarosława Iwaszkiewicza u ówczesnego ambasadora Francji Lutosławski mógł pojechać do Paryża, aby być obecnym na wykonaniu swoich Wariacji symfonicznych. Podczas tego wyjazdu spotkał się i zaprzyjaźnił z Nadią Boulanger. Zdarzenie to miało niewątpliwy wpływ na jego dalsze losy jako kompozytora. Warto przypomnieć, że Lutosławski był jednym z gości zaproszonych do Stawiska przez Annę i Jarosława Iwaszkiewiczów w 1955 roku — na śniadanie z królową belgijską Elżbietą (znalazł się zatem wśród pięciu zaszczyconych tym zaproszeniem osób: Jana Parandowskiego, profesora Kazimierza Michałowskiego, malarza Eugeniusza Eibischa, kompozytora i pisarza Zygmunta Mycielskiego).

Przy okazji okupacyjnych wspomnień o Lutosławskim trzeba wymienić innych wybitnych muzyków, których obecność w Domu Iwaszkiewiczów wiąże się z tym samym czasem. Są to: kompozytor Andrzej Panufnik, pianista Jan Ekier, muzykolog Stefania Łobaczewska, skrzypaczka Eugenia Umińska wraz z kwartetem muzyków, który oprócz niej tworzyli: Roman Padlewski, Henryk Trzonek, Kazimierz Wiłkomirski.

Osobą, która pojawiła się na Stawisku po wojnie, był Zygmunt Mycielski — kompozytor, pisarz, krytyk muzyczny, filozof. Jako zdeklarowany polityczny opozycjonista Mycielski nie taił krytycznych opinii wobec Iwaszkiewiczowskiego stosunku do otaczającej rzeczywistości. Jednocześnie stwierdzał: „W innym wymiarze, jak gdyby w amoralnie i aspołecznie prywatnej dziedzinie swego uczucia, jest on prawdziwym poetą”. Nikt tak trafnie jak Mycielski nie potrafił scharakteryzować, na czym polegała niezwykła muzyczność pisarstwa Iwaszkiewicza — podkreślał doskonałe u niego prowadzenie frazy, unikanie zewnętrznych, prymitywnych efektów, perfekcyjną umiejętność właściwego doboru słów. Odczuwał potrzebę twórczego dialogu z poetą, czego świadectwem są pieśni: Brzezina (powstała przy stawiskim blüthnerze w 1951 roku), którą uważał za najlepszy swój utwór w tym gatunku, oraz cykl Krągły rok, skomponowany czternaście lat później.

Tuż po śmierci Gospodarza Stawiska Mycielski napisał w liście z Paryża do córki Iwaszkiewiczów, Marii: „Wiadomość, że Jarosława nie ma, sprawiła, że mam uczucie, jak bym stąd miał wrócić do innego kraju. Nie będzie go u nas, nie wiem, jakie będzie Stawisko. (…) On czuł, że jestem jak klepsydra — lubił mnie, chociaż było tyle różnic w poglądach, zachowaniu, ale ani on (ani ja!) nie mieliśmy zajadłości, pryncypialnych uporów, tępych”.

Dzisiejsze Stawisko, przekształcone od ponad trzydziestu lat w muzeum, funkcjonuje jako szczególne centrum kultury wysokiej, którego intensywne promieniowanie ogniskuje się wokół muzyki („Muzyka jest najwyższą ze sztuk” — twierdził Iwaszkiewicz). I znów — jak za życia Gospodarzy — o znaczeniu dzisiejszego Stawiska na muzycznej mapie Polski decydują goszczący tu wybitni ludzie związani z muzyką i muzyczne wydarzenia mające miejsce w tym Domu. Rozmowy w stawiskim salonie z wielkimi kompozytorami, między innymi z Henrykiem Mikołajem Góreckim i Wojciechem Kilarem, dotyczyły kluczowych dla muzyki współczesnej problemów: inspiracji, stosunku do tradycji, kryzysu recepcji sztuki współczesnej. Wojciech Kilar podczas spotkania w stawiskim salonie w roku 1992 wspominał gratulacje, jakie osobiście złożył mu Jarosław Iwaszkiewicz jako początkującemu kompozytorowi po wykonaniu jednego z pierwszych utworów.

Stawiskie muzeum przyciągało w ostatnich latach (1994–2015) najwybitniejszych pianistów, skrzypków, wiolonczelistów, śpiewaków, utytułowane zespoły kameralne. Trudno wymienić wszystkich: od Iwana Monighettiego, Ewy Pobłockiej, Konstantego Andrzeja Kulki, Kai Danczowskiej, Wandy Wiłkomirskiej po Krzysztofa Jabłońskiego, Urszulę Kryger, Janusza Olejniczaka, Piotra Pławnera, Jadwigę Rappé. Występowali tu wszyscy najwybitniejsi przedstawiciele polskiej sceny jazzowej: od Andrzeja Kurylewicza, Adama Makowicza, Tomasza Stańki po Leszka Możdżera, Dorotę i Henryka Miśkiewiczów, Agę Zaryan i Włodka Pawlika.

Muzeum im. Anny i Jaroslawa Iwaszkiewiczów inspirowało w ostatnich latach twórczość wybitnych artystów i naukowe przedsięwzięcia z pogranicza sztuk, zwłaszcza muzyki i literatury — by wymienić choćby powstanie i realizację spektaklu muzyczno-poetyckiego Struny na ziemi Włodka Pawlika (zdobywcy Grammy 2014) do wierszy Jarosława Iwaszkiewicza (płyta ukazała się w roku 2011) oraz sympozja, uwieńczone publikacjami, z udziałem między innymi Jana Krenza, Zygmunta Krauzego, Bogusława Schaeffera, Jerzego Kaliny, Władysława Stróżewskiego.

Muzyka stała się integralnym elementem wszystkich przedsięwzięć kulturalnych w tym Domu-Muzeum organizowanych, a większość z nich odbywała się w ramach cyklów stworzonych w tym miejscu i dla tego miejsca charakterystycznych, jak Dźwięk — Słowo — Obraz — Myśl, Akademia Myśli i Dźwięku, Festiwale Muzyczne Konfrontacje. Ze względu na czas zainicjowania tej działalności (w roku 1994 — recitalem samego Piotra Anderszewskiego), jej charakter i intensywność Stawisko zasłużyło na miano prekursora wśród innych instytucji muzealnych w kraju.

Skrócona wersja prelekcji wygłoszonej podczas XVI Festiwalu Literacko-Muzyczne Konfrontacje: Podkowa Leśna i Stawisko w kulturze polskiej, 26 kwietnia 2015.

 

 

K.A. Kulka

Koncert Konstantego Andrzeja Kulki, Stawisko 2014 (fot. Ewa Traczyk)




PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY  —> spis treści numeru