PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 60

Staroświecki marzyciel



A więc: przede wszystkim tworzyć samemu.
(...) Z duszy, z głębi duszy własnej, studiami natury wzbogaconej;
bez oglądania się na twórczość cudzą, bez podszeptów...1


Ten fragment noweli pióra Antoniego Gawińskiego (1876-1954) jest jednocześnie osobistym wyznaniem artysty. Jego twórczość w każdej dziedzinie odzwierciedlała tę właśnie zasadę – czerpania z wyobraźni, z nastrojów duszy, chwil minionych. Znany współcześnie przede wszystkim jako autor świetnych ilustracji do książek dla dzieci (w latach dziewięćdziesiątych XX wieku pojawiło się kilka reprintów ilustrowanych przez niego bajek i baśni); był także malarzem, pisarzem, krytykiem artystycznym. W opracowaniach dotyczących młodopolskiej sztuki wymieniany jest w kręgu warszawskich artystów secesji, zazwyczaj obok Edwarda Okunia, Kazimierza Stabrowskiego, Franciszka Siedleckiego, Władysława Wankie, Mariana Wawrzenieckiego, Leona Bigosińskiego. Z Okuniem łączyło go umiłowanie Italii2, fascynacja włoskim światłem, pejzażem, malarstwem quattrocenta. Z pozostałymi (z wyjątkiem Mariana Wawrzenieckiego3) – pokrewieństwo motywów, środków artystycznych, nastroju.

Antoni Gawiński przez całe życie związany był z Warszawą; tam się urodził, kształcił, założył rodzinę, tworzył i wykładał. Podobnie jak wielu ówczesnych polskich adeptów sztuki przebył dość typową drogę edukacji artystycznej – naukę rozpoczął w Klasie Rysunkowej Wojciecha Gersona (1894-1895), studia kontynuował w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych u Teodora Axentowicza i Jacka Malczewskiego (1896-1900), przerwane krótkim epizodem w Szkole Rysunkowej Stanisława Grocholskiego w Monachium (1899). Po powrocie do Warszawy w 1900 roku Gawiński zaistniał jako malarz, ilustrator i krytyk. Zaczął wystawiać swe prace – indywidualnie, z grupą Zero, Odłamem, także gościnnie z Grupą Pięciu. Pokazywał swoje obrazy m.in. w Salonie Krywulta, Salonie Rychlinga, Salonie Sztuki Arcta, w warszawskim Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, brał udział w Wiosennych Wystawach Artystów Warszawskich. Od tego roku datuje się współpraca artysty z wydawnictwem Michała Arcta. Gawiński napisał i wzbogacił świetnymi rysunkami cztery książki dla dzieci – Lolek Grenadier (1912), Przygody Okruszka (1921), Dziesięciu Rycerzy (1918), Bajki staroświeckie (1928). Zilustrował niezliczoną ilość bajek innych autorów piszących dla najmłodszych (najczęściej baśnie i opowieści Ewy Szelburg- Zarembiny, Marii Konopnickiej, Artura Oppmana), ale też dzieła literatury pięknej (najbardziej znane, tzw. luksusowe wydanie Godów życia Adolfa Dygasińskiego, Warszawa 1910). Wykonywał przez niemal całe życie ilustracje i winiety dla kilkunastu czasopism („Sfinks”, „Świat”, „Ziarno”, „Złoty Róg”, „Miesiąc Ilustrowany”, „Wędrowiec”) i do pisemek dla dzieci („Moje Pisemko”, „Płomyk”, „Płomyczek”). Pierwsze recenzje jego pióra pochodzą również z roku 1900. W kręgu jego zainteresowań leżała zarówno europejska sztuka dawna (malarstwo Botticellego, Rembrandta), jak i nowe prądy w sztuce. Pisał m.in. o Kubinie, Malczewskim, Wojtkiewiczu, Skoczylasie; współczesnej grafice artystycznej, rzeźbie, ilustracji, scenografii, pierwiastku malarskim w literaturze i teatrze. Zajmował się też żywo dyskutowanymi problemami swych czasów; kwestią sztuki rodzimej, relacjami między tradycją a nowoczesnością, artystą i odbiorcą; pisał także o edukacji artystycznej społeczeństwa, a w szczególności o potrzebie uwrażliwienia dzieci na sztukę. Artysta, poza głównym nurtem twórczości, wykonywał ekslibrisy, projektował scenografię, kostiumy teatralne, mozaiki, witraże, lalki wystawione w 1915 roku na Kiermaszu Artystycznym.
Z Warszawą i Starym Miastem, gdzie mieszkał, związany był także emocjonalnie – choć czasem narzekał, iż w czasie kanikuły jest to miasto bezbrzeżnie nudne i jałowe, po wojnie osiedliwszy się w Laskowie–Głuchach (w dworku, będącym rodzinnym domem Cypriana Kamila Norwida), wracał myślami do ulubionych zakątków, odtwarzał z pamięci widoki warszawskich ulic. Jeszcze w czasie II wojny pozostawał w stolicy, nie zaprzestając pracy. W czasie powstania w mieszkaniu Gawińskich spłonęła znaczna część dorobku artysty – spisywana przez lata historia polskiego malarstwa (Malarstwo wczorajsze w Polsce), rysunki, obrazy, notatki.
Uprawiał przeważnie malarstwo akwarelowe, posługiwał się temperą, gwaszem (często łączonymi z kredką)4. Rzadko malował oleje na płótnie, o wiele swobodniej czuł się w małym formacie, w technikach mieszanych, wydobywając silnie grające, harmonijne, żywe zestawienia barwne korespondujące z barwnymi ilustracjami dla dzieci. Malował symboliczne pejzaże, portrety5, obrazy o tematyce religijnej, rzadziej historycznej. Przede wszystkim jednak pozostał wierny ulotnym wizjom „chwytanym” na pograniczu jawy i snu.

Najbardziej reprezentatywna dla twórczości Gawińskiego jest grupa obrazów o charakterze baśniowo–fantastycznym, odzwierciedlająca stany duszy artysty, będąca swoistym lustrem jego wyobraźni. Już same tytuły przywołują nastrój zadumy (Wspomnienie, Oczekiwanie, Godzina tęsknoty, Wyznanie, Nostalgia, Cisza, Mgła i drzewa), obiecują baśń (Koło wróżek, Pani wśród róż, Złota dama, Bogini morza, Wróżka mozaikowa, Pieśń jabłoni, Rycerz i przeznaczenie, Rycerz bez skazy). Artysta przypisywał ogromne możliwości muzyce, jako sile poruszającej głębie duszy ludzkiej, zdolnej oddać najsubtelniejsze odcienie uczuć. Muzyczność jego obrazów przejawia się nie tylko w tytułach prac czy motywach muzycznych, ale także tonacji i grze barw6. Zacieranie granic między sztukami, wzajemne przenikanie się – poezji, muzyki, malarstwa – czynią go spadkobiercą tradycji romantycznej i wpisują w poczet artystów (jak m.in. M. K. Curlionis, W. Weiss) czyniących próby ekwiwalentyzacji wartości muzycznych na plastyczne, i na odwrót.
Charakterystyczną grupę przedstawień stanowią pejzaże symboliczne – z samotną postacią stojącą pod drzewem (Hymny jesieni, Sielanka, Tęsknota), nostalgiczne wizje (Samotny grób, Stara ballada), arkadyjskie ogrody, personifikacje pór roku i dnia (Aurora, Wieczorna godzina, Zmierzch, Wiosna, Pieśń wiosenna, Powitanie lata). Często powracają przedstawienia kochanków idealnych (Para w pejzażu, Miłość, Idylla, Szept miłości, Jakub i Rachel, Źródło miłości, Śluby), pielgrzymów (Pątniczka), postaci literackich (Parsifal, Małgorzata, Faust, Mefistofeles, Zygfryd, Tannhäuser), muz i paziów w niezliczonych wariantach kostiumowych i kolorystycznych. Ulubionym i najliczniej reprezentowanym motywem były anioły muzykujące i tańczące – pojmowane także jako ucieleśnienie idei (Anioł natchnienia, Anioł malarz, Anioł opiekun, cykl Ogród anielski). Postacie zaludniające obrazy Gawińskiego bywają niedookreślone – błoga, senna egzystencja w baśniowych krainach przywodzi na myśl życie w mitycznym Elizjum – postacie snują się w somnambulicznym śnie, nie przeżywają ani dramatów, ani gwałtownych uniesień.

W symbolu widział Gawiński moc wywoływania lub przypominania określonych stanów ducha, uobecniania minionych chwil – Choromański słusznie stwierdził, że Gawiński wraca do rzeczy przeżytych7. Wyrażało się to w podejmowaniu tych samych wątków, tęsknot i marzeń, które powracały z przeszłości. Prawda jest w cudzie marzenia – ten tytuł jednego z jego obrazów doskonale charakteryzuje spójną twórczość artysty. Jawi się on jako rodzaj artystycznego credo, jest swoistym określeniem obranej drogi twórczej. Gawiński jako artysta nie zmienia się – jego sposób obrazowania, repertuar motywów i środków nie podlega ewolucji. Świat ten, chociaż zamknięty, kryje w sobie bogactwo i tajemnice „prywatnego” Edenu artysty.
Tak też najczęściej odczytywali jego sztukę współcześni mu krytycy i przyjaciele artyści: „Gawiński jako malarz jest zupełnym wizjonerem. Jego barwne, przedziwne w intencji sny malowane nie zdają się być nawet malowane, lecz tkane z mgieł porannych, układane z blasków pryzmatu, wysnuwane z przędzy pajęczej (...) jak słodkie, złote sny (...)”8, czy: „Gawiński jest poetą, malarzem wyobraźni”9. Podkreślano silne związki jego sztuki z muzyką i poezją, choćby określeniem: „ literacki malarz i malarski literat”10 lub stwierdzeniem: „Stoimy przed dziełami artysty – plastyka, a mamy wrażenie, że przemawia do nas muzyk”11. Malarstwo Gawińskiego odnoszono także do sztuki prerafaelitów12, a jego ilustracje do książek dla dzieci zdradzały powinowactwo z najlepszymi realizacjami brytyjskimi (Arthura Rackhama) i francuskimi (Edmonda Dulaca).
Pogodna, mimo nuty nostalgii, baśniowo–fantastyczna twórczość była odzwierciedleniem tęsknot i marzeń samego artysty. Malował przede wszystkim dla siebie, ale w ilustracji dla dzieci pozostał niezrównanym czarodziejem ukazującym magię świata. Zamknięty w kręgu swoich wyobrażeń, tylko w ilustracji wychodził poza charakterystyczną dla siebie zadumę. Ilustracje Gawińskiego zdobiły książki adresowane do szerokiego grona odbiorców – powieści i poezje dla dorosłych, książki historyczno–przygodowe dla młodzieży, podręczniki szkolne. Największą, a jednocześnie najbardziej interesującą pod względem koncepcji i formy grupę stanowią ilustracje i winiety do książek i czasopism dla dzieci. Określone mistrzowskim prowadzeniem linii, grą czerni i bieli, skrótem myślowym, wzbogacone humorem, niekiedy karykaturą, są jednymi z najlepszych młodopolskich realizacji dla młodych czytelników. Żywiołem artysty były ilustracje o charakterze baśniowym (zarówno barwne, jak i czarno–białe), czarujące elegancją, swobodą, pełne lekkości i wdzięku, zostawiające szeroki margines na działanie wyobraźni małego czytelnika.
Krytyką artystyczną zajął się Gawiński zachęcony namową przyjaciela, malarza Mariana Trzebińskiego. Aktywność w tej dziedzinie zakończył po piętnastu latach (1914), gdy poczuł, że kontynuacja mogłaby się stać „ chodzeniem po linie” z powodu licznych osobistych znajomości i możliwości zaszkodzenia komukolwiek. Swe jasno i precyzyjnie skonstruowane wypowiedzi (niepozbawione ciętości i dowcipu), zamieszczane na łamach licznych czasopism, określał skromnie jako przychodzące z łatwością „pisanie własnych myśli”. Przyczynę ich popularności wyjaśniał następująco: „Ponieważ zawsze myślałem inaczej niż wszyscy, krytyki stawały się zajmujące. Przy tym nie były złośliwe ani nudne, więc miały dość powodzenia”13.

Działalność artysty w zakresie malarstwa, ilustracji, krytyki i teorii sztuki oraz literatury14 komentowana była na bieżąco, do roku 1946, kiedy to wystawiał swe prace po raz ostatni. Po śmierci artysty ukazały się dwa artykuły wspomnieniowe autorstwa Janiny Siwkowskiej15 i Pawła Trzeciaka16. Zainteresowanie twórczością „starego malarza Antoniego”, jak sam o sobie mawiał, nie wygasło i dziś – młode pokolenie (i nie chodzi tu tylko o najmłodszych czytelników) odkrywa na nowo sekrety jego wewnętrznego widzenia. Powstało kilka prac magisterskich na temat twórczości artysty – pierwsza w roku jego śmierci, kolejne pojawiały się z uwagi godną regularnością – co dekadę. Najnowszym opracowaniem szerokiej działalności Gawińskiego jest praca doktorska17 autorstwa Pauliny Zarębskiej, obroniona w 2007 roku.
Zagłębiając się w pamiętniki, korespondencję artysty, jego powieści i bajki dla dzieci, opinie o nim jako człowieku i artyście, można odnieść wrażenie, że wszystkie jego działania podporządkowane były sztuce w różnorodnych jej przejawach. Gawiński pozostał wierny swoim ideałom do końca życia i wydaje się, że nawet okrucieństwa wojny nie odcisnęły piętna na jego pogodnej, niekiedy nacechowanej melancholią twórczości. Żarliwie trzymał się raz obranej drogi, wierząc, iż jest to świętym prawem artysty. Droga ta miała zaprowadzić go „ku wyżynom, do gwiazd, kędy panuje niedościgłe, prawdziwe (...) Piękno”18. W historiach czarodziejskich dla dzieci przedstawiał siebie samego jako Starego Malarza, w którego pracowni rozgrywa się akcja Dziesięciu rycerzy, czy Poetę zwanego Niepoprawnym w Przygodach Okruszka. W każdej opowieści plastycznej czy literackiej autor podkreślał silne więzy łączące go z Wielką Krainą Baśni. Jego prace to pamiętnik własnych wzruszeń, tęsknot, wspomnień i przeżytych chwil. To ucieczka w świat, który ukochał najbardziej – królestwo świętego Marzenianiepodległej Fantazji. „(...) Bo przecież poza smętkami nędznej rzeczywistości, każdy z nas jest panem skarbów i magiem: w koronach z milczenia i kontemplacji chodzi geniusz artysty – taka głębia świadomości starczy za skarby filistrów, ba! – czyż się z nimi równać może?!”19.


Katarzyna Kulpińska


1 A. Gawiński, Anioł malarstwa, „ Miesiąc Ilustrowany” 1912, nr 2, s. 139.
2 Pobyt we Włoszech określał później w liście (z 04.03.1909, Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy) do M. Wawrzenieckiego jako „otarcie się o istotę Piękna” – doświadczenie to bardzo silnie zaważyło na późniejszej twórczości artysty, zarówno malarskiej, jak i literackiej.
3 Ten serdeczny przyjaciel Gawińskiego, który zachęcił go do malowania i służył radą w wielu kwestiach życiowych oraz artystycznych – w malarstwie, jak wiadomo, pozostał ponurym wizjonerem średniowiecznych tortur, prasłowiańskich obrzędów, smoków i węży czyhających na ofiary. Kilka wspólnych wystaw obu artystów o tak krańcowych zainteresowaniach zostało podsumowanych ciekawymi recenzjami. O ich przyjaźni pisała P. Zarębska, Historia przyjaźni Mariana Wawrzenieckiego i Antoniego Gawińskiego, „Roczniki Humanistyczne” 2007, nr 55, z. 4.
4 Największa liczba prac artysty znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, oprócz obrazów także kolekcja w Gabinecie Rysunku Polskiego (tamże).
5 Seria portretów inspirowanych pobytem w Italii (Handlarz pereł, Wenecjanin, Biała dama, Gwiazda morza, Florentynka, Portret pięknej Galliany), Poczet królów polskich, portrety żony, Ireny z Jeziorańskich, która stała się ulubioną modelką i pierwowzorem wielu postaci malarskich i literackich (już w czasie narzeczeństwa artysta wplatał w swój monogram pierwsze litery jej imienia).
6 „Muzyczne” tytuły (Hymny jesieni, Wzniosłe akordy, Fuga, Preludium, Symfonia, Kantylena, Koncert, Canzona) sugerowały, że dla Gawińskiego ważną dziedziną była muzyka. Potwierdziły to jego słowa: „i w rysunku linijnym, i w kolorystyce świata ton muzyczny, melodia, rytm – są sprawami ważnymi, o znaczeniu podstawowym” (Dziecko i sztuka, „Tygodnik Ilustrowany” 1908, nr 41, s. 816.
7 L. Choromański, Wrażenia z wystawy, „Prawda” 1911, nr 46, s. 9.
8 S. Popowski, Wystawa Odłamu, „Sfinks” 1908, nr 5, s. 333.
9 W. Wankie, Z TZSP w Warszawie. Salon Wiosenny, „Świat” 1916, nr 21, s. 4.
10 Tenże, Pierwsza wystawa Tow. Odłam, „Świat” 1908, nr 17, s. 10.
11 L. Gardowski, Grupa Pięciu w TZSP, „Świat”, 1918, nr 17, s. 4.
12 Gawiński był wielkim admiratorem sztuki prerafaelitów (pisał: „jaką ci ludzie mieli odwagę własnej duszy i własnej prawdy!” (list do M. Wawrzenieckiego z 23.08.1912).
13 A. Gawiński, Kartki z przeszłości, cz. II, rkps, Zbiory Specjalne IS PAN.
14 Gawiński jest także autorem monografii o malarzu religijnym Józefie Buchbinderze oraz studium o twórczości Mariana Wawrzenieckiego; ponadto napisał powieści: Sen życia (1906), Stella (1911), Peregrynacje Andrzeja Wilczka (1937).
15 J. Siwkowska, O Antonim Gawińskim wspomnienie, „Problemy” 1964, nr 8, s. 502-508.
16 P. Trzeciak, Talent wszechstronny i zapomniany, „Panorama Polska” 1977, nr 12, s. 16-17.
17 P. Zarębska, Antoni Gawiński (1876-1954) – pisarz, krytyk, malarz i ilustrator, praca doktorska, Instytut Historii Sztuki, Katolicki Uniwersytet Lubelski; promotor prof. Lechosław Lameński.
18 A. Gawiński, list do M. Wawrzenieckiego z 16.06.1907, Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy.
19 A. Gawiński, list do M. Wawrzenieckiego z 01.08.1905, Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy.



 <– Spis treści numeru