PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 52


Stanisław Kowalczyk

Łąka

Łąka przy zbożu zielonym i wiotkim
jak las drgających cięciw,
koleinami w horyzont wbita
droga do Pęcic.

Kiście różowe, dzwonki ze śniegu.
Miodem pachnący prymityw
w kielichach z brązu ciepłego jak usta
i purpurowych przedświtów.

Barwy jak ptaki tęczowopióre
śmigają z łąki na drogę
pod niebem jasnym, głębokim i dobrym
jak uśmiech Boga.


Stanisław Kowalczyk, Kradzieże brylantów.
Wybór, wstęp i opracowanie Stanisław Bereś.
Oficyna Wydawnicza Atut. Wrocław 2005



Maria Duszka

* * *

po 27 latach
od początku naszej miłości
rozmawiamy o mężczyznach
którzy prowadzą podwójne życie
– mają żony i kochanki
(bo ich na to stać)

pytam
czy chciałbyś tak żyć
jak oni

„myślę że chciałbym podwójną ciebie”
odpowiadasz



* * *

windą do nieba

do twojego mieszkania
na ósmym piętrze



* * *

powiesiłam w mojej szafie
twoją marynarkę

wszystkie moje ubrania
chcą być blisko niej


* * *

czasem zazdroszczę
psu
którego głaszczesz


* * *

kiedy siedząc po raz pierwszy
naprzeciw mnie mówiłeś:
„jak z nią rozmowa...”
byłam pewna
że przeceniasz moje i swoje możliwości
„przyjście letniego prorokując grzmotu...”

poznałam całe twoje dobro
i całe twoje zło

rozsądnie wyrzekłam się
spotkań i telefonów

zniszczyłam i wyrzuciłam
wszystkie drobiazgi
które mi dałeś

to miasto jest
coraz bardziej pełne ciebie

jestem jak liść
ledwie trzymający się gałęzi
huragan pcha mnie w twoją stronę



Klaudia Rogowicz

Bálintowi

Bálincie,
gdybym była twoją gwiazdą w oku,
mógłbyś spojrzeć za horyzont,
widząc mnie na czubku nieba,
na twoim zamku,
wiatr gra na klawesynie,
to ja.

Włosy podrzucam do góry
i rozpuszczam na noc oczu,
jak ty mam siłę,
by kreować inny świat.

Pojedziemy do Babilonu,
gdy skończy się świat.


Barbara Tarnowska

Idziesz Janie,
wiem, że odchodzisz,
schodzisz do podziemi,
mój syn już nie może znaleźć miejsca wśród kwiatów,
już motyle mają szare skrzydła w ogrodach,
a ja tu sama,
w sukience nocnych barw pamiętam to lato,
jak byliśmy tu po raz pierwszy,
dziś już tylko wspomnienie na niebie,
gdy Twoja dusza tańczy z przodkami.





Barbara Walicka

Wiersz z dedykacją

marzy mi się ziemia
niewielka dość płaska

opasana różanym brzaskiem
i łuną purpurowego zachwytu

pasmo łagodnych wzgórz
jezioro z trzcinami i łódką
strumyk
        jabłoń


marzy mi się ziemia
ze wszech stron oblana

nieprzebytym morzem

którego krańce
ex definitione
leżą poza świadomością


marzy mi się ziemia
ze starych map

gdzie złośliwe monstra
dekorują białe plamy geografii

a prawdziwe potwory
zamieszkują baśniowe krainy


i żaden śmiałek
nie burzy im spokoju

Tułowice, 10 X 2006




***

zdążając do jaskini
zadumanych stalaktytów
pokonuję zbocze


pod prąd
      pod wiatr
          na przekór


i wbrew
zdrowemu rozsądkowi


zapatrzona w niedosiężne istnienie miar
zaślepiona wiedzą liter
        przeoczyłam bezpieczną

porę i ścieżkę

nadciąga mrok


czym się osłonię
gdy mnie ogarnie


może
      płaszczem

wspólnie przeżytych spojrzeń
urodą wysokich traw

a może
      suknią tkaną

z dojrzewającego czasu

Tułowice, 9 X 2006



 <– Spis treści numeru