PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 49-50



Bohdan Pociej

Święty Franciszek Oliviera Messiaena





Najwyższy, wszechpotężny dobry Panie,

Twoja jest sława, chwała, cześć i wszelkie błogosławieństwo.

Jedynie Tobie, Najwyższy, przystoją,

A żaden człowiek nie jest godzien nazwać Ciebie.

      Pochwalony bądź, Panie, z wszystkimi swymi twory,

Przede wszystkim z szlachetnym bratem naszym, słońcem,

Które dzień stwarza, a Ty świecisz przez nie;

I jest piękne i promienne w wielkim blasku;

Twoim, Najwyższy, jest wyobrażeniem.

      Pochwalony bądź, Panie, przez brata naszego, księżyc, i nasze siostry, gwiazdy;

Tyś ukształtował je w niebie jasne i cenne, i piękne.

      Pochwalony bądź, Panie, przez siostrę naszą, wodę,

Co pożyteczna jest wielce i pokorna, i cenna, i czysta.

      Pochwalony bądź, Panie, przez brata naszego, ogień,

Którym oświecasz noc,

A on jest piękny i radosny, i silny, i mocny.

      Pochwalony bądź, Panie, przez siostrę naszą, matkę ziemię,

Która nas żywi i chowa

I rodzi różne owoce z barwnymi kwiaty i zioły.

      Pochwalony bądź, Panie, przez tych, co przebaczają dla miłości Twojej

I znoszą słabość i utrapienie.

Błogosławieni, którzy wytrwają w pokoju,

Gdyż przez Ciebie, Najwyższy, będą uwieńczeni.

      Pochwalony bądź, Panie, przez siostrę naszą, śmierć cielesną,

Której żaden człowiek żywy ujść nie może;

Biada tym, co konają w grzechach śmiertelnych;

Błogosławieni, którzy znajdą się w Twej najświętszej woli;

Bowiem śmierć wtóra zła im nie uczyni.

      Chwalcie i błogosławcie Pana, i czyńcie mu dzięki,

I służcie Mu z wielką pokorą.



Z Kwiatków świętego Franciszka




Dzieło to jest owocem niezwykłego spotkania, jakie – w przestrzeni duchowej poezji, teatru i muzyki – musiało się odbyć. Musiało, albowiem ci dwaj byli sobie bliscy: wielki twórca muzyki religijnej XX wieku i wielki święty, odnowiciel życia duchowego w wieku XIII: Olivier Messiaen i święty Franciszek z Asyżu.
Pisał niegdyś Leopold Staff, w przedmowie do tłumaczonych przez siebie Kwiatków świętego Franciszka:

„Jeśli jakaś postać dziejowa, mimo kilkuwiekowy przedział czasu, mimo przewrót w warunkach i obyczajach życia, mimo zasadniczą zmianę w wyobrażeniach, uczuciach i myślach, jest nam ciągle bliska, pęta nas czarem swym i wiąże do siebie serca nasze, znak to niechybny, że żyje ona ciągle, nieśmiertelna dzięki pierwiastkom z nami wspólnym, które objawiły się w niej, wcielając wieczyste jądro duszy ludzkiej. I jeśli wracamy do ludzi epok dawno minionych i już przeżytych, nie z chłodną ciekawością muzealną, lecz z miłością, to tylko do tych, których życie i osobistość są zawsze jeszcze źródłem, gdzie można zwilżyć usta i orzeźwić pierś spragnioną. A właśnie znaczenie świętego Franciszka dla dziejów duszy i sztuki ludzkiej wychodzi daleko poza sferę zakreśloną otokiem jego aureoli świętego i cudotwórcy. (...) Zachwyt jest najwyższym życia usprawiedliwieniem i jego afirmacją. Niewątpliwym znakiem dobroci życia jest radość. Święty Franciszek zdjął klątwę z ziemi, której piękno i świętość Średniowiecze oddało włodarstwu szatana. On ją znowu uświęcił. Stopy jego dotykając ziemi zostawiały po śladzie swym kwiaty tam, gdzie wprzódy dymiły zgliszcza potępienia. On ją całą przytulił do serca. On jest jej świętym i poetą: najświętszym poetą i najpoetyczniejszym świętym. On uświęcił radość i tęsknotę radości. Radość jest dlań najwyższą prawdą. Radość uważał wprost za obowiązek religijny. (...) Prosta i naturalna czystość jego serca miała głębokie i błogosławiące zrozumienie dla związków ludzi i zwierząt. Życie całe było dlań święte.”


Sam Messiaen – w rozmowie z roku 1992 – wyjaśnia, dlaczego postać Św. Franciszka jest mu tak bardzo bliska, i tak ważne miejsce w jego twórczości zajmuje:

„Ponieważ ze wszystkich znanych mu świętych Kościoła jest on najbardziej podobny Chrystusowi: duchowo i cieleśnie (przez stygmaty). Szczególnie zaś bliskie było dla Messiaena to, co stanowi sedno franciszkańskiego światoodczucia, światoobrazu, światopoglądu: to mianowicie, że Bóg jest przede wszystkim miłością – w swoim bezgranicznym umiłowaniu nas, ludzi, każdego człowieka i wszelkiego stworzenia; że świat stworzony w swoim istnieniu jest cudem, dany nam poprzez Piękno; i że Byt, w nieskończonej różnorodności swoich przejawów, winien w nas budzić nieustanny zachwyt, urzeczenie Pięknem i Dobrem świata jako dzieła Stwórcy. Święty Franciszek – nie ignorując bynajmniej obecności zła w świecie – głosi stale chwałę Boga Stworzyciela, a Ziemię, Słońce, Księżyc i Gwiazdy, Wodę, Ogień, Wiatr, i wszelkie istoty ożywione nazywa swymi siostrami i braćmi...”


W tym to franciszkańskim odczuciu świata kulminuje też średniowieczna estetyka światła, którą Messiaen do swojej muzyki i poetyckiej teologii przejmuje.
Gdy sobie to wszystko uświadamiamy, jasnym się staje, dlaczego Messiaen napisał tę operę, dlaczego jeden jedyny raz w swojej twórczości sięgnął do dziedziny muzycznego teatru: sam bowiem temat był dlań tak doniosły, że musiał go maksymalnie unaocznić, wszechstronnie przedstawić, nie tylko słowem i dźwiękiem, ale i scenicznym obrazem. Postać Świętego i franciszkańskie światoodczucie urzekły go już zresztą we wczesnej młodości, pod wpływem słuchanych utworów religijnych współczesnych kompozytorów francuskich.

Nad tym zaś dziełem pracował intensywnie osiem lat: od roku 1976 do 1983, w którym to roku odbyła się jego paryska prapremiera. Tekst libretta i muzykę pisał równolegle. Libretto jest owocem studiów nad średniowiecznymi źródłami: Legenda trium sociorum anonimowego autora, Legenda secunda Beati Francisci Tomasza z Celano, Speculum perfectionis spisanym przez brata Leona oraz zbiorem legend i przypowieści zatytułowanym „Fioretti” (w przekładzie polskim: Kwiatki świętego Franciszka).
W rezultacie powstało dzieło o rozmiarach czasowych zbliżonych do Wagnerowskiego Parsifala: prawie cztery godziny muzyki, na wielką obsadę: 9 solistów, 119 osobowa orkiestra, 150-osobowy chór podzielony na 10 grup... I nie tyle to „opera”, co raczej „misterium” sceniczne (Bühnenfestspiel – jak u Wagnera) w trzech aktach i ośmiu obrazach unaoczniających węzłowe epizody życia Franciszka, a zatytułowanych: Krzyż, Laudy, Pocałunek trędowatemu, Wędrujący Anioł, Anioł muzykujący, Kazanie do ptaków, Stygmaty,
Śmierć i nowe życie. W sumie – przedstawienie drogi życia w kolejnych stadiach duchowości. W akcji misterium, oprócz świętego Franciszka, biorą udział: Anioł, Trędowaty, bracia zakonni: Leo, Masseo, Elias, Bernard, Sylvester, Rufus.

W misterium o Świętym Franciszku widzieć można generalną syntezę twórczości kompozytora, summę jego estetyki, poetyki, stylu. Mamy tu więc przede wszystkim Messiaenowski język dźwiękowy – tak bardzo w swych składnikach różnorodny, z tylu źródeł (także z przyrody i kultur Wschodu) czerpiący, a tak wyraziście jednolity; język na wskroś indywidualny, oparty na skalach modalnych, z precyzyjnie rozwiniętą koncepcją rytmu, elementu w systemie kompozytorskim Messiaena – jak sam to podkreśla – naczelnego. Język w nowy odkrywczy sposób konfigurujący tradycyjne muzyki elementy: melos, rytm, harmonię, barwę brzmienia, kontrapunkt. Język, którym wielki kompozytor mówi swoją oryginalną poetyckomuzyczną i muzycznopoetycką teologię (bowiem w dziejach muzyki Zachodu może on być nazwany największym wśród kompozytorów „muzycznym teologiem” – po Bachu!). Język muzyczny w podwójnym znaczeniu: substancjalny, techniczny, muzyce immanentny; i język wobec muzyki transcendentny, osadzony w szeroko pojętej religijności, język figur znaczących, dźwiękowych symboli.

Język, przy całej swej rdzennej muzyczności i kompozytorskiej ścisłości, otwarty na słowo i dwojako ze słowem związany: w utworach, gdzie słowo dane jest do śpiewu, jako organiczny składnik „mowy dźwięków”; i tam, gdzie w komentarzach i objaśnieniach kompozytora słowo dopowiada i dopełnia muzykę. A tu doświadczenia Messiaena – począwszy od Trzech małych liturgii (z lat trzydziestych) są przebogate (żaden z kompozytorów XX wieku takich nie miał!), znaczone pasmem dzieł ekscytująco oryginalnych, urzekających dźwiękową urodą, kompozycyjnie doskonałych; utworów muzyki czystej, niosących sobą religijne przesłanie Słowa. Jest to bowiem twórczość – od swego zarania – inspirowana chrześcijańską Wiarą, duchem Wiary religijnej natchniona. Muzyka jako dźwiękowa konkretyzacja duchowości religijnej – na poziomie arcydzieł. Na wszystkich zaś jej mediach dźwiękowych (wykonawczych) – fortepianie, organach, głosach ludzkich, zespołach orkiestrowych i kameralnych – kładzie Messiaen mocne znamię swego stylu osobistego, swojej poetyckomuzycznej osobowości.

Każdy zaś dopełniany słowem – śpiewanym i mówionym – utwór przeniknięty jest (czujemy to wyraźnie!) żarliwym pragnieniem twórcy aby nam, słuchającym to, co nadprzyrodzone – Boskość, Świętość, Boga – uobecnić; w oczywistości prawd (czyli tajemnic) Wiary: Wcielenia, Męki, Śmierci, Zmartwychwstania, Zbawienia, Życia wiecznego.
Mówiąc wprost: muzyka Messiaena emanuje niezwykłą siłą Wiary, której trudno się oprzeć; niezależnie od tego, czy i w jakiej mierze tę wiarę podzielamy...
Powiedzmy jeszcze krótko i o tej właściwości muzyki Messiana: mocnym i głębokim zakorzenieniu. W całej oryginalności i odkrywczości swojej muzyki, w jej otwarciu także na inne egzotyczne kultury, jest on dziedzicem tradycji rdzennie francuskich. Francuski – w estetyce kompozytorskiej łączącej zmysłową czułość na piękno brzmienia z logiką racjonalnej myśli. Francuski – w umiłowaniu nade wszystko jasności (clair, clarté). Francuski wreszcie – a może przede wszystkim – w swojej „mowie dźwięków”, organicznie związanej z mową słów, czego tradycje sięgają (co najmniej) XVI wieku.
Język wokalny, którym mówią postacie Misterium, jest niewątpliwie, na sposób Messaienowski, nowatorski – w modalizmie swego melosu, w strukturze rytmiczno-interwałowej, w wynikającej z tej struktury „substancjalnej” ekspresji.

Zarazem jednak słowo łączy się tu z muzyką, język mówiony zespala ze strukturą dźwiękową, podobnie jak niegdyś w operach – „tragediach lirycznych” Lully'ego i Rameau, dalej – jak w romantycznych pieśniach Berlioza, wreszcie – jak w dramacie Pelleas i Melisanda Debussy'ego, z którego wokalna „mowa dźwięków” Messiaena bezpośrednio się wywodzi; czego zresztą on sam był świadom i o tym mówił.
Jest jeszcze drugi aspekt zakorzenienia tej opery-misterium w tradycji, pośredni i niejako ponadnarodowy: w rozwiniętej w XIX wieku i doprowadzonej do szczytów, romantycznej z ducha dramaturgii formy muzycznej, z szerokim i wielostronnym stosowaniem Wagnerowskiej techniki motywów przewodnich, znaczących – psychologicznie, charakterologicznie – postacie dramatu, przedmioty, sytuacje.




Śmierć i nowe życie

(Na scenie mały kamienny kościółek Świętej Marii Anielskiej w Porcjunkuli. Na gołej kamiennej posadzce leży umierający Święty Franciszek. Zapada mrok. Wszyscy bracia klęczą wokół umierającego. W głębi sceny Chór: ciemny, zbity tłum).



Święty Franciszek:

Żegnaj stworzony czasie! Żegnaj stworzona przestrzeni! Żegnaj góro Alverna, żegnaj lesie, żegnaj skało, która przyjęłaś mnie do swego wnętrza! Żegnajcie kochane ptaki! Żegnaj bracie gheppio, mój sokole pustułko! Żegnaj siostro capinera, moja piegżo z czarną główką! Żegnaj święte miasto Assyżu: dzięki tobie wiele dusz dostąpi zbawienia. Żegnaj Święta Mario Anielska! Żegnaj kościółku w Porcjunkuli, którego strzeże Pani Ubóstwo ze swoja siostrą Pokorą! Żegnaj bracie Masseo! Żegnaj bracie Leonie!, żegnaj owieczko, ty Boża owieczko! Żegnaj bracie Bernardzie, mój pierwszy uczniu, mój synu pierworodny! Żegnajcie wszyscy moi bracia, zostańcie w pokoju, synowie ukochani!

Brat Bernard:

Ojcze Franciszku, pozostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachyla.

Brat Masseo:

Już noc...

Brat Leon:

Już noc: skowronki przestały śpiewać...

Święty Franciszek:

Ale nasz brat słowik śpiewać zaczyna...

Śpiewajcie owieczki, ja będę śpiewać, będziemy wszyscy śpiewać razem z nim.

Bądź pochwalony, Panie, za siostrę Śmierć, za naszą siostrę Śmierć cielesną, której nikt z ludzi ujść nie może.

Bądź pochwalony, Panie!

Bracia Sylvester, Rufin, Bernard:

Kładę przed Tobą wszystką swą nędzę...

Chór:

... lecz Ty, Ty znasz moją drogę –

Bracia :

Panie, Ty staniesz się mym działem

Chór:

...w krainie żyjących –

Bracia:

Zgromadzą się wokół mnie, Pana, sprawiedliwi...

Chór:

...gdy Ty mnie wynagrodzisz.

Bracia:

Usłysz błaganie moje, uwolnij z więzów duszę moją!

Chór:

A imię Twoje niech będzie uwielbione.

Święty Franciszek:

Błogosławiony ten, którego śmierć pierwsza zastanie pogodzonego z Twoją świętą wolą; albowiem śmierć wtóra zła mu nie wyrządzi. Bądź pochwalony, Panie!

(Wszyscy bracia podnoszą się z klęczek)

Chór:

Wołam: A! I mój głos: A! Wołam i głos mój krzyczy i mówi: A! Do Pana! Do Pana, którego przyzywam.

(W pełnym blasku pojawia się nagle Anioł, widzi go tylko Franciszek)

Anioł:

Franciszku! Franciszku! Przypomnij sobie... Franciszku! Franciszku! Śpiew za oknem... lecz Bóg jest większy niż twoje serce. On wie o wszystkim, On wszystko zna.

(W pięknym, bogatym stroju pojawia się teraz przy Aniele Trędowaty, widzi go tylko Franciszek)

Anioł:

To on! To Trędowaty, którego pocałowałeś! Umarł w świętości, powrócił ze mną, aby stanąć przy tobie. Staniemy u twego boku, gdy będziesz wstępować do raju, do światłości chwały! Dziś, za chwilę usłyszysz nieziemską muzykę... i słuchać jej będziesz przez całą wieczność...

(Anioł i Trędowaty znikają. Rozdzwaniają się dzwony)

Święty Franciszek:

Panie! Panie!

Muzyka i poezja przywiodły mnie do Ciebie: poprzez obrazy, symbole, i gdy brakło prawdy...

Panie! Panie!

Przyjdź, oświeć mnie swym światłem, wyzwól mnie, upój mnie, olśnij mnie obfitością Twojej prawdy!

(umiera)

Brat Leon:

Odszedł... jak milczenie... jak przyjazne milczenie, którego się dotyka najdelikatniejszymi dłońmi. Odszedł... jak łza, jak kropla jasnej wody, co zwolna opada na płatek kwiatu. Odszedł jak motyl, jak złoty motyl, co sfruwa z Krzyża, by wzlecieć ponad gwiazdy...

(Wszystko znika, wszystko tonie w ciemności. Chór staje na proscenium. Na leżącego Franciszka pada ostre światło, które z coraz bardziej jaskrawego przechodzi w oślepiającą jasność, kiedy Chór kończy śpiew. Kurtyna powoli opada)

Chór:

Inny jest blask księżyca niż blask słońca. Alleluja! Alleluja! Inne są ciała ziemskie niż ciała niebieskie. Alleluja!

I różni się swym blaskiem gwiazda jedna od drugiej. Podobnie przedstawia się Zmartwychwstanie umarłych. Alleluja! Alleluja!

Z cierpienia, słabości i poniżenia zmartwychwstaje się w mocy, chwale, w radości!





fragment libretta Świętego Franciszka z Asyżu, przeł. Krystyna Jackowska-Pociejowa







 <– Spis treści numeru