PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 45


Hanna Bartoszewicz

Wiersze domowe




Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną,
Powiem ci: śmierć i miłość – obydwie zarówno.

Jan Lechoń

Siedzimy w kręgu światła
Nalewam ci herbatę
Podsuwam Ani chleb
Marysi masło.


Scena z życia rodzinnego. Powszednia jak kromka chleba. Dom – jasna wyspa w świecie, który czai się tuż za progiem, wyziera z telewizora, mąci nastrój rodzinnej kolacji. Ale to jedyny azyl. Dlatego biegnie się do niego, „by nocą (...) słuchać oddechów córek (...) i zbierać z parapetu okruszyny szczęścia” (Powrót do domu). By żadnej nie uronić w obliczu przemijania, które jest nieodłączne od życia. Młodość przechodzi w dojrzałość, starsza córka dorasta, rodzicom przybywa lat. Czas płynie nieubłaganie, znaczy twarze najbliższych, przyprósza włosy siwizną. „Przez jasne włoski z plamką popiołu/ blaskiem świec/ prześwieca nieskończoność” (Popielec). W szczelinach codzienności co raz to ukazuje się twarz śmierci.

Jedynym ratunkiem jest „szeptać do twoich śpiących pleców/ wsunąć ramię pod twoją pachę/ i ogrzać stopy między twoimi stopami”. To opis miłości małżeńskiej. Jak z „Nocy i dni”. Miłość daje schronienie przed przemijaniem. I z niego się rodzi. Przemijanie jest motorem i usprawiedliwieniem miłości kobiety i mężczyzny („ciałem cię otulę/ w sobie schowam/ przed czasem”). Ale i miłość dotknięta jest przemijaniem. Więc nie sposób uniknąć pytania: „...co to będzie? co to będzie?/ kiedy (...)?”. To bardzo przejmujący wiersz. Tak bardzo, że wzbraniam się przed cytowaniem. A zarazem najbardziej wyrafinowany – jedynym poetyckim zabiegiem jest oczywista aluzja do „Dziadów”.

Można próbować jeszcze innej drogi ratunku. Przez spojrzenie wstecz. Jak w wierszu zamykającym tomik. Na starej fotografii „Widzę jedynie zamazane postaci/ Ale wiem: to cała moja rodzina/ I ja też tam z nimi jestem”.

W tomiku prócz wierszy znanych czytelnikom Magazynu znalazły się inne, dotąd niepublikowane. Wiersze Beaty Wróblewskiej są niezwykle intymne. Bez kamuflażu, bez zbędnego sztafażu środków artystycznych. Żeby pisać takie wiersze, trzeba dużej odwagi i czystego serca.



Beata Wróblewska, Zeszyt rodzinny, wyd. Jan Jacek Swianiewicz, Warszawa 2004.
Wybór, układ i projekt okładki – Zofia Broniek.



 <– Spis treści numeru