PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 38

Barbara Ogrodowska

Wigilijny polski opłatek — chleb anielski — chleb święty

Wigilia w chacie wiejskiej, Kłosy 1878 r.
Każdego roku, w domach polskich, wieczerzę wigilijną poprzedza wzruszający i uroczysty rytuał łamania opłatka. Zatem pierwszym i najważniejszym wigilijnym pokarmem jest w Polsce kęs mistycznego chleba — anielskiego chleba miłości.
Opłatki bowiem, którymi łamiemy się w wieczór wigilijny — i które zrobione są z tej samej materii co opłatki używane w misteriach kościelnych — są chlebem osobliwego rodzaju, upieczonym bardzo cienko z najbielszej, starannie przesianej mąki pszennej i czystej wody. Chlebem zaś od najdawniejszych czasów dzielili się ludzie na znak braterstwa i jedności.
Nazwa opłatek pochodząca z łacińskiego oblatum — czyli to co ofiarowane, oznaczała początkowo chleb ofiarny, łamany i pożywany przez pierwszych chrześcijan podczas ich spotkań, wspólnego czuwania i modlitw, odbywających się na pamiątkę obrzędów chleba i wina odprawionych przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy i zgodnie z testamentem, który wówczas pozostawił swoim uczniom: To czyńcie na moją pamiątkę /Łk.22,19/. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa w obrzędach tych używano albo prażma, czyli ziaren poświęconych, wykruszonych z wybranych, najdorodniejszych, świeżych kłosów pszenicznych, uprażonych w ogniu, albo zwyczajnych, formowanych ręcznie, okrągłych, spłaszczonych chlebów przaśnych, nie solonych i nie kwaszonych, upieczonych na gorących kamieniach. Z czasem w chrześcijańskich misteriach religijnych pojawiły się cienkie płytki chlebowe, również z przaśnego ciasta, ale zaopatrzone we wręby ułatwiające ich łamanie i dzielenie.
opłatek
Chleby które nie zostały wykorzystane w misteriach mszy św., niekonsekrowane, zwane eulogiami wymieniały pomiędzy sobą zakony i bractwa religijne. Rozdawano je także przychodzącym do kościoła wiernym, aby w święto Bożego Narodzenia łamali je i spożywali na znak braterstwa i przynależności do wspólnoty chrześcijańskiej. Spożywanie chlebów w kościołach przerodziło się w uczty miłości — czyli agapy (od greckiego agape = miłość), które początkowo łączone z Eucharystią. Uczty te były bardzo ważnym elementem życia religijnego pierwszych wspólnot chrześcijańskich.
Chleb przaśny stosowany był w ofiarnych obrzędach chrześcijańskich jeszcze w czasach panowania Karola Wielkiego, cesarza rzymskiego i króla Franków (742 – 814). Dopiero około X – XI w. do misteriów religijnych wprowadzono pieczywo specjalne, surogaty chlebów o nazwie łacińskiej nebula czyli mgiełka podobne do znanych nam, dzisiejszych opłatków. Nebule przyjęły się przede wszystkim w Kościele obrządku rzymskiego, łacińskiego (po rozłamie w Kościele, w 1054 r.) i dotychczas mają zastosowanie w rzymsko– katolickich obrzędach Eucharystii.
W średniowieczu, w Europie, wyrobem opłatków mszalnych zajmowały się klasztory. Słynął z nich szczególnie zakon benedyktynów z Cluny. Pieczono tam opłatki z zachowaniem uroczystego rytuału, mającego podkreślać sakralny charakter pieczywa. Na opłatki brano najlepsze ziarna i mielono je w specjalnych, tylko do tego celu używanych młynkach. Mąki w nich zmielonej nie wolno było używać do wypieku innego chleba. Formy żelazne do opłatków — ferramenta oblatoria poświęcano i modlono się nad nimi. Podczas pracy zakonnicy przywdziewali szaty kościelne (alby) i śpiewali pieśni pobożne. Oprócz osób stanu zakonnego, przywilej pieczenia małej ilości opłatków posiadali także niektórzy, szczególnie pobożni katoliccy królowie europejscy.
Również i w Polsce pieczeniem opłatków początkowo zajmowali się zakonnicy, wikariusze i inne „osoby kościelne”; ale już w XV w. piekli je także ludzie związani wprawdzie z Kościołem i gospodarstwem plebańskim ale niekoniecznie stanu duchownego: organiści, kantorzy, kościelni i ich przypadkowi pomocnicy. Podobnie jak w innych krajach chrześcijańskiej Europy, pieczono opłatki w prostokątnych szczypcach żelaznych z imadłem, zwanych żelazami lub żelazkami. Na wewnętrznej stronie płytek żelaznej formy, kowale żelazorytnicy wybijali puncą różne znaki, według wzoru wyrysowanego wcześniej na papierze. Były to przede wszystkim symbole religijne: najczęściej znak krzyża, wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego, litery IHS (skrót sentencji Jesus Habemus Socium — Jezusa mamy za towarzysza lub w innej interpretacji „Jesus Hominum Salvator” — Jezus ludzi Zbawiciel), Baranek Boży — Agnus Dei, winne grona i kłosy pszeniczne. Wzory te umieszczano we wklęsłych kołach — medalionach. Był to kształt późniejszych wycinanych z opłatka hostii i komunikantów.
Na szczypcach rytowano także różne sceny związane z Bożym Narodzeniem: Dzieciątko Jezus w żłobku, adorujących je Matkę Boską, Świętego Józefa, aniołów, a także wołu i osiołka, które według legendy obecne były w szopie betlejemskiej, przy narodzeniu Chrystusa. W niektórych matrycach wybijano także inicjały plebanów i mistrzów kowalskich wykonujących matrycę, sylwetki kościołów parafialnych lub znanych polskich sanktuariów (najczęściej sanktuarium na Jasnej Górze i w Kalwarii Zebrzydowskiej), oraz datę jej powstania.
Najstarsze w Polsce okazy opłatków i szczypce do ich pieczenia pochodzą z XVI i XVII wieku. Umieszczone na nich wzory o prostym ale pełnym wyrazu, szlachetnym rysunku, uchodzą dotychczas za arcydzieła żelazorytu ludowego.
Technologia pieczenia opłatków, od wieków ta sama i dość prosta wymagała jednak zawsze doświadczenia i zręczności.
W przeszłości, klecha — nauczyciel kościelny lub organista wlewał do formy niewielką ilość rzadkiego rozczynu mąki pszennej i wody, zamykał szczypce wkładał je do żaru i po kilku minutach wyjmował z nich gotowy opłatek, odcinając nożem lub nożycami jego grube i niekształtne brzegi, powstałe z wypływającej i zapieczonej na krawędziach matrycy masy mącznej. Był to wielki przysmak dzieci, które zawsze ciekawie przyglądały się pieczeniu opłatków i z niecierpliwością czekały na ich resztki wyglądem i smakiem przypominające kluski pszenne.
W Polsce opłatki występowały nie tylko w obrzędach kościelnych.
W XVI w. posmarowane miodem opłatki jadano na wety i uważano je za przedni smakołyk. W tajemnicy przed księdzem proboszczem, nabywały je więc od klechów przekupki i następnie sprzedawały w swych kramach. Kupowano je głównie dla dzieci i dawano im je jako łakocie. Chętnie jadali je także dorośli jako zakąskę do wina, doskonale zastępującą inne, drogie, przyprawiane korzeniami zamorskimi konfekty.
W XVII w., na dworach polskich, opłatki używane były do pieczętowania listów.
W kancelarii dworskiej musiały więc być zawsze pod ręką, w zestawie przyborów do pisania, obok kałamarza z inkaustem, zaostrzonych piór gęsich i różnych pieczęci. Później na przełomie XVII i XVII w. i w wieku XVIII–ym, robiono z opłatków podkładki pod papierowe wycinanki, którymi zwłaszcza w miastach ozdabiano pieczęcie na listach prywatnych i różnych urzędowych dokumentach.
Najsilniej jednak i najtrwalej związały się opłatki z polskim obyczajem świątecznym, z obchodami domowymi Bożego Narodzenia.
Starochrześcijańska tradycja łamania chleba i „uczty miłości”, na gruncie polskim stały się rodzimym, niepowtarzalnym, uroczystym obrzędem dzielenia się opłatkiem w wieczór wigilijny.
Piękny ten i niezwykły obrzęd domowy, znany od końca XVIII w. najpierw przyjął się wśród szlachty. Bardzo szybko rozprzestrzenił się i w innych stanach, w miastach i na wsi, na obszarze prawie całej Polski, z wyjątkiem części Pomorza oraz Warmii i Mazur; tam jeszcze w początkach XX w. nie znano obyczaju łamania opłatka. W innych rejonach Polski, przed Bożym Narodzeniem opłatki białe i barwne, księża lub organiści roznosili do domów parafian i składali im życzenia świąteczne.
Proboszcz i z pobliskich miejsc duchowni — pisał o zwyczaju tym Łukasz Gołębiowski, w 1830 r — roznoszą po domach pęk opłatków białych, żółtych i czerwonych, jak przedtem i inne kolory przydają. Na tacy przykrytej je ofiarowują i dostają za to nagrodę, a za perorę i życzenia podziękowania (Gołębiowski 1930, s. 318).
Niecierpliwie czekano pierwszej gwiazdy, gdy ta zajaśniała zbierali się goście i dzieci ...rodzice wychodzili z opłatkiem na talerzu — wspomina Boże Narodzenie w swym rodzinnym domu Ursym Niemcewicz — a każdy z obecnych biorąc opłatek obchodził wszystkich zebranych, a nawet służących i łamiąc go powtarzał: bodaj byśmy na przyszły rok łamali go ze sobą (Bystroń, Warszawa 1976, s. 40).
Podobnie rozpoczynały się „Gody” — Boże Narodzenie chłopskie, w drugiej połowie XIX w., we wsi podłowickiej, tak oto opisywane przez Reymonta: Boryna się przeżegnał podzielił opłatek, pojedni go ze czcią, kieby ten chleb pański (Reymont, Kraków, Zielona Sowa, brw, s. 185).
Niegdyś opłatkom wigilijnym przypisywano wiele różnych, niezwykłych, dobroczynnych właściwości. Sama ich obecność w domu miała zapewniać dostatek, spokój i błogosławieństwo boże, chronić dom przed piorunem, pożarem i innymi nieszczęściami. Wierzono, że ten kto opłatkiem się łamie nie zazna przez cały rok głodu i co więcej będzie mógł dzielić się chlebem z innymi. Wierzono, także, że jeśli ktoś zabłąkany w lesie przypomni sobie z kim opłatek łamał to szybko odnajdzie drogę i szczęśliwie powróci do domu. Okruch opłatka wrzucony do studni miał oczyszczać wodę, a pijącym ją ludziom i zwierzętom zapewnić zdrowie i siłę.
Opłatki używane były w różnych wróżbach wigilijnych, a przede wszystkim we wróżbach dotyczących urodzaju. Na Podhalu i Pogórzu połamane na cząstki opłatki, podczas wieczerzy podkładano pod miski z jedzeniem; jeśli opłatek przywarł do dna miski, wróżył urodzaj na roślinę (zboże, warzywo, owoc), z której przyrządzona została podana w niej potrawa; jako, że na wilię zwaną też pośnikiem spożywano tradycyjnie potrawy postne, głównie roślinne, z tego co w polu, w lesie, sadzie i ogrodzie.
Na wsi powszechny był zwyczaj (w wielu regionach Polski zachowywany jeszcze dotąd przez ludzi starszych, przywiązanych do tradycji) obdzielanie opłatkiem i resztkami potraw wigilijnych zwierząt gospodarskich, przede wszystkim krów i koni , a niekiedy wszystkich zwierząt hodowlanych i domowych. Uważano bowiem, że tak wielkiego święta jakim jest Boże Narodzenie dostąpić winien także świat zwierzęcy. Chrystus się w onej godzinie narodził, to niech każde stworzenie krzepi się tym chlebem świętym — tłumaczy zwyczaj ten gospodarz z Lipiec pod Łowiczem, w interpretacji literackiej Władysława Reymonta (op. cit, s. 185)
Według wierzeń ludowych opłatek chronił zwierzęta przed zarazą, pomorem, wilkami, złym spojrzeniem i urokiem. Właściwości takie przypisywano tym zwłaszcza opłatkom, w których zostały zapieczone zioła święcone, a przede wszystkim ziele ruty, które podane na opłatku ma tę właściwość, że bydło w czystości utrzymuje (Siarkowski, 1885, s. 3). Czasem ułamek opłatka dawano psu, aby ustrzec go przed wścieklizną, albo dawano mu z opłatkiem odrobinę pieprzu, żeby był zły, czujny i dobrze strzegł obejścia przed złodziejami.
Zwykle dla zwierząt przeznaczone były opłatki określonego koloru. W Galicji np. dla bydła wydzielony był opłatek żółty ponieważ żółte masło dają krowy, którym w pośniku dano żółty opłatek (Udziela, 1890, s. 40), konie zaś otrzymywały opłatki czerwone, bo taki miały najskuteczniej chronić je przed zołzami. W innych regionach podawano zwierzętom opłatki zielone lub fioletowe.
Wierzono powszechnie, że opłatkiem–mistycznym chlebem dzielić się można z duszami zmarłych, które w wieczór i noc wigilijną, z łaski bożej, mogą odwiedzać swe rodzinne domy. Pozostałością tego wierzenia jest stary zwyczaj polski, zachowywany jeszcze w wielu domach, stawiania na stole wigilijnym dodatkowego talerza i składania na nim cząstki opłatka, tak jak to w połowie XIX w. opisał w swym wierszu Wincenty Pol:

A trzy krzesła polskim strojem
Koło stołu stoją próżne
I z opłatkiem każdy swojem
Idzie do nich spłacać dłużne
I pokłada na talerzu
Anielskiego chleba kruchy
Bo w tych krzesłach siedzą duchy

(W. Pol, Pieśń o domu naszym, 1866)



Na wschodnich rubieżach Polski opłatki, także chleb i resztki potraw wigilijnych, pozostawiano na stole, na całą noc, aby dusze zmarłych mogły posilić się i przez ten posiłek, wraz z żywymi, uczestniczyć w wielkim święcie.
Opłatki miały również zastosowanie w tradycyjnym, polskim zdobnictwie świątecznym. Jeszcze na początku XX wieku w okresie Bożego Narodzenia ozdoby z opłatka stosowane były w dekoracji mieszkań w wielu regionach Polski.
Delikatny i kruchy, półprzezroczysty opłatek dawał się łatwo barwić, a przy pewnej wprawie można było wycinać z niego detale różnego kształtu i następnie sklejać je śliną (która ma właściwości organicznego kleju), w lekkie wymyślne kompozycje, w pełnej palecie kolorów. Z opłatków wycinano krzyżyki, słońca i półksiężyce, wyklejano z nich kołyski (dla Dzieciątka Jezus) oraz różne małe i duże ażurowe gwiazdy. Misterne barwne gwiazdy wykonywano głównie w Polsce półn.–wschodniej, na Podlasiu. Wśród opłatkowych ozdób wyróżniały się formy przestrzenne, przypominające kulę, lub będące kombinacją kunsztownie posklejanych i połączonych ze sobą kul i półkul. Formy te zwane światami lub wilijkami występowały najczęściej w Polsce południowej, ale znano je i stosowano również i w innych regionach. Tegoż wieczoru robią świat z opłatków, tj. wycinają okrągłe kawałki i tworzą z tego kulę, a wieszają go na stragarzu, albo nad obrazkami, jeśli muchy go nie zjedzą będzie rok urodzajny — opisywał ozdoby z opłatka, w 1900 roku, Stanisław Cercha, artysta malarz i miłośnik „ rzeczy ludowych” (Cercha, 1900, s. 122).
opłatek
Ozdoby z opłatka, gwiazdy i światy wieszane były na belkach stropowych, zwykle w pobliżu ołtarzyka domowego, obrazów z wizerunkami świętych — i — zawsze — nad stołem, na którym zastawiano wieczerzę wigilijną. Wieszano je także na podłaźniczkach (zwanych również podłaźnikami, połaźnicami, sadami, rajskimi i bożymi drzewkami). Były to świątecznie przystroje zielone (dawniejsze niż choinki), w Boże Narodzenie wieszane u sufitu. Robiono je z gałęzi sosnowych, wierzchołka świerku, obręczy przetaka owiniętej jedliną, albo uplecionych ze słomy tarcz lub daszków obwieszonych ciasteczkami, jabłkami, orzechami, papierowymi łańcuchami i — koniecznie — wycinankami z opłatka. Zdobił je również duży, kolorowy świat zawieszony po środku i nieco niżej niż inne ozdoby. Przystrój taki występował na Podhalu, Śląsku Cieszyńskim, Ziemi Krakowskiej, Sądeckiej i Rzeszowskiej, w okolicach Lublina i Sandomierza i miał zapewniać urodzaj, zdrowie i powodzenie, a dziewczętom na wydaniu szybkie zamążpójście i udane małżeństwo.
Ozdoby z opłatka prawdopodobnie pojawiły się najpierw na dworach szlacheckich, jak same opłatki i obyczaj ich dzielenia. Taki oto opis izby czeladnej, w dworku szlacheckim na Żmudzi przedstawił Sienkiewicz: gdy płomień strzelił jaśniej widać było ciemne drewniane ściany ogromnej izby z nadzwyczaj niskim belkowanym sufitem. U belek wisiały na niciach różnokolorowe gwiazdki uczynione z opłatków, kręcące się w cieple (Sienkiewicz, Warszawa 1987, s. 14).
Jednak za najstarszy przekaz o opłatkowych ozdobach przyjmuje się fragment dramatu Słowackiego „Horsztyński” (pierwsze wyd. w 1835 r.), którego bohater powiada: czuję drżące listki chleba w moich dłoniach. Jak ja lubiłem niegdyś dzień Bożego Narodzenia! W tym samym pokoju kleiłem różnokolorowe słońca, kołyski.. jaka świętość i wesele napełniały moje dziecinne serce (Słowacki, Warszawa 1909, s. 90). Przypuszczać można, że opłatkowe ozdoby, a wśród nich gwiazdeczki z wszelkiej farby opłatków zawieszane u ścieli (Gołębiowski, op. cit. s. 318), już w XIX wieku występowały na wsi, w domach chłopskich.
Ozdoby z opłatka będące już dziś rzadkością, są niezwykłym zjawiskiem w polskiej plastyce obrzędowej i tradycyjnym zdobnictwie świątecznym. Są to oryginalne, wyłącznie polskie ozdoby nieznane poza naszym krajem, odznaczające się wielką różnorodnością form i ciekawym wyrazem plastycznym, zasługujące na uwagę ze względu na swą symbolikę i treść obrzędową. We wnętrzach mieszkalnych umieszczano je bowiem nie tylko dla dekoracji, ale przede wszystkim po to aby opłatek, chleb boży i święty zsyłał na dom pokój i różnorodne dobrodziejstwa. Starano się zatem aby ozdoby te wisiały w izbie jak najdłużej, przynajmniej do Matki Boskiej Gromnicznej.
O zwyczaju wieszania w izbach opłatkowych ozdób pamiętają już tylko nieliczne osoby. Prawie nikt nie potrafi ozdób takich wykonać.
Ale opłatki, w czas świąteczny Bożego Narodzenia są obecne w naszych domach i muszą znaleźć się na wigilijnym stole, położone z szacunkiem na talerzu, na bochenku chleba, na pasemku słomy lub siana, na ziarnach zbóż rozsypanych na obrusie, albo zawiązanych w serwetkę, w zależności od tradycji regionalnej i rodzinnej.
Po dzień dzisiejszy świąteczny opłatek wigilijny jest dla nas symbolem pokoju i dobra. Dlatego zgodnie z przechodzącym z pokolenia na pokolenie obyczajem, w niezwykły i najpiękniejszy w roku wieczór wigilijny łamiemy i ze czcią pożywamy opłatek — znak pokoju, pojednanie, przebaczenie, miłości, przeżywanej wspólnie radości Bożego Narodzenia i wierności najcenniejszym naszym i najlepszym tradycjom.



Bibliografia

J. S. Bystroń, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce, wiek XVI – XVIII, Warszawa 1976.
C. Cercha, Wieś Przebieczany w pow. wielickim, „ Materiały Antropologiczne, Archeologiczne i Etnograficzne”, t. IV, 1900, s. 80 – 210.
J. Furdyna, Zdobnictwo wnętrz chłopskich w chałupach wiejskich na terenie wideł Wisły i Sanu, „Polska Sztuka Ludowa”, t. XXVII, 1973, nr. 3, s. 131 – 148.
Z. Gloger, Święta Bożego Narodzenia w Radłowie Galicyjskim, Wisła, t. II 1888, s. 815 – 817.
Ł. Gołębiowski, Lud polski, jego zwyczaje, zabobony, Warszawa 1830.
B. Ogrodowska, Święta polskie, tradycja i obyczaj, Warszawa 2000.
W. Reymont, Chłopi, t. II Zima, Kraków, Zielona Sowa, brw.
T. Seweryn, Podłaźniki, Kraków 1932.
T. Seweryn, Arcydzieła żelazorytu ludowego, „Polska Sztuka Ludowa”, 1955, nr 6, s. 335 – 361.
T. Seweryn, Tradycje i zwyczaje krakowskie, Kraków 1961.
W. Siarkowski, Materiały do etnografii ludu polskiego z okolic Pińczowa, „Zbiór wiadomości do antropologii krajowej”, t. IX, 1885, s. 3 – 5.
H. Sienkiewicz, Trylogia, cz. II Potop, Warszawa 1982.
J. Smosarski, Świętowanie doroczne w Polsce, Warszawa 1996.
J. Szymanderska, Polska wigilia, Warszawa 1989.
S. Udziela, Lud polski w powiecie ropczyckim w Galicji, „Zbiór wiadomości do antropologii krajowej”, t. XIV, 1890, s. 1 – 136.




 <– Spis treści numeru