Niżej opisany Georg Büchner, student medycyny z Darmstadtu,
opuścił kraj, uchylając się w ten sposób od wdrożonego przeciw niemu
śledztwa sądowego o współuczestnictwo w poczynaniach, mających charakter
zdrady stanu. Wzywa się zatem wszystkie władze w kraju i za granicą,
aby, w razie ustalenia miejsca pobytu wymienionego, zatrzymały go
i odesłały do wyżej wymienionego urzędu.
Darmstadt, dnia 13 czerwca 1835 roku
Wielkoksiążęcy radca sądowy Georgi jako sędzia śledczy ustanowiony
przez Wielkoksiążęcy Sąd prowincji Górna Hesja.
Wiek: dwadzieścia jeden lat
Wzrost: sześć stóp, dziewięć cali nowej miary heskiej
Włosy: jasne
Czoło: bardzo wypukłe
Brwi: jasne
Oczy: szare
Nos: duży
Usta: małe
Broda: jasna
Podbródek: okrągły
Twarz: owalna
Cera: świeża
Budowa: silna, szczupły
Cechy szczególne: krótkowzroczność.
Tak brzmiał list gończy - Steckbrief - rozesłany za Büchnerem
przez władze prowincji heskiej. Przypomnijmy, że za lat kilkanaście,
w roku 1849, podobnym listem - tym razem z Drezna - ścigany będzie
rówieśnik Büchnera, Ryszard Wagner, uciekający do Szwajcarii
z fałszywym paszportem.
Georg Büchner znalazł schronienie we francuskim Strassburgu;
z Francją zresztą obznajomiony był od wczesnej młodości i darzył ją żywą
sympatią, jako swoją drugą ojczyznę. Do kraju rodzinnego już nie
wrócił. W obawie ekstradycji przeniósł się później do Zurychu. Tam,w
lutym 1837 roku, zachorował na tyfus i zmarł, mając 24 lata.
Z wybitnych twórców-pisarzy, jakich wydała ta niezwykła,
przetrawiona prądami romantycznymi epoka, żył najkrócej. Należał do
drugiego pokolenia romantyków niemieckich; współczesny Schumanna,
Chopina, Liszta, Wagnera, Verdiego, Słowackiego, Krasińskiego...
Wszechstronnie uzdolniony - poeta i dramaturg, z tym znamienym, dla
Niemców zwłaszcza, zamiłowaniem do filozofii i nauki. Poglądy
rewolucyjne, skłonności buntownicze, to były również cechy
romantyczne. W tym sensie rewolucjonistami z przekonań - każdy na
swój sposób - byli także Heine, Mickiewicz, Słowacki, młody Liszt,
młody Wagner, Verdi...
Rewolucja francuska - dokładniej:
jej wolnościowa idea - stanowiła silny bodziec dla rozkwitu
XIX-wiecznego romantyzmu. Buntownicze nastawienia i pasje
rewolucyjne romantyków brały się głównie z czułości ich serc:
z uwrażliwienia na społeczną niesprawiedliwość, współczucia dla
krzywdzonych, poniżanych, uciskanych, biednych i głodnych; z odrazy
i nienawiści do bogatych i nieczułych. Rewolucyjność poglądów
Büchnera była może bardziej radykalna i realistyczna. Pisał w listach:
Goniec heski - Der Hessische Landboten
- autorstwa Büchnera, druk wydany nielegalnie i anonimowo w roku 1834, kolportowany wśród
chłopow i mieszczan, uderzał wprost w podstawy ustroju społecznego
ówczesnych Niemiec. Marksiści dostrzegą w tym wyraźną już zapowiedź
słynnego Manifestu komunistycznego z roku 1848... W swoim
krótkim, intensywnie twórczym życiu Georg Büchner zdążył napisać
i opublikować niewiele. Cała zachowana spuścizna pisarza mieści się
w jednym średnich rozmiarów tomie: dramat Śmierć Dantona, komedia
Leonce i Lena, niedokończone opowiadanie Lenz (osnute na
faktach z biografii wczesnoromantycznego poety), dramat Woyzeck. To
wszystko, wraz z wyborem listów i relacjami współczesnych, mamy również
w przekładzie polskim, zebrane i wydane w jednym tomie w roku 1956,
w opracowaniu Barbary Płaczkowskiej; Dantona przełożył Wilam
Horzyca, Leonca i Lenę Stefan Napierski, Woyzecka Jerzy
Liebert, Lenza Kazimiera Iłłakowiczówna.
Twórca nieprzeciętnego formatu - urodzony poeta, bystrego umysłu
i nadzwyczajnej wrażliwości, pisarz o temperamencie publicysty
i polemisty, był Büchner przede wszystkim rasowym dramaturgiem,
z rzędu najświetniejszych, jacy pisali w języku niemieckim; świadczą
o tym jego sztuki. A przecież znaczą one dopiero początek jego drogi
twórczej, która tak nagle została przerwana... Pomyśleć, jakimi jeszcze
dziełami mógł nas obdarzyć, gdyby dane mu było żyć dłużej!
Dramat o Dantonie zawiera ostrą krytykę zwyrodnień rewolucji:
Nie mogę przecież robić cnotliwych bohaterów z takiego Dantona
i bandytów rewolucji!
A jedna z licznych postaci dramatu, Saint Just, mówi wprost:
Komedia Leonce i Lena o perypetiach młodej pary książęcej jest
skrzącą się błyskotliwym dowcipem parodią dworskiego ceremoniału
ówczesnych księstewek niemieckich. I w dramacie, i w komedii znać
twórczą inspirację dramaturgią Szekspira, który tak głęboko oddziałał na
wyobraźnię romantyków. Mistrzowski jest sposób rozwijania dynamicznej
akcji, w następstwie krótkich i zwartych scen. Styl wysoki znakomicie
współgra ze stylem niskim. Przejmująca jest prawdziwość postaci
dramatu; czujemy sugestywny oddech tragizmu. Te dwie sztuki Büchnera,
antyromantycznego romantyka, weszły do kanonu dramaturgii niemieckiej.
Odbija od nich Woyzeck. Ostatni z dramatów poety wydano, z jego
papierów pośmiertnych, dopiero w roku 1879.
W komentarzu Barbary Płaczkowskiej do wspomnianego polskiego wydania
czytamy:
O sile talentu dramatycznego Büchnera świadczy już to, że owe szkice
do dramatu odbieramy dziś jako dzieło artystyczne o szczególnej
sugestywności. I właśnie dzięki tej sztuce, w szkicowej postaci,
o pozornie luźnej budowie, z krótkimi scenami łączonymi ze sobą jakby
sposobem filmowego montażu, twórczość Büchnera zyskuje dodatkowy
walor prekursorstwa. Woyzeck więc, już w XX wieku, skupił
szczególną uwagę znawców literatury i teatru, także reżyserów tetralnych
i filmowych. W rysunku postaci, przedstawianiu wydarzeń, rozgrywaniu
akcji jawił się wręcz jako dramat protoekspresjonistyczny,
zwiastun nowych form w teatrze pierwszych dziesiątków lat
nowego wieku.
I tutaj następuje jedno z najniezwyklejszych spotkań z kręgu
literatury i muzyki: XIX-wiecznego poety-dramaturga -
duchem tylko obecnego w swoim dziele - z XX-wiecznym wielkim
ekspresjonistą Szkoły Wiedeńskiej Nowej Muzyki.
Alban Berg utworem Büchnera zainteresował się krótko przed wybuchem pierwszej
wojny światowej, oglądając przedstawienie w wiedeńskim teatrze.
Odkrył w dramacie Büchnera znakomity materiał tematyczny
dla nowego teatru muzycznego. Swój dramat - zatytułowany Wozzeck
- zaczął pisać pod koniec wojny, w roku 1917, przygotowując
najpierw tekst. Pierwsze szkice muzyki są z listopada 1918;
zaś w kwietniu 1922 ukończona została instrumentacja.
Premiera odbyła się 14 grudnia 1925 roku w Operze Berlińskiej, pod
dyrekcją Ericha Kleibera.
Z inspiracji wizyjno-realistycznej sztuki Büchnera powstało
arcydzieło z rzędu największych w dziejach dramatu muzycznego -
niezwykłe, prekursorskie i absolutnie doskonałe. Obok skomponowanego
dwadzieścia lat wcześniej Peleasa i Melizandy Debussy'ego,
wyznacza ono nieprzekraczalne szczyty tego, co w owej dziedzinie można
było jeszcze osiągnąć - po Wagnerze i ekspresjonistycznych
dramatach Straussa.
Berg - zachowując ogólny plan dramaturgiczny Büchnerowskiego Woyzecka
- z 26 scen sztuki, częściowo fragmentarycznych, sporządził
zwartą całość złożoną ze scen piętnastu, z podziałem na trzy akty, każdy
po pięć scen. Budowa dramatu zyskała matematyczną wręcz
proporcjonalność.
Postacie mówią-śpiewają tekst Büchnera; oczywiście
- odpowiednio przez Berga zmodyfikowany, przystosowany do wymogów
kompozycji muzycznej.
Frapuje muzyczna geneza tego arcydzieła. Wywodzi się ono
z poetycko-dramatycznego idiomu Wagnera i jest ostatnim ważkim
ogniwem w łańcuchu ewolucji języka muzycznej dramaturgii: począwszy od
Tristana i Izoldy oraz tetralogii, przez Parsifala, Salome i Elektrę
Straussa, Erwartung, Die glückliche Hand, Pierrot lunaire
Scöhönberga.
Radykalne cięcie Schönbergowskie zdawało się przerywać ów łańcuch.
W istocie było to tylko przekształcenie idiomu: redukcja
melodyczności romantycznej, atonalizacja chromatyki, kondensacja
romantycznej narracyjności, wyostrzenie melodycznej mowy,
równouprawnienie dysonansu, swoista matematyzacja techniki motywów
przewodnich.
Ważne jest dla nas też bliższe zakorzenienie partytury -
podobnie zresztą jak całej twórczości Berga - w muzyce Gustawa
Mahlera, duchowego patrona Szkoły Wiedeńskiej; znać to w reminiscencjach
nostalgicznych motywów melodycznych, refleksach instrumentalnego
kolorytu; idiomy Mahlerowskiego stylu podlegają tu charakterystycznym
kondensującym deformacjom.
Wywiedziony z protoekspresjonistycznej sztuki romantycznego poety-
dramaturga, Wozzeck jest najdoskonalszym, najpełniejszym
i najoryginalniejszym urzeczywistnieniem idei dramatu
ekspresjonistycznego w muzyce. Wyrasta więc - treściowo -
z owego kregu niepokojących tematów, sytuacji dziwnych i niesamowitych:
dewiacji psychicznych, okrucieństw, namiętności zbrodniczych,
perwersyjności, drapieżnej groteski, ostrego szyderstwa...
Sytuacje te - znane z malarstwa i teatru ekspresjonistycznego -
w muzyce wyzwalają nowe, bardzo silne napięcia. Albowiem poetycka
i malarska była wyobraźnia niemieckich twórców teatru (i filmu)
ekspresjonistycznego - w swoim dynamizmie, eksplozywności,
katastrofizmie. Czerpiąc z ciemnych pokładów życia "biologicznego"
i z mroków podświadomości, twórcy ci posługiwali się często nową "
totalną" metaforą i wyrazistą symboliką barw; w Wozzecku będzie
to na przykład siność, szarość, czerwień...
W ekspresjonistycznym dziele Berga sednem muzycznej dramaturgii stało
się przetwarzanie postaci i form, struktur i napięć dramatu słowno-
scenicznego w formy muzycznie ścisłe o klasycznym rodowodzie. Rondo,
passacaglia, fuga, wariacje, sonata stają się podłożem dla nowej syntezy
muzyki i dramatu. Intuicyjnie wyczuwalne, wykazane w pełni przez
analizę, te formy-wzorce, rzec można, klasycyzują
ekspresjonistyczną partyturę.
Pod względem substancji dźwiękowej jest ona bowiem, w swoim
atonalizmie, zorganizowana nader precyzyjnie.
W odautorskim komentarzu Berg podkreśla artystyczną konieczność
zastosowanej metody kompozytorskiej. Każdej z piętnastu scen
przyporządkowana jest inna forma muzyczna; prócz znanych z tradycji, mamy
tutaj formy nowe: inwencje oparte na dźwięku, rytmie, akordzie.
Dzięki temu tok muzyczny dramatu jest niezwykle urozmaicony,
a równocześnie całość dramatycznej formy - doskonale zwarta, spójna,
ścisła. Aby odczuć tę ścisłość pracy kompozytorskiej - i jej
szczególny walor estetyczny - nie trzeba specjalnych studiów
partytury: jest to po prostu s ł y s z a l n e. Alban Berg,
z wiedeńskiej trójcy najbliższy wielkoromantycznym tradycjom,
w postępowaniu kompozytorskim był podobnie jak Schönberg i Webern matematycznie
ścisły. Ta ścisłość właśnie i logika
formalnych zakomponowań, przkształceń, przetworzeń, rozwinięć zdecydowała
o randze arcydzieła.
Partytura Wozzecka przedstawia więc sobą wspaniałą, na wskroś
oryginalną syntezę: form orkiestrowych i instrumentalnych sposobów
kształtowania, także różnych stylów wypowiedzi muzycznej. Podobnie jak
w muzyce Mahlera - obok przejawów stylu wysokiego mamy znakomite
parodie stylów niskich: wojskową orkiestrę, ludową kapelę w gospodzie.
W mowie wokalnej dramatu - podobna synteza i zróżnicowanie: Sprechgesang
(Schönbergowski) i atonalny recytatyw, aria
o wyrafinowanie atonalnej melodii i chór, piosenka i pieśń o ludowej
proweniencji.
Całe to bogactwo form, różnopoziomowość stylów; cała dialektyka postaw
kompozytorskich i sposobów wypowiedzi - liryczna fraza, ironiczny
grymas, groteskowa deformacja, dramatyczne starcie i wybuch, tragiczne
rozdarcie i załamanie - poddane są jednej substancjalnej formule stylu
Szkoły, a zarazem formule naczelnej - idiomowi stylu kompozytora. Ten
idiom jest swoistą syntezą: ruchu harmoniczno-melodycznego, jakby
odwróconym refleksem Tristanowskiego idiomu Wagnera; chromatyczny symbol
uczuciowego błądzenia i niepokoju - wiecznej tęsknoty, zostaje teraz
przemieniony, a jego negatywność zaakceptowana jako nowa zasada tonalna.
Fragmenty listów Büchnera i tekst Listu gończego - w tłumaczeniu Czesława Przymusińskiego. Fragment dramatu Śmierć Dantona - w przekładzie Wilama Horzycy.