PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 74


Guillaume Apollinaire


Le pont Mirabeau

Sous le pont Mirabeau coule la Seine
Et nos amours
Faut-il qu’il m’en souvienne
La joie venait toujours après la peine

Vienne la nuit sonne l’heure
Les jours s’en vont je demeure

Les mains dans les mains restons face à face
Tandis que sous
Le pont de nos bras passe
Des éternels regards l’onde si lasse

Vienne la nuit sonne l’heure
Les jours s’en vont je demeure

L’amour s’en va comme cette eau courante
L’amour s’en va
Comme la vie est lente
Et comme l’Espérance est violente

Vienne la nuit sonne l’heure
Les jours s’en vont je demeure

Passent les jours et passent les semaines
Ni temps passé
Ni les amours reviennent
Sous le pont Mirabeau coule la Seine

Vienne la nuit sonne l’heure
Les jours s’en vont je demeure


Alcools, 1913

Most Mirabeau

Pod mostem Mirabeau Sekwany woda
Serc gasi żar
Wspominać miłość szkoda
Po burzy zawsze musi przyjść pogoda

Niech zabrzmi dzwon, pora snu
Mijają dni, ja wciąż tu

Dłoń w dłoni, oczy zapatrzone w oczy
Pod mostem z rąk
Nurt ciężką falę toczy
Odwiecznych spojrzeń falę, tych już dosyć

Niech zabrzmi dzwon, pora snu
Mijają dni, ja wciąż tu

I płynie miłość jak ta rzeka rwąca
I płynie w dal
Lat kolej jakże mdląca
Nadzieja jakże nas przynaglająca

Niech zabrzmi dzwon, pora snu
Mijają dni, ja wciąż tu

Miesiąc z miesiącem, rok się z rokiem doda
Ni przeszły czas
Ni miłość wróci młoda
Pod mostem Mirabeau Sekwany woda

Niech zabrzmi dzwon, pora snu
Mijają dni, ja wciąż tu


przeł. Hanna Bartoszewicz

 

La Grâce exilée

Va-t-’en va-t’en mon arc-en-ciel
Allez-vous-en couleurs charmantes
Cet exil t’est essentiel
Infante aux écharpes changeantes

Et l’arc-en-ciel est exilé
Puisqu’on exile qui l’irise
Mais un drapeau s’est envolé
Prendre ta place au vent de bise.


Calligrammes, 1918

Wygnany wdzięk

Precz mi stąd, precz, ty łuku z nieba
Nie mień się kolorami tęczy
Wygnanie – tego ci potrzeba
Infantko w siedmiu wstęgach wdzięcznych

I tęcza w inne poszła strony
Gdy od kolorów jej stronimy
A w zamian wiatrem poniesiony
Uleciał w niebo sztandar zimy.


przeł. Hanna Bartoszewicz

 

Automne

Dans le brouillard s’en vont un paysan cagneux
Et son boeuf lentement dans le brouillard d’automne
Qui cache les hameaux pauvres et vergogneux

Et s’en allant là-bas le paysan chantonne
Une chanson d’amour et d’infidélité
Qui parle d’une bague et d’un coeur que l’on brise

Oh! l’automne l’automne a fait mourir l’été
Dans le brouillard s’en vont deux silhouettes grises


Alcools, 1913

Jesień

We mgle, we mgle jesiennej, noga za nogą, społem
suną wolno przed siebie, w wilgotnej suną mgle
Chłopina krzywonogi ze swoim chudym wołem

Mgła kryje zawstydzone, biedne, zapadłe wsie.
Chłop nuci o miłości, pierścionku i o zdradzie,
I zakochanym sercu – że ktoś je złamać chce

Ach, jesień, jesień, jesień, która kres latu kładzie!
We mgle wilgotnej suną szare sylwetki dwie


przeł. Hanna Bartoszewicz

 




PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY  —> spis treści numeru