PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 72

Magdalena Kraszewska

Dom Doktora


Dom, o którym opowiem, został zbudowany w roku 1898 przez góralską rodzinę Fedów, a w 1912 roku kupił go od nich wraz z meblami w stylu zakopiańskim mój dziadek. Stół, osiem krzeseł, kredens, stolik z samowarem tulskim — wszystko to stoi od ponad stu lat na tym samym miejscu.

Mój dziadek po pobycie na zesłaniu, a potem ukończeniu studiów medycznych w Charkowie rzucił się w wir działalności konspiracyjnej. Gdy aresztowała go ochrana, udało mu się uciec i znalazł się w zaborze austriackim w Zakopanem.

Może nie powinnam się chwalić, ale uważam, że mój dziadek, Wacław Kraszewski, był człowiekiem nadzwyczajnym: nie tylko świetnym lekarzem, ale także bardzo aktywnym działaczem politycznym i społecznym, zaangażowanym w wiele cennych i pożytecznych inicjatyw w Zakopanem. Był pierwszym lekarzem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, finansował badanie jaskiń, zakładał różne stowarzyszenia. Jedną z takich inicjatyw była budowa schroniska młodzieżowego imienia księdza Stolarczyka. Zachowały się blankiety-cegiełki, z podpisem Stefana Żeromskiego. Dziadek był sekretarzem, a Żeromski przewodniczącym gremium, które zbierało pieniądze na budowę schroniska.

Muszę wspomnieć, że w pierwszym tomie Listów do żony Stanisława Ignacego Witkiewicza jest wzmianka o doktorze Kraszewskim jako najlepszym diagnoście w Zakopanem. Witkacy, który leczył się u mojego dziadka, sportretował całą rodzinę doktora. Myślę, że ówczesna inteligencja zakopiańska to byli ludzie zaprzyjaźnieni ze sobą, więc prawdopodobnie Witkacy był częstym gościem w domu doktora Kraszewskiego.

W domu tym, równe dwadzieścia lat temu, założyłam galerię sztuki współczesnej i rodzinne muzeum. Początki były trudne, ale udało mi się wpisać dom do rejestru zabytków, w czym bardzo pomogło mi Muzeum Tatrzańskie. Porządkując dom, znajdowałam różne zdumiewające przedmioty, zabawki, fotografie i dokumenty z odległych czasów. Prezentuję je w muzeum. Należy do nich na przykład patent na maszynistę kolejowego mojego pradziadka Kazimierza Maszatowskiego, który po powstaniu styczniowym i po powrocie z zesłania został maszynistą, a także zdjęcie malutkiej Antoniny Kraszewskiej, późniejszej wspaniałej tancerki w balecie Kurta Joossa, a po II wojnie światowej — profesor ruchu scenicznego w RADA (Royal Academy of Dramatic Art) w Londynie.

Równolegle z muzeum rozpoczęła działalność galeria sztuki, nazwana przez przyjaciół „Domem Doktora”. Od tego czasu odbywały się tu i odbywają po dziś dzień prelekcje, wystawy i koncerty.




PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY  —> spis treści numeru