To naprawdę bardzo wzruszający film o pięknej sprawie, o pięknych ludziach. Ewa przed chwilą powiedziała, że nie była reżyserem tego filmu, tylko jego realizatorem. No i to był, moim zdaniem, jej wybór najlepszy. Dobrze, gdy wrażliwy realizator dostrzega tak wspaniałych ludzi, obserwuje ich i pokornie za pomocą kamery, montażu i innych zabiegów realizatorskich nam przedstawia. Przedstawia tak, że jesteśmy wzruszeni. Ale nie tylko wzruszeni. Dowiadujemy się czegoś o tym, jak trudno znaleźć kontakt między sobą w dwóch różnych światach i jak bardzo to jest potrzebne. O tym jest ten film. Widzimy również, że jest to możliwe, że to się udało. Spotyka się matka z dwiema córkami — widzimy, jak ważne to jest dla córek i jak jest ważne dla matki. Być może ukazany wysiłek leczenia jest mniej istotny niż to właśnie, że się dzięki miłości spotykają, że się kochają.
Tak więc wielkie gratulacje. Cieszę się, że Ewa ten film zrobiła.
P.S. Jedną z najbardziej wzruszających scen jest scena, gdy matka śpiewa córkom napisaną przez siebie kołysankę. Padają w niej następujące słowa: ...zaraz ucałuję wasze chore główeczki, co nie znają naszego mówienia i rozumienia (...) tak bardzo bym chciała usłyszeć choć raz piękne słowo „mama”.
Jak się dowiaduję, Agnieszka to słowo usłyszała.
Michał Bogusławski
Szpila — film dokumentalny, scenariusz i realizacja: Ewa Golis, montaż: Karol Kubiak, animacje: Maria Magnuska, opracowanie dźwiękowe: Lucyna Wielopolska, plakat: Karolina Cecot.