Taki smutek, Boże, Boże, smutek taki.
Szary smutek, Boże, Boże, smutek szary.
Ani dĽwięków, ani barw, Boże, ani barw, ani dĽwięków.
Smutek, Boże, smutek.
Wyj±łem serce z piersi, Boże, Boże, bije serce cicho cicho, Boże,
cicho cicho serce bije, Boże, Boże, z piersi serce wyj±łem.
Załzawione smutne serce, serce smutne załzawione.
Ptak czarny skrzydła ma białe, Boże, białe ma skrzydła ptak czarny.
Mgła gęsta, ptak czarny, skrzydła białe, Boże, białe skrzydła, ptak
czarny, mgła gęsta, Boże.
Smutek, Boże, smutek.
Było słońce, było, nie ma, Boże, nie ma, nie ma, było słońce, było
słońce, Boże.
Cicho, smutno, smutno, cicho.
Cicho, smutno, na czarnej fali trumna się kołysze. Czarn± rosę
z czarnych kwiatów czarne pij± motyle. Nigdy człowiek nie za¶piewa,
dziecko się już nie u¶miechnie, pękł ostatni dzwon, wszystkie na ¶wiecie
stanęły zegary, ostatnia rozpadła się wieża, wczoraj ostatnia zgasła
gwiazda – komu ma ¶wiecić?
Nie ma, nie ma, Boże, nie ma nic.
Szeroko oczy otwarłem – patrzę, patrzę, patrzę Boże, nic nie ma, nic
nie widzę, słucham, nic nie słyszę, ani szeptu, ani westchnienia.
Szary Władco cichego ¶wiata, Boże, czuję wokoło ptaki czarne z białymi
skrzydłami, czarne motyle z czarnych kielichów czarn± pij± rosę.
Taki smutek, Boże, smutek taki.
Ani barw ani dĽwięków, Boże Boże, ani dĽwięków, ani barw, ani łez.
Pierwodruk w: Sam na sam z Bogiem. Modlitwy tych, którzy się nie modl±, Towarzystwo Wydawnicze, Warszawa–Kraków 1922.