Tadeusz B.
pozwalał mi wodzić palcem
po swoich obrazach
kiedyś farba się ugięła
pojechałbym do Zakopanego
ale nie mam czerwonego swetra
w którym jeździłem do Zakopanego
obraz dawno zastygł
dotykałem palcem
dwóch oceanów
na obrazie Tadeusza B.
został ślad mojego palca
wskazującego w żółtej plamie
Trzeba było
wszystko wynieść
żeby ułożyć podłogę
Wynoszę kable
w których błąka się
jeszcze trochę prądu
książki w których
jest jeszcze trochę nieprawdy
przeterminowane terminarze
z góry wprost na pazury
świerków
znosi mnie
jutro
pod górę
w ciszy
po woli
wiadra pełne wiatru
wnoszę
Zaniedbany ogród
wyniósł się do sąsiada
pnącza przeskoczyły płot
mszaki przecisnęły się dołem
trzeba zrosić ale
stoję na suszy
woda
też uciekła
trzeba szukać w ziemi nowego cieku
o ile nie
uciekła ziemia
1.
Musiałem wyjść żeby zostać
musiałem wejść żeby wyjść
2.
Zamknęły się drzwi twoje
zamknęły się i moje
patrz
tamtą ścieżką idą
na oścież
trzymają się za klamki
1.
las pełen śniegu
świerki klęczą
na gałęziach sikorki
pod śniegiem mysie norki
i więcej nic
2.
beznadioga
jeśli wyrwiesz
się z okrążenia
spomiędzy b i d
noga wpada
w przepastne
o
Natrząsam się z siebie
wytrząsam
się jak kamyk
z buta
nic
nie uwiera
nawet wiara
nowe wiersze z lat 2011-2012