Teatr domowy istniał zawsze i wszędzie, ale Podkowa jest terytorium
szczególnie podległym Melpomenie. W każdym razie taką wydawała mi się
od wczesnych lat osiemdziesiątych, gdy przyjezdne teatry oraz aktorzy,
między innymi ci mieszkający w Podkowie – Magda Teresa Wójcik i Henryk
Boukołowski – ze stopni ołtarza recytowali teksty, które poruszały
zebranych tłumnie parafian. Mała Ojczyzna, odnowiona po 1989 roku, wraz
z uchodźcami mieszkającymi na Dębaku, została przysposobiona do innych
ról, spektakli i wystaw, a także sympozjów – stało się to pod dyrekcją
teatrologa Piotra Mitznera, a pod rządami burmistrza i rady miasta,
także gotowej do czynów. Podkowa jest miejscem niekończącej się
ekspresji. Bywają oczywiście różne jej postacie oraz etapy: stało się
tak, że po skierowaniu uwagi społecznej w nowym kierunku mieszkańcy,
żądni działania, poprzez stowarzyszenia powołali i zorganizowali
Uniwersytet Otwarty „Pokolenia”. Wielu studentów do dziś po brzegi
wypełnia salę wykładową Kasyna, odnowionego za pieniądze Unii
Europejskiej. Już w drugim roku działalności (obecnie mija siódmy)
oprócz różnorodnych zajęć, między innymi sportowych, pojawiły się
towarzystwa śpiewacze, zgrupowania muzyczne, wokalne i teatralno-
muzyczne – autorskie programy wykładowców i słuchaczy (Yaśminy
Strzeleckiej, Beaty Tarłowskiej, Anny Foss, Katarzyny Szmania-Rasz,
Marzenny Grzymały). A oprócz warsztatów malarskich państwa Anny
i Piotra Łukasiewiczów otwarto dostępne dla wszystkich, niezwykle
atrakcyjne warsztaty filmowe, które przybrały nazwę Podkowiańskiej
Videokroniki – prowadzone przez prof. Michała Bogusławskiego,
umożliwiające dokumentowanie rzeczywistości i zdarzeń artystycznych.
Wymienię niektóre cykle: Komu wiersz, komu piosenkę Pięć
lat minęło jak jeden dzień Psalmy z Psałterza Dawidów cykl
Szuflada Danuty Jocz i Danuty Szewczyk (m.in. Arcybayki.
Od Ezopa do dziś we współpracy z chórem „Gregorianum”),
Preliminaria Perygrynacji do Ziemi Świętej J.O. Księcia Radziwiłła
Sierotki Juliusza Słowackiego (tekst czytany przez Henryka
Boukołowskiego). Recytowano także wiersze Wisławy Szymborskiej, Marii
Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Adama Mickiewicza, Konstantego
Ildefonsa Gałczyńskiego, Juliana Tuwima i innych. Opiekę artystyczną
sprawowali Beata Bierońska, Joanna Dąbrowska-Cichoń (Teatr Otwarty
Arszenik i stare koronki), Michał Bogusławski. Pamiętamy też
ubiegłoroczne przedstawienie Dżentelmen i Spółka w reżyserii
Joanny Sarneckiej, które, jak się wydaje, rozpoczęło cykl wielkich
spektakli plenerowych; natomiast wyłoniona ze Związku Podkowian grupa
teatralna Między Słowami z zamiarem prezentowania
arcydzieł literatury światowej wraz Towarzystwem Pieśni Dawnej
„Pośrodku Żywota” wystąpiły z sonetami Williama Szekspira
i pieśniami Johna Dowlanda. Tegoroczne dwa przedstawienia – wielkie
zarówno zamiarem, jak i fizyczną przestrzenią, w jakiej poruszają się
aktorzy – w Borowinie i w sali koncertowej państwa Joanny i Józefa
Kolinków – podtrzymują nowy nurt zmagań teatralnych oraz pasję i talent
aktorów amatorów. Grupa teatralna Między Słowami wystawiła
sztukę Ostatni tren opartą na jednoaktówce Mariana Hemara oraz
na Trenach Jana Kochanowskiego (V i X) – w oprawie muzycznej
i we współpracy z Kwartetem „Prima Vista”, koncertującym niemal we
wszystkich krajach świata. Doskonałą obsadę stanowiło troje aktorów:
Monika Kraszewska-Dębska, Elżbieta Kwiatkowska i Zbigniew
Jachimski. W przygotowaniu spektaklu wzięli udział: Beata Tarłowska
i Józef Kolinek (scenariusz), Andrzej Kowalczyk (scenografia), Anna
Luiza Juśkiewicz, Krzysztof Jaworski „Kicior” (zdjęcia), Michał
Bogusławski (montaż), Brian Dam (asystent montażu), Michał Bogusławski
(reżyseria) i Kwartet Prima Vista, którzy oszczędnymi środkami
rozgraniczającymi akcję dziejącą się pomiędzy jawą a snem, stworzyli
doskonałą, multimedialną formę artystyczną. Szczęśliwie i tym razem nie
otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane na końcu pytanie o wybór między sztuką
a życiem.
Drugi zespół występował w ogromnej przestrzeni parku majątku Borowin.
Przedstawiono tam wielki, osadzony w realiach końca wojny spektakl
z udziałem wielu aktorów i statystów, zatytułowany Babie lato.
Zainteresowanych odsyłam na stronę 29 do tekstu Marii Wróblewskiej,
a cierpliwych proszę, aby poczekali do jesieni, kiedy to będą mogli
obejrzeć wersję filmową przedstawienia.