Byliśmy za młodzi, aby walczyć w szeregach Armii Krajowej, ale już na
tyle dojrzali aby marzyć o mundurze prawdziwego żołnierza (...)
Myśl powołania w Podkowie Leśnej drużyny harcerskiej narodziła się
w ostatnich miesiącach wojny, w kręgu starszych ministrantów. Wtedy
zwołał nas druh Zygmunt Sobota, doświadczony instruktor harcerski,
żołnierz Armii Krajowej. W czerwcu 1944 roku w kościele Świętego
Krzysztofa druh Zygmunt przyjął przyrzeczenie od kilku pierwszych
harcerzy, zaliczonych tym samym do Szarych Szeregów. Jest wśród nas
uczestnik tego wydarzenia druh Ireneusz Miracki HO.
A kiedy w styczniu 1945 roku powstała jawna już drużyna ZHP, jej
pierwszy zastęp („Mamuty”) utworzyli jeszcze inni członkowie
Szarych Szeregów, po Powstaniu Warszawskim licznie w Podkowie Leśnej
zgromadzeni.
Tęsknotą za Czerwonymi makami... i Marszem Mokotowa
pożegnała nas wojna, stawiając zarazem przed dylematem: jakie wartości
mamy teraz uznać za własne? Byliśmy pełni zapału i wiary, lecz nie do
końca przekonani, dokąd mamy zmierzać.
Nasze rozterki rozwiał druh Zygmunt Sobota, roztaczając przed nami
porywającą ideę lorda Baden Powella, zaszczepioną na polskim gruncie
w 1911 roku przez Andrzeja i Olgę Małkowskich. Równo sto lat temu!
Wiedzieliśmy, że trudno jest ginąc za Ojczyznę. Teraz dotarła do nas
świadomość, że jeszcze trudniej, chociaż równie chwalebnie, poświęcić
jej trud codziennego życia. To także dlatego król Stanisław August
ustanawiając w 1792 roku Order Zasługi Wojskowej VIRTUTI MILITARI,
myślał jednocześnie o Medalu VIRTUTI CIVILI.
Znamienną cechą powojennego harcerstwa pozostanie jego patriotyczny
charakter, wykorzystujący kapitał zgromadzony w okresie wojny dla
uformowania rozpoczynających dorosłe życie chłopców i dziewcząt (...)
My, byli harcerze 101 MDH w Podkowie Leśnej, zawdzięczamy naszemu
założycielowi, drużynowemu i komendantowi hufca, nadspodziewanie wiele,
lecz nade wszystko niezawodną przyjaźń. A przecież było to zaledwie
kilka lat wspólnej pracy harcerskiej, ale właśnie wspólnej,
skierowanej ku jednemu jaśniejącemu celowi, wyrażonemu w słowach
harcerskiego przyrzeczenia: Mam szczerą wolę całym życiem pełnić
służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim, być posłusznym prawu
harcerskiemu. Każdy z nas, na swój sposób, te podjęte wówczas
zobowiązania spełnił. Wszak minęło już ponad sześćdziesiąt lat, całe
dorosłe życie.
W 1949 roku przyszło najgorsze: przekształcenie Związku
Harcerstwa Polskiego w organizację podporządkowaną partii. Na działaczy
harcerskich, zwłaszcza Szarych Szeregów, spadły szykany
i prześladowania, wyroki wielu lat więzienia, przymusowa praca
w kopalniach węgla. Los ten stał się także udziałem wielu
podkowiańskich harcerzy. Rozpierzchli się jak ptaki ze spalonego
gniazda, unosząc ze sobą pamięć tych kilku szczęśliwych lat spędzonych
na grach harcerskich i gawędach, wycieczkach i letnich obozach. Gdy
dogasało wieczorne ognisko, strzelając pióropuszami iskier, niosło się
koronami drzew pożegnanie dnia:
Idzie noc, słońce już, zeszło z pól, zeszło z gór, zeszło
z mórz
W cichym śnie spocznij już, Bóg jest tuż....
Tego się nie zapomina.
Zachowaliśmy też skarb niezbywalny: przekonanie, że jak źrenicy oka
należy strzec wartości, których symbolem jest Krzyż Harcerski, że
zgromadzeni tu nasi następcy – harcerze i harcerki, uznają świat
odsłanianej dziś tablicy za własny (...).
Podkowa Leśna, 11 września 2011
Skrót przemówienia wygłoszonego podczas uroczystej mszy w dniu poświęcenia tablicy pamięci druha Zygmunta Soboty. W setną rocznicę powstania Harcerstwa Polskiego znalazła swój finał opowieść o Nim, snuta na łamach naszego pisma (PMK 3/18, 1997) przez Ireneusza Mirackiego, przedrukowana następnie we Wspomnieniach podkowian (2002).