PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 65

Małgorzata Wittels


Czy musimy czytać wiersze?


Poezja nas uczłowiecza, karmi duszę, ale i potrzebuje warunków, by do nas przemówić. Usycha na dyskotekach i autostradach, ale umie znaleźć sobie boczną dróżkę, steczkę i na nią zaprosić swoich przyjaciół. A są tacy w naszym zwariowanym świecie, na szczęście. Poeci, czytelnicy, recytatorzy, ludzie zajmujący się kulturą zawodowo, ale i z pasją, nauczyciele wreszcie. Ci, którzy ją tworzą, wspierają i propagują, znają jej wartość.

Wiosną poezja zakwita na nowo, także dzięki konkursom recytatorskim. Młodzi spotykają się na warsztatach, organizowanych przez Muzeum w Stawisku i na corocznym konkursie im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów. W tym roku pod hasłem: Jeszcze jedna podróż. Wracamy z konkursu nakarmieni poezją, dzięki temu łatwiej znosimy szarą codzienność.

Poezją żyje każdej wiosny także Pruszków, gdzie najpierw ożywia ją „Warszawska Syrenka”, a potem poetycki maraton poświęcony Gałczyńskiemu, organizowany przez Miejską i Powiatową Bibliotekę Publiczną. Już po raz szósty w konkursie „O złote pióro Watermanna” recytatorzy z całej Polski rozwijali przed nami strofy iskrzące się humorem i tajemniczym blaskiem. Jury pod kierunkiem Magdaleny Warzechy wyłoniło piętnastkę najlepszych, która o tytułowe złote pióro walczyła w ulubionym miejscu poety, w Praniu, leśniczówce-muzeum na Mazurach.

W domku z czerwonej cegły nad jeziorem, w którym poezja przysiada w każdym kącie, w lesie i w ogrodzie jakoś inaczej brzmią te same znajome słowa. Pod drewnianymi belkami stryszku snują się, jak mgły nad jeziorem, myśli i uczucia, iskierki humoru i wspomnienia poety. I młodzi recytatorzy poddają się nastrojowi, na czym od razu zyskuje ich interpretacja. Jest w tym także zasługa Magdaleny Warzechy, która w czasie dwudniowych warsztatów uczyła ich głębszego rozumienia tekstów. Ale nie były to jedyne spotkania z poezją, bo organizatorzy przygotowali niespodziankę – zaprosili poetów „Toposu”, którzy uświadamiali recytatorom, dlaczego musimy czytać wiersze. Obdarowani tomikami i refleksjami o znaczeniu poezji w życiu człowieka, młodzi musieli jeszcze raz zmierzyć się z Gałczyńskim, tym razem pod okiem jurorów poetów. W tym roku zainteresował ich gimnazjalista z Zespołu Szkół w Otrębusach Szymon Gacek, który rozbawił nas opowieścią o liliach, czyli kwiatkach prohibicyjnych; oprócz złotego pióra otrzymał zieloną gęś, nagrodę niezależnego młodzieżowego jury. Nagrody swoim faworytom wręczał również dyrektor pruszkowskiej biblioteki, inicjator i organizator konkursu Grzegorz Zygadło, a także burmistrzowie Piszu i Pruszkowa.

Może dzięki tym i podobnym inicjatywom recytatorzy sami sięgną po kolejny tomik? Bo po to są konkursy, temu służą wyjazdy, warsztaty, spotkania z twórcami, by w młodym pokoleniu nie zabrakło ludzi wrażliwych na słowo, na urodę świata, na cierpienie i niesprawiedliwość. By poezja wciąż żyła i pomagała żyć.



PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY  —> spis treści numeru