PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 61-62

Anna Liscar

Fotografowie odkrywają Tatry



Przygotowana z okazji jubileuszu 120-lecia Muzeum Tatrzańskiego wystawa Tatry – czas odkrywców, prezentowana od maja do października w Galerii Sztuki im. W. i J. Kulczyckich na Kozińcu, była poświęcona tym, którzy w różnych dziedzinach nauki i sztuki odkrywali i poznawali Tatry. Nie mogło wśród nich zabraknąć fotografów. Tych pierwszych Jan Sunderland, autor pionierskiego opracowania o fotografii tatrzańskiej, nazwał podróżnikami, „gdyż istotnie poznawali Tatry, jak Livingstone i Stanley Afrykę. Przybywali z innego świata, prawdopodobnie z całym poczuciem swojej odkrywczości, jako też egzotyzmu tego świata, który zamierzali odkrywać”. Na wystawie pokazano prace fotografów zawodowych: Walerego Rzewuskiego, Hermanna Vogla, Awita Szuberta, Józefa Głogowskiego, Władysława Bizańskiego. Lista pionierów fotografii tatrzańskiej jest dłuższa, ale brak materiału zdjęciowego uniemożliwił szerszą prezentację. Trzeba dodać, że w historii fotografii tatrzańskiej nadal wiele pozostaje do odkrycia.

Lodowy

Lodowy z Krzyżnego (fot. Awit Szubert 1876-1878)


Gdy na początku lat 60. XIX wieku w Tatrach pojawili się pierwsi fotografowie, w Warszawie i w Krakowie działały już renomowane zakłady. Wyprawy fotograficzne, szczególnie te górskie, były wówczas przedsięwzięciem niełatwym i kosztownym, dostępnym tylko zawodowcom. Zanim wynaleziono suchą płytę, posługiwano się metodą mokrego kolodionu. Fotograf na miejscu sam przygotowywał roztwór kolodionu na szklaną płytę, a po wykonaniu zdjęcia sam ją wywoływał i utrwalał. W Tatry jechało się furką góralską z Krakowa. Trzeba było załadować ciężki sprzęt (aparat, statyw, szklane klisze), a także chemikalia i przenośną ciemnię, a potem wynająć przewodników i tragarzy do ich noszenia. W czasie trwających nieraz wiele dni wypraw fotograf musiał znosić niewygody, związane z pobytem w górach podczas kapryśnego lata, a robienie zdjęć zimą początkowo nie wchodziło w ogóle w rachubę.

Za pierwszego fotografa Tatr uważa się Walerego Rzewuskiego (1837- 1888), który wyprawił się w nie latem 1859 roku. Podczas swej drugiej wyprawy w roku 1860 z pewnością był gościem właścicieli dóbr zakopiańskich Klementyny i Edwarda Homolacsów, bo wykonał stereoskopowe zdjęcia dworu w Kuźnicach. Fotografował miejsca łatwo dostępne, cieszące się popularnością wśród letników (Dolinę Strążyską, Dolinę za Bramką i „pochmurną dolinę” jak wówczas nazywano Dolinę Kościeliską), ale wyprawił się także do Doliny Pięciu Stawów i do Morskiego Oka. Posługiwał się prostym aparatem jednoobiektywowym, który pozwalał na uchwycenie tylko niewielkiego wycinka pejzażu. Brak szerokiego zasięgu fotograf rekompensował efektem głębokiej perspektywy. Widoki dolin komponował kulisowo; zamknięciu obrazu po bokach służą rosnące na pierwszym planie świerki lub porośnięte lasem skały. Sztafaż pojawia się niemal na każdym zdjęciu; jest to przeważnie, odwrócony tyłem, samotny turysta siedzący nad potokiem, góral czy grupa letników w sielankowej scenie przed szałasem. Rzewuski kilkakrotnie bywał w Tatrach, ale brak śladów wykonywanych po roku 1861 zdjęć. A może fotografował je tylko w początkowym okresie swojej działalności?

Rok po pierwszej wyprawie Rzewuskiego, w sierpniu 1860 roku w Tatrach pojawił się początkujący fotograf Marcin Olszyński (1829-1904). Towarzyszyli mu malarze: Wojciech Gerson (1831-1901), Alfred Schouppé (1812-1899) i Julian Cegliński (1827-1910). Nie wiemy, jakie zdjęcia wykonał Olszyński, ale śladem tej wyprawy jest akwarela Gersona W Tatrach. Wycieczka artystów nad Smreczyński Staw, 1860, znajdująca się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.

Po Walerym Rzewuskim i wyprawie warszawskich artystów Tatry fotografował Hermann Wilhelm Vogel (1834-1898), profesor w Akademii Rzemiosł w Berlinie. Przybył on do Zakopanego latem 1871 roku na zaproszenie barona Ludwika Eichborna, właściciela dóbr zakopiańskich. Zdjęcia Vogla z pobytu w Tatrach ukazały się w Berlinie, jako złożony z osiemnastu fotografii album Die Hohe Tatra.

Vogel fotografował nieopodal Kuźnic. Wykonał też kilka zdjęć w Dolinie Strążyskiej i Kościeliskiej. W czasie jednej z wycieczek przez Halę Gąsienicową i Zawrat dotarł do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jak sam pisze w relacji z podróży, w ciągu całego dnia udało mu się zrobić tylko dwa zdjęcia. Wydanie w Berlinie teki ze zdjęciami Vogla była jedną z pierwszych prób szerszego propagowania piękna pejzażu Tatr.

W latach 70. XIX wieku, dzięki inicjatywom powstających w tym czasie towarzystw, fotografia tatrzańska staje się coraz bardziej popularna. Założone w 1873 roku Węgierskie Towarzystwo Karpackie doceniło jej rolę propagandową i zachęciło zawodowego fotografa Karola Divalda (1830- 1897) do przygotowania albumu z wykonanych przez niego wcześniej fotografii. Żywiołem Divaldów (fotografią zajmowali się również jego synowie) była „węgierska strona Tatr”, odwiedzana również chętnie przez polskich turystów, i jej liczne malownicze wodospady i stawy. Po północnej stronie, w Zakopanem, inicjatorem i sponsorem „zbierania widoków Tatr” stało się Towarzystwo Tatrzańskie, a właściwie jego najaktywniejszy działacz, krakowski malarz, autor przewodników po Tatrach Walery Eljasz (1841-1905). Za jego sprawą do zdejmowania widoków tatrzańskich zaangażowano znanego krakowskiego fotografa Awita Szuberta (1837-1919), który dzięki dotacjom udzielonym przez Towarzystwo przygotował dwa albumy: Album widoków tatrzańskich (1876) i Widoki Tatr i Pienin (1878) – w sumie pięćdziesiąt osiem zdjęć Tatr po stronie polskiej i „węgierskiej” (słowackiej). To dużo, zważywszy, że fotograf musiał mieć pod ręką całe laboratorium, niezbędne do wywoływania zdjęć w górach. Szubert nie znał Tatr. W wyborze tematów kierował się wskazówkami Eljasza, co potwierdza ich korespondencja. Szubert fotografował Zakopane i już wtedy słynne doliny, Kościeliską i Strążyską. Nie ominął także chętnie odwiedzanej przez polskich turystów „węgierskiej strony” Tatr: Doliny Białej Wody. Wyprawiał się również w wyżej położone partie Tatr: na Halę Gąsienicową, do Morskiego Oka i Doliny Pięciu Stawów Polskich. Był chyba pierwszym fotografem, który wszedł na Krzyżne, Zawrat i Czerwone Wierchy, aby zdejmować panoramiczne widoki. Dorobek Awita Szuberta jest ceniony za perfekcję warsztatową i artyzm. Jego fotografie charakteryzują się przemyślaną kompozycją, w której nie ma nic przypadkowego. Nie bez wpływu na umiejętność ujęcia tematu było artystyczne wykształcenie fotografa i uprawiane przez niego malarstwo pejzażowe.

Po Szubercie, w latach 80. XIX wieku, Tatry fotografował Stanisław Bizański (1846-1890). I tu także spiritus movens przedsięwzięcia był, zaprzyjaźniony z rodziną Bizańskich, Walery Eljasz. W jego zapiskach, znajduje się „Spis zdjętych we fotografii widoków tatrzańskich przez Józ[efa] Głogowskiego dla zakładu St. Bizańskiego”. Spis wskazuje, że wszystkie zdjęcia do wydanych później albumów, autoryzowane przez Stanisława Bizańskiego, wykonał Głogowski, który, zapewne był jego pracownikiem. Plonem wyprawy fotograficznej Głogowskiegow sierpniu 1889 roku było łącznie osiemdziesiąt zdjęć. Fotografował w rejonie Hali Gąsienicowej, Doliny Pięciu Stawów Polskich, Morskiego Oka, Doliny Białej Wody, Kościeliskiej, Małej Łąki i popularnych dolin reglowych: Strążyskiej, Białego, Za Bramką. W wyprawach fotograficznych towarzyszył mu Walery Eljasz, bo pojawia się na niektórych zdjęciach. Po śmierci Stanisława Bizańskiego zakład przygotował i wydał w 1901 roku dwie teki zdjęć Widoki Tatr w fotografiach Stanisława Bizańskiego fotografa w Krakowie Widoki z Tatr. Po roku 1890 sporo zdjęć tatrzańskich z zakładu Bizańskiego Towarzystwo Tatrzańskie wydało również jako heliograwiury.

Fotografie z teki Bizańskiego, robią wrażenie oryginalnych ujęć, podyktowanych osobistymi upodobaniami autora, który komponuje zwykle „po przekątnej” w formacie zbliżonym do kwadratu. W przeciwieństwie do mocno nasyconych i ostro zarysowanych zdjęć Szuberta, prace Głogowskiego mają jaśniejszą, delikatną, kremową tonację, a drugi plan bywa niekiedy rozmyty. Fotografa fascynuje woda, ogromne głazy i otoczaki nad potokami, na polanach, a także skaliste partie gór.

Porównując daty, kiedy fotografowali: Walery Rzewuski (1859 i 1861), Marcin Olszyński (1860), Hermann Wilhelm Vogel (1871), Karol Divald (ok. 1873), Awit Szubert (1876-78, 1881 i później), Stanisław Bizański (1885) i Józef Głogowski dla S. Bizańskiego (1889) zobaczymy, że zestawy zdjęć poszczególnych fotografów powstawały w odstępach kilku lat, a ich tematyka się powtarzała. Ale każdy z autorów ujmował temat inaczej. Przyjeżdżali do Zakopanego na krótkie pobyty, z zamiarem sfotografowania tylko widoków tatrzańskich, Kuźnic czy samej wsi, ewentualnie górali – takie tematy się wtedy fotografowało, to było ciekawe. Niektórzy wydawali albumy, których celem było rozsławienie piękna Tatr i zachęcenie do przyjazdu. Albumy były też świadectwem sztuki fotograficznej ich autorów i tytułem do sławy.

Fotografie Rzewuskiego, Szuberta, Bizańskiego do dziś budzą zachwyt i nostalgię za światem, który bezpowrotnie przeminął – jak w wierszu Adama Znamirowskiego Tęsknota.


Zatrzymany na starej fotografii
Gest górala, który szedł łąką pełną kwiecia
Przez dolinę senną Białej Wody –
I przeminą tragiczne stulecia,
Wieczne będzie to święto pogody
W jaśni, w blasków promiennej powodzi,
Och spójrz, jak ciupagi cień zżółkły
W zblakłych na starej fotografii kwiatach brodzi.




 <– Spis treści numeru