PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 60


Piotr Mitzner


Album

sterta niepotrzebnych uliczek
plany niebyłych ucieczek
planety zasłonięte
guziczki zapięte
policzki wydęte

plamy bo
było pisane

z niebywałych podróży

tak się złożyło
kartkę na cztery
i do koperty

list na czysto

splamiony
spełniony

przepasany w biodrach

pewnie masz rację
tej podróży
nie było
jedynie przejście od Oświecenia
do Oświęcimia



Urywki

1. bezdomny stół
bezdomny chleb

i sól

na stole

na deszczu
nawilgło
spłynęło

usiadło
zostało
za stołem
za deszczem

2.
...i w starym zamieszkać zegarze
tak mógłby się kończyć wiersz

ale zapomniał się
zszedł na prozy



Do kości

1.
Kto ty jesteś
kości biała?
z jakim akcentem
milczysz

Musimy cię
odłożyć
tu albo tam
jakąś łatę przypiąć

W jakim tyś języku
kości umierała?

2.
Trąbka tra ta ta ta
a ja zbuduję mur
wielki mur
twardy mur

pośrodku będzie miasto
nazwiemy je Jerycho

a nad strugą
smutek
niechaj sobie gra

tra ta ta ta
wzywa czas

trąba nie trąbi
trąba wsysa nas



Elżbieta Piotrowska
(Larysa Zajączkowska-Mitznerowa)

Góra z górą

Kiedy góra schodzi się z górą,
aby zbocza gładko przylgnęły do siebie,
głazy krzeszą iskry, pękając,
strumienie splatają się w warkocze,
korzenie zrastają w supeł.
Aby zszedł się człowiek z człowiekiem –
ile głazów trzeba w palcach skruszyć,
ile strumieni rozczesać,
ile korzeni rozplątać.
Trzeba razem wejść na szczyt
albo razem kopać tunel po kreciemu,
żeby się spotkać.
A czasami jedno na górze, drugie pod górą,
wołają: „Gdzie jesteś, gdzie jesteś?”,
ale wspólny podają adres: „Wielka góra, nasz dom”.
Podobno góra nigdy z górą się nie zejdzie.


z tomu Drzewa i kamienie Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008




 <– Spis treści numeru