Mija 40 lat od zorganizowania I Sympozjum Artystów Plastyków
i Naukowców w Puławach, które stało się powodem moich rozważań
poświęconych temu wydarzeniu. W połowie lat sześćdziesiątych polityczne
otwarcie na sztukę współczesną i problemy z nią związane starały się
zapewnić plenery, sympozja czy biennale. Spotkanie w Puławach miało
stać się ważnym wydarzeniem w ramach Millennium. W informatorze dla
uczestników podkreślano, że sympozjum stanowi jeden z najważniejszych
„akcentów uroczystości związanych z uczczeniem obchodów Tysiąclecia
Państwa Polskiego”1. Znając strategię
działań PZPR, można śmiało mówić o próbie zawłaszczenia i wykorzystania
energii artystów do wspierania dominującej pozycji partii. Mecenat
zakładów przemysłowych miał uwiarygodnić mechanizm funkcjonowania
polityki kulturalnej, umożliwić zbliżenie z artystami pozostającymi
często w opozycji, przyczynić się do pozytywnego odbierania
instrumentalnych posunięć o rodowodzie socjalistycznym.
Sympozjum Artystów Plastyków i Naukowców w Puławach odbyło się w dniach od 2 do 23
sierpnia 1966 roku, w Zakładach Azotowych „Puławy”. Inicjatorem
i projektodawcą tej w założeniu cyklicznej imprezy był krytyk i teoretyk
sztuki Jerzy Ludwiński. Postanowiono połączyć doświadczenia wynikające
ze Spotkań Artystów i Naukowców w Osiekach oraz Biennale Form
Przestrzennych w Elblągu, ujawnić współzależność nauki, techniki
i sztuki, a również związek pracy twórczej artystów, z dociekaniami
teoretyków i naukowców, co można streścić następującym stwierdzeniem
Mieczysława Porębskiego: „Szukanie nowych form uczestnictwa w życiu
zbiorowym, nie przez anonimowy rynek i anonimowe pośrednictwo
zinstytucjonalizowanej krytyki, ale poprzez ponawiane coraz częściej
próby bezpośredniego dotarcia tam, gdzie rzeczywiście powstaje nowa,
«neotechniczna» rzeczywistość”2.
Długo zastanawiano się nad tematem, wokół którego miała toczyć się
dyskusja, choć było jasne, że dotyczyć ona będzie wykorzystania nowych
tworzyw, jakie mogła udostępnić polska chemia. Wśród propozycji znalazły
się takie sformułowania, jak „Sztuka a postęp techniczny”, „
Piękno epoki przemysłowej”, „O nowe piękno form przestrzeni”.
Ostatecznie jednak jako główny temat sympozjum przyjęto hasło „
Sztuka w zmieniającym się świecie”, zaproponowane przez Porębskiego,
sprowadzając tym samym zagadnienia technicyzacji czy technologii tylko
do jednego, wcale nie dominującego wątku. Komisja programowa w składzie:
Ryszard Stanisławski – przewodniczący, Jerzy Ludwiński, Mieczysław
Porębski i Jerzy Stajuda (uczestniczył tylko w pierwszej fazie
przygotowań), zakładała, że w Plenerze weźmie udział ok. 40
artystów plastyków, których zaproponują wybrani krytycy sztuki.
W wyniku nazwijmy to plebiscytu powstała lista wstępna, obejmująca 112
artystów. Największą liczbę głosów uzyskali Jerzy Tchórzewski, Stefan
Gierowski i Jerzy Jarnuszkiewicz. Niestety żaden z nich ostatecznie nie
wziął udziału w spotkaniu.
Jerzy Bereś, Zwidy
Z okazji rozpoczęcia i zakończenia sympozjum przewidywano wystawy,
pomyślane jako prezentacja dotychczasowych osiągnięć, a następnie
przedstawienie dokonań uczestników pleneru. W wystawie przedplenerowej
uczestniczyło 30 artystów, z których każdy nadesłał po 3 prace, będące
ilustracją dotychczasowych działań twórczych. Z ekspozycji zostały
wyodrębnione rzeźby Jerzego Beresia*.
W dniach od 12 do 14 sierpnia odbyło się w Puławach seminarium
naukowe, które otwierał tekst Porębskiego Obraz współczesnej
cywilizacji. Spośród innych wypowiedzi największą uwagę słuchaczy
skupiły wystąpienia Jacka Woźniakowskiego, Jerzego Ludwińskiego
i Mariusza Tchorka. Z tekstów wygłaszanych przez artystów najsilniejszą
reakcję wywołały manifesty Andrzeja Pawłowskiego Forma naturalnie
ukształtowana i Koncepcja pola energetycznego oraz rozważania
Tadeusza Kantora o własnej twórczości i genezie
„Grupy Krakowskiej”. W działaniach artystów „pojawił się nowy typ mowy,
dla której symbol i obraz wizualny stały się równouprawnionymi
i zmiennymi środkami wyrazu – głosił Porębski – nowoczesna nauka
i technika podają dłoń nowoczesnej sztuce, żeby czerpać nowe siły
z wytwarzanych przez nią ożywczych napięć i odnajdywać w nich własne
humanistyczne oblicze”4. Wystąpienie Jacka
Woźniakowskiego O przedmiocie w sztuce przeciwstawiało się
biernemu uleganiu technicyzacji, wskazywało na konieczność dokonania
selekcji wśród dzieł nowoczesnych, „by rozróżnić wartości większe,
mniejsze lub żadne, (...) by dostrzec procesy budzące
nadzieję”5. Punkt ciężkości swojego wystąpienia autor zawarł nie
tyle w określaniu nowych kierunków i prób ich kwalifikacji, ile
w budowaniu wartości, tworzeniu „zatok ciszy, pola dla fantazji,
przedmiotów milczącej, osobistej kontemplacji”6.
Nowe tendencje w sztuce polskiej oraz Próba oceny poszczególnych
zjawisk twórczych w kraju – to tematy wystąpień Jerzego
Ludwińskiego: „Obraz sztuki współczesnej pojawia się tylko wówczas,
gdy śledzimy rzeczy nietypowe”7 – głosił, ze
szczególną uwagą śledząc działalność instytucji powołanych do
popularyzacji sztuki współczesnej, upatrując w nich zasadniczy powód
upadku ruchu artystycznego. Według Ludwińskiego konieczny jest jasny
program propagowania sztuki współczesnej i osobiste zaangażowanie grupy
artystów i krytyków. Wśród nowych zjawisk sztuki zwracał uwagę na
happening: „pokazy te eksplorują puste obszary sztuki, które
wskutek coraz szybszego jej rozwoju tworzą się między poszczególnymi
dyscyplinami artystycznymi”8. Mariusz Tchorek
przedstawił program Galerii Foksal, współautorstwa Anny Ptaszkowskiej
i Wiesława Borowskiego: O miejsce dla sztuki czyli TEORIA
MIEJSCA. Racja istnienia miejsca wynika z potrzeby twórcy, z jego
osobowości, artysta wybiera miejsce i nadaje mu ważność: „Miejsce
nie jest ani konstrukcją, ani destrukcją. W świecie nie istnieje żadna
wystarczająca racja miejsca. Racja ta istnieje w artyście. On powołuje
miejsce. Ten, kto się w nim znajdzie, kreuje je. Tylko w miejscu, a nie
poza nim, sztukę tworzą wszyscy”9. Wystąpienie spotkało się
z natychmiastowym protestem Kantora, który zarzucił autorom „plagiat” własnych idei.
Twórca zakazał krytykom wygłaszania manifestów, zachowując prawo do ich kreowania i upowszechniania jedynie
dla artystów.
Spośród ważnych realizacji, jakie powstały w trakcie trwania
sympozjum, wyróżniały się działania w przestrzeni. Właśnie one
najpełniej określały nowe sposoby twórczego działania, odmiennego
odczuwania świata. Akcje te nie miały do końca wyjaśnionej struktury,
nie były to happeningi, choć czasem tak je nazywano, przekraczały
również pojęcie environment, mimo że zawierały w sobie jego elementy.
Używając współczesnych określeń, wychwytując związki pomiędzy
poszczególnymi składnikami, odnosząc się zarówno do ich budowy
teoretycznej, jak i gramatycznej, można stwierdzić, że sposobem łączenia
znaczeń antycypowały popularne dziś wystąpienia typu performance,
przekraczając znane wówczas zasady budowy języka sztuki. Nowa gramatyka
rzeźby ujawniła się nie przez nowe tworzywa, ale przede wszystkim przez
sposób instalowania, aranżację, a nawet pełną reżyserię środków
artystycznej wypowiedzi. Artyści podważyli również tradycyjne
rozumienie sztuki jako idei wytwarzania czegoś trwałego, odwoływali się
do ulotnych zdarzeń, do naturalnych odwiecznych form stale istniejących
w przyrodzie, do pojęć ostatecznych, jak życie, śmierć, pełnia, pustka,
przestrzeń i czas. Toteż logicznym następstwem propagowanych na
sympozjum haseł, głoszących współdziałanie z chemią, jednoznaczną
odpowiedzią stały się rzeźby-akcje Jerzego Beresia – manifestacje
ekologiczne, których integralną częścią była natura. Innym przykładem
tej postawy, będącej w jawnej opozycji do założeń sympozjum, były pokazy
synkretyczne Włodzimierza Borowskiego (szczególnie Ofiarowanie
pieców), które rozszerzały zakres artystycznej wypowiedzi o zdarzenia
typu performance. Niestety, niewielu widzów było przygotowanych do
takich wystąpień, niewielu rozumiało sens tych symbolicznych przekazów.
Szczególnie interesującą polemiką z hasłami sympozjum były „
miejsca” Liliany Lewickiej. Jej rzeźby, a właściwie instalacje,
usiłowały głęboko wniknąć w problemy egzystencjalne, wypełnione były
bogatą wielowarstwową symboliką, ale przede wszystkim przywoływały
poczucie zagrożenia – obecność śmierci, której znakiem była również
chemia. Lewicka wskazała „Miejsce do rozmyślań”, zadała wszystkim
uczestnikom sympozjum pytanie „Co zrobić z psychiką?”, co stało się
wyjątkowo trafnym komentarzem dwuznacznej sytuacji: artystów,
pracowników kombinatu, publiczności i całej sfery ludzkich doznań.
Główną częścią wystawy poplenerowej była instalacja audiowizualna Labirynt Feliksa Falka, mająca uświadomić widzom, że człowiek jest
zarówno sprawcą, jak i ofiarą współczesnych problemów egzystencjalnych.
Labirynt był kompozycją przestrzenną, mającą uosabiać świat, który
nas otacza, i świat, który jest w nas, drogę, jaką musimy przebyć w czasie
swojego życia. Problemy bytu jednostki stanowiły również punkt wyjścia
prac Henryka Morela, jego intymnych odczuć, ulotnych wrażeń,
przedstawionych w niemal klasycznej konwencji rzeźby. Artysta dał
w nich wyraz głębokiego uwikłania cywilizacji technicznej w sprawy
sięgające podstaw naszego istnienia. Działaniami organizującymi
otoczenie rozszerzał idee zawarte w małych formach na wielkie
przestrzenie „o wielozmysłowej percepcji”.
Niektóre realizacje przyjmowały formę gry plastycznej. Grzegorz
Kowalski stworzył Kompozycję manipulacyjną, która „poprzez
zmienność elementów” powodowała „aktywny stosunek odbiorcy do
dzieła”. Zainteresowanie przemiennością budowy strukturalnej można
zauważyć również w pracach Ryszarda Winiarskiego. Jego Próby
wizualnej prezentacji układów statystycznych, stały się wyrazem
zależności, zachodzących między barwą a liczbą, według prawideł
matematyki.
Tadeusz Kantor, Cyklista
Przedstawione powyżej instalacje, mentalnie organizujące przestrzeń do
oglądania i odczuwania, stanowiły tylko część dokonań artystów na
sympozjum, część ważną, ale nie przeważającą ilościowo. Jednak nawet
w prostych, wydawałoby się – pozbawionych głębszej wymowy konstrukcjach
zawarte były znaczenia bliskie omówionym działaniom. Andrzej Pawłowski
w dociekaniach nad Obrazem przemiennym, dążył do „materializowania
idei przestrzennych przez określanie dyspozycji, ustalanie założeń, warunków, w których forma kształtować się będzie
jakby sama”. Obiekty Edwarda Krasińskiego zawierały w sobie odczucie
przestrzeni, bezpośrednie, zmysłowe, wyznaczały rytm i dynamikę,
określały energię, pozostając jej integralną częścią. Tadeusz Kantor,
realizując swój człowieczy mechanizm Cyklistę, dokonał uwolnienia
przedmiotu scenicznego, którego istnienie warunkował dotychczas spektakl
teatru Cricot 2. Moja szafa Andrzeja Matuszewskiego, sprawiła
wrażenie tworu naturalnego, który powstał poprzez obrastanie elementami
organicznymi metalowej konstrukcji. Formy sferyczne Macieja
Szańkowskiego, realizacja Wandy Gołkowskiej Tablica O, Jana
Chwałczyka Forma kinetyczna, Ludmiły Popiel Kompozycja
przestrzenna, Jerzego Fedorowicza Variomat opierały się na
badaniu form w przestrzeni poprzez wzajemne oddziaływanie rastrów,
struktur i przenikającego je światła. Zwierciadło wiatrów Joe
Oda i Zagrożenie Bronisława Kierzkowskiego dotykały bezpośrednio
problemu oddziaływania tworów techniki na otaczającą je naturę.
Na ostateczną konkluzję NIE dla technicyzmu, za którą opowiedziała się
większość uczestników, wpłynęły przede wszystkim zdarzenia artystyczne
Beresia, Borowskiego, Lewickiej i Falka, które wprowadziły do polskiej
plastyki lat sześćdziesiątych inny wymiar działania. Żaden z tych
minispektakli nie przetrwał w formie materialnej, niemniej mimo
bagatelizowania ich znaczenia w powierzchownych ocenach publikowanych
bezpośrednio po sympozjum okazało się, że w pamięci uczestników
i widzów właśnie te z pozoru marginalne zdarzenia wysuwają się na plan
pierwszy. W świetle krytyki istnieje zasadnicza różnica między
charakterem sztuki zwanej rzeźbą, a materią tych umykających wymiarom
działań. Istota różnicy polega na tym, że pojęcie pomnikowego trwania,
niegdyś niemal zrośnięte z pełnoplastyczną bryłą, zostało przez
artystów uchylone. Rzeźba, stając się sztuką przestrzeni, czy nawet
czasoprzestrzeni, przeobrażając się w instalacje, których nieodłączną
częścią bywa sam artysta, rozszerzyła naturę swego istnienia.
Rozwijając relacje między elementami swej struktury, ujawniła ich
ponadczasowe znaczenia. Ustanowiony przez artystę akt twórczy rozpoczął
byt samoistny, oderwał się od pierwotnego zdarzenia, stał się źródłem
stale na nowo formułowanych reakcji. W tym kontekście pojęcia obecność
i trwanie jawią się już poza powierzchnią brązu czy kamienia, istnieją
w ciągłej, wiecznej teraźniejszości. Sympozjum nie zmieniło ogólnej
polityki kulturalnej, bo nie mogło jej zmienić, ale w pamięci
uczestników i widzów zostało zapisane jako ważny przykład jednostkowego
protestu, zaczątek egzekwowania praw, jakie przysługują każdej twórczej
jednostce.
* Oprócz niego z Krakowa udział wzięli jeszcze: Teresa Rudowicz, Jan Tarasin i Marian Warzecha, z Warszawy: Zbigniew Dłubak, Feliks Falk, Bronisław Kierzkowski, Edward Krasiński, Alfred Lenica, Maria Ewa Łunkiewicz, Roman Owidzki, Henryk Stażewski, Bogdan Załęski; z Wrocławia: Jan Chwałczyk, Wanda Gołkowska; z Koszalina: Jerzy Fedorowicz, Ludmiła Popiel; z Łodzi: Stanisław Fijałkowski, Stefan Krygier, Benon Liberski, Ireneusz Pierzgalski, Krystyn Zieliński; z Lublina: Włodzimierz Borowski, Mieczysław Herman, Krzysztof Kurzątkowski, Ryszard Lis, Adam Styka, Jan Ziemski; z Poznania: Andrzej Matuszewski, troje spośród wymienionych artystów (Zbigniew Dłubak, Maria Ewa Łunkiewicz, Henryk Stażewski) nie uczestniczyło w plenerze. Pełną listę uczestników uzupełniają: z Krakowa – Tadeusz Kantor, Andrzej Pawłowski; z Warszawy – Zbigniew Gostomski, Grzegorz Kowalski, Henryk Morel, Janusz Przybylski, Maciej Szańkowski, Natalia Witkowska; z Wrocławia – Lilianna Lewicka; z Elbląga – Gerard Kwiatkowski; z Puław – Janusz Rogowski; z Łodzi – Zdzisław Głowacki, Antoni Starczewski; z Lublina – Andrzej Kołodziejek, Zenon Kononowicz; oraz dwoje twórców japońskich: Joe Oda i Eiko Oda3.
1 Informator dla uczestników
I Sympozjum Artystów Plastyków i Naukowców w Puławach, Puławy –
Zakłady Azotowe, 2-23 sierpnia 1966 r.
2 M. Porębski, Udany debiut,
Puławy 66, „Polska”, 1966, nr 11.
3 Sprawozdanie
BWA w Lublinie z I Ogólnopolskiego Sympozjum Artystów i Naukowców
w Puławach, 1966 (maszynopis w posiadaniu autorki).
4 Ibidem.
5 J. Woźniakowski, Między dziełem a nicością, czyli
o konformizmie w sztuce polskiej, w: Co się dzieje ze sztuką?,
Warszawa 1968.
6 Ibidem.
7 J. Ludwiński, Galeria XXI
wieku. Pod Moną Lisą, „Odra”, 1967, nr 1.
8 Ibidem.
9 M. Tchorek, A.
Ptaszkowska, W. Borowski: Program Galerii Foksal PSP. Wprowadzenie do
ogólnej Teorii Miejsca, Warszawa 1967.