Henryk Waniek to romantyczny malarz tajemnicy. Jego romantyczność
potwierdził udział w wystawie w Zachęcie w roku 1975, zatytułowanej
„Romantyzm i Romantyczność w sztuce polskiej XIX i XX wieku”. Waniek zaczął
wystawiać w roku 1971 (indywidualne wystawy w galerii „A” w Gnieźnie
i galerii „Na Jana” w Krakowie, udział w VI salonie marcowym Zakopane
BWA, w galerii „Pryzmat” w Krakowie). Jego malarstwo wyrosło z klimatu
lat sześćdziesiątych. Młodzi ludzie chcieli wtedy rozwijać swą
duchowość. A cóż lepiej nadawało się do wyrażania tego dążenia niż
sztuka? Nastąpiła inwazja kolorów, pytań bez odpowiedzi i poszukiwania
tajemnic. Na początku lat siedemdziesiątych budziły zdumienie jego
obrazy pełne niezwykłych, jakby niedokończonych, otwartych budowli.
A jednak wydawały się one bardzo solidne, a przy tym opatrzone były
oknami, które stwarzały wrażenie okienek na kosmos. Królowały tam
szlachetne, kolorowe kamienie, wyglądające na osamotnione.
Solidne mury na dawnych obrazach Wańka z czasem nabrały cech
przezroczystych kryształów, przez które przenikają barwy i obrazy.
Tematyka jego malarstwa zgodna jest z tematyką jego twórczości
literackiej. Obie są raczej filozoficzne niż fabularne. Aczkolwiek typ
malarstwa Wańka nazywany jest czasem malarstwem literackim. Dla Wańka
fabułą jest stan duchowy. Najbardziej charakterystycznym krajobrazem
tego malarstwa jest pejzaż gór śląskich – podobnie jak jego
literatury. Ale jest to dziwny krajobraz, który ma w sobie wszystko
– ziemię, kosmos i dziwnie statyczny bieg czasu. Jak Góra
czasów (1993), gdzie widzimy naraz noc i dzień, księżyc i słońce,
krajobraz naturalny, góry, jakby o dwóch szczytach, i łączącą te szczyty
wyraźnie starożytną kolumnadę. Wszystko to w kole, bo niewątpliwie
świat wyobraźni autora jest kulisty, a jego czas spiralny. Nie sposób
tego nie zauważyć, gdy na przykład oglądamy obraz Odwieczne wczoraj
(1992) i patrzymy w głąb spirali. (Oczywiście wszystko w kole). Na
obwodzie spirala zaczyna się od ziemi, brąz, następnie niebo o wschodzie
słońca, róż i lazur z białymi chmurkami, ten lazur zwija się coraz
bardziej, zagarniając ze sobą księżyc i ciemniejąc aż do całkowitego
granatu usianego gwiazdami. Wokół spirali, na tle brązowym
i czarnym, biegnie czarny i zielony napis: „JUŻ TUTAJ BYŁEŚ. JESZCZE
TUTAJ BĘDZIESZ. W ŚWIĘTYM KRĘGU W DAWNYM KOLE”. Ten krąg znajduje się
w kwadracie, a w nim, jak się wydaje – ciemne, lekko
promieniujące planety, które wyraźnie pochodzą spoza naszego układu
słonecznego. To naturalne w świecie podporządkowanym Nieznanemu.
Waniek często używa symboli tajemnicy pod postacią chińskich wróżb czy
okrągłych retort alchemika, olbrzymich labiryntów u stóp gór, nawet
jajka Feniksa.
Jego ukochaną formą tajemnicy jest świątynia Salomona, z której
pozostała tylko ściana zachodnia, zwana Ścianą Płaczu. Namalował wiele
jej wyobraźniowych przezroczystych wizerunków. Przez jej kolumny
i ściany oraz podłogę, zrobione z kryształu i bardzo kolorowe, widzimy
jakieś bezludne krajobrazy.
Mocne barwy zieleni, brązu i lazuru uderzają w górskich krajobrazach Wańka.
Jedną z syntez jego fantastyki wydaje się obraz Kołysanka
(1990), gdzie widzimy latające nad nami i ginące za horyzontem odcięte
szczyty gór, a pobliskie skały umieszczone są w kryształach powietrza.
Na ostatnią wyprawę Wanda Rutkiewicz jako swój znak wybrała The
Caravane to Dreams, jeden z takich fantasmagorycznych
krajobrazów górskich. Malarstwo Wańka odznacza się bardzo silną
i romantyczną kolorystyką. Widać tu wielki wpływ Caspara Davida
Friedricha. Dla Wańka „obraz jest gwarantowanym środkiem transportu
pomiędzy rzeczywistością potoczną a wewnętrznym, «innym światem»”.