„Lew Szestow był filozofem, który filozofował całą swoją istotą, dla którego filozofia nie była akademicką specjalnością, ale sprawą życia i śmierci. Był on człowiekiem jednej myśli. Uderza jego niezależność od współczesnych tendencji. Szukał Boga, szukał sposobów wyzwolenia człowieka z władzy konieczności. I był to jego osobisty problem. Jego filozofia miała charakter egzystencjalny, tzn. nie obiektywizowała procesu poznania, nie odrywała go od podmiotu, ale wiązała go z całościowym losem człowieka” (M. Bierdiajew).
„O filozofii mówił zwykle, że jest wielką i ostateczną walką, za Platonem często powtarzał, że jest ona przygotowywaniem się do śmierci i umieraniem, za Plotynem natomiast, że jest tym, co najważniejsze i najcenniejsze. Całą prawie tradycję filozoficzną uważał za nieprzerwane pasmo błędów i fałszów. Niszczył zaciekle i strącał z piedestałów te wszystkie posągi, którym boską cześć oddawali uznani i sławni mędrcy od starożytności po czasy współczesne. Odrzucał rozum z jego nieograniczonymi roszczeniami i konieczność, autorytet i oczywistość, powszechnie obowiązujące sądy i wieczne, niepodważalne prawdy, zniewalające wszystkich normy etyki i apodyktyczne prawa moralne, by wbrew nim wysławiać przypadek i wyjątek, kaprys i samowolę, cud i tajemnicę. Za największego myśliciela uznawał biblijnego Hioba, powiadał, że wiele zawdzięcza Tertulianowi, Pascalowi, Lutrowi, Kierkegaardowi, Dostojewskiemu i Nietzschemu. Wszystkich innych filozofów, niemal bez wyjątku, traktował jako osobistych wrogów i wiódł z nimi nieprzejednaną walkę, w której nie było miejsca na kompromis. Stawiał przed filozofią zadanie niemożliwe do wykonania, ale był święcie przekonany, że właśnie filozofia jest tym obszarem ludzkiej aktywności, w którym niemożliwe staje się możliwe, w którym wszystko jest jednakowo możliwe i niemożliwe” (C. Wodziński).
Lew Szestow, a właściwie Lew Isaakowicz Szwarcman urodził się
(31 I) 12 II 1866 r. w Kijowie. Przybrał nazwisko Szestow, aby ukryć
swe żydowskie pochodzenie. Wychowany w zamożnej rodzinie
kupieckiej, studiował matematykę i prawo w Moskwie, Berlinie i Kijowie.
Nie miał akademickiego wykształcenia filozoficznego. Przez wiele lat
kierował firmą kupiecką swego ojca. W latach 1892-1894 zaczął
interesować się filozofią. „Może niejednemu wyda się to dziwne, ale
moim pierwszym nauczycielem filozofii był Szekspir” – napisał po
latach1. W 1895 r. zaczął publikować pierwsze artykuły, m.in.
o W. Sołowjowie. Rok później wyjechał z Rosji, wiele podróżował,
mieszkał we Włoszech i Szwajcarii, gdzie się leczył. W 1897 r.,
w tajemnicy przed rodziną (ojciec zerwał stosunki z córką, która wyszła za
mąż za nie-Żyda), poślubił w Rzymie Rosjankę Annę Jelezarownę
Berezowską. W 1898 r. opublikował pierwszą książkę Szekspir i jego
kritik Brandes. W 1902 r. poznał Mikołaja Bierdiajewa, z którym
przyjaźnił się całe życie, lecz jednocześnie spierał. W 1903 r. wydał
kolejną książkę Dostojewski i Nietzsche. Filozofia tragedii, którą rok
wcześniej publikował w odcinkach „Mir Iskusstwa”'. W 1905 r.
ujrzała światło Apoteoza nieoczywistości, powstała z części
materiałów do nie napisanej książki o Turgieniewie i Czechowie.
W 1908 r. opublikował Naczała i koncy. W tym samym roku wraz z rodziną
zamieszkał we Fryburgu. W 1910 r. przeniósł się do Szwajcarii
i zamieszkał nad Jeziorem Genewskim. W 1914 r. powrócił do Rosji. Pisał
wówczas Sola fide. Tylko przez wiarę, która została wydana dopiero
w 1966 r. Rewolucję lutową 1917 r. przeżył w Moskwie. W 1918 r.
przeniósł się do pozostającego pod kontrolą niemiecką Kijowa, gdzie
wykładał na tamtejszym uniwersytecie. W 1920 r. zdecydował się
opuścić ojczyznę. Początkowo mieszkał w Genewie, a od 1921 r. do
śmierci w Paryżu. W latach 1922-1936 wykładał w Institut d'Etudes
Slaves filozofię rosyjską. W 1929 r. zachęcony przez Edmunda Husserla
rozpoczął czytać dzieła Sörena Kierkegaarda. W 1930 r. przebywał
w Krakowie na Kongresie Międzynarodowego Towarzystwa Współpracy
Kulturalnej, gdzie w dniach 23-25 X wygłosił wykład „
O źródłach prawd metafizycznych”. Prowadził skromne i samotne życie
z dala od paryskich salonów i emigracji rosyjskiej. Pozostawił bogatą
korespondencję, min. z Husserlem, Martinem Buberem, Etienne
Gilsonem, Bierdiajewem, Sergiuszem Bułgakowem. Wszystkie książki
Szestowa zostały przełożone na większość języków europejskich.
Najwięcej na japoński i chiński. Zmarł 20 XI 1938 r. w Paryżu.
Szestow cenił tylko tych myślicieli, którzy mieli odwagę wystąpić przeciw
rozumowi lub moralności (Blaise Pascala, Kierkegaarda, Friedricha Nietzschego,
Arthura Schopenhauera). Krytykował zaś racjonalistów (Arystotelesa, Kartezjusza,
Barucha Spinozę, Immanuela Kanta, Georga Wilhelma Friedricha Hegla,
Husserla). W poglądach religijnych inspirował się myślą Tertuliana, św.
Augustyna, przede wszystkim zaś Martina Lutra.
Z pisarzy największy wpływ na Szestowa wywarł Fiodor Dostojewski.
Najistotniejsze znaczenie w jego twórczości miały dlań Notatki z podziemia.
Po raz pierwszy spotkał się w nich z opisem doświadczenia tragedii i ideą „
człowieka podziemnego”. Zdaniem Szestowa wszystkie kolejne powieści
Dostojewskiego jedynie kontynuują zawarte w Notatkach tematy. Dostrzegł
u Dostojewskiego pogardę dla rozumowych dowodów. Zarzucił mu jednak, że
miał mętne pojęcie o osobie Lutra i jego dziele. Legendy o Wielkim
Inkwizytorze nie uznał za oryginalną, gdyż powtarza ona tylko to, co dawno
przed nią powiedział Luter.
Obok Dostojewskiego pozostawał pod wpływem Szekspira, Puszkina,
Lermontowa i Gogola.
Szestow był nie tylko filozofem antysystemowym, ale także dalekim od
systematyczności. Posługiwał się aforyzmami i stylem eseistycznym. Nie miał
w poważaniu ścisłości filozoficznego dyskursu. By wyrazić swą myśl, często uciekał
się do paradoksów i antynomii. Określany jest częściej jako myśliciel
religijny2 niż egzystencjalny. Chociaż przejął od Kierkegaarda rozróżnienie
między filozofią spekulatywną i egzystencjalną, nigdzie nie podał własnej
charakterystyki egzystencji. Jednak podjęte przez niego tematy charakterystyczne
dla filozofii egzystencjalnej, oraz liczne odwołania do Kierkegaarda
i Nietzschego pozwalają zaliczyć go do nurtu szeroko rozumianej filozofii
egzystencji o charakterze religijnym.
Ludzki rozum nie jest według Szestowa zdolny do pochwycenia ostatecznych
tajemnic bytu, rzeczywistego życia, które nie jest „tu”, ani „stąd”. „To,
co uważamy za prawdę, co zdobywamy za pomocą naszego myślenia, okazuje się
w pewnym sensie niewspółmierne nie tylko ze światem zewnętrznym, w który
rzuceni zostaliśmy w dniu narodzin, ale i z naszymi własnymi wewnętrznymi
przeżyciami”3 – pisał. W życiu odkrywamy coś większego niż rozum. Jak
bowiem zrozumieć sens próby, jakiej został poddany Abraham, czy cierpienia
Hioba. „Dopóki rozum panuje nad bytem, Hiob nie odzyska swoich dzieci;
jeśli etyczność jest najwyższą zasadą, Abraham zginął; jeśli racja jest po stronie
filozofii racjonalistycznej, która swoją Deitas przedłożyła ponad biblijnego
Boga, trzeba będzie uznać za Heglem, że to, co rzeczywiste, jest rozumne i że
potworności egzystencji są nieuchronne”4. Rzeczywiste życie, do którego
dostęp daje jedynie wiara, przekracza wszelką wiedzę i wyobrażenia. Nie ma
w nim podziału na autorytet i dowolność, prawdziwość i fałsz, sprawiedliwość
i niesprawiedliwość, dobro i zło. Rzeczywiste życie jest niewyobrażalne. Nie ma
żadnych drzwi, które umożliwiłyby przeniesienie w tamto prawdziwe życie
czegoś z tego życia. Jest ono poza wiedzą i poza dobrem i złem. Szestow nie
cenił więc filozofii, a wręcz nią pogardzał. „Gdy Ksantypa oblała pomyjami
Sokratesa, który wrócił po swoich zajęciach filozoficznych, ów, jak głosi legenda,
powiedział: zawsze po burzy pada deszcz. Czyż nie byłoby bardziej godne
prawdy (nie mędrca, ale prawdy), gdyby powiedział: po zajęciach filozoficznych
tak czy owak czujesz się oblany pomyjami? Ksantypa nadała tylko zewnętrzną
formę temu, co się działo w duszy Sokratesa. Symbole nie zawsze są
piękne”5. Mimo że nie cenił filozofii, sam wciąż jednak filozofował. „
Zadanie filozofii – pisał – polega na oderwaniu się, choćby tylko częściowym,
od życia już za życia”6. Mimo że krytykował rozum, czynił to na gruncie
rozumu. O jakiej zatem filozofii myślał?
Istnieje całkowite przeciwieństwo między filozofią egzystencjalną i filozofią
spekulatywną. Filozofię egzystencjalną nazywał także filozofią biblijną. Wyrazem
filozofii spekulatywnej jest zalecana przez Sokratesa dysputa o cnocie, czy
wskazana przez Spinozę „radość z prawdziwej kontemplacji”. Natomiast
filozofii biblijnej – słowa św. Pawła, iż wszystko, co nie pochodzi z wiary, jest
grzechem7. Filozofię biblijną nazywał także filozofią religijną. „Filozofia
religijna nie jest poszukiwaniem przedwiecznej zasady bytu, niezmiennej
struktury tego, co istnieje, nie jest refleksją ani też umiejętnością rozróżniania
między dobrem i złem, obłudnie obiecującą spokój umęczonej ludzkości.
Filozofia religijna jest rodzącym się w nieskończonych mękach przezwyciężeniem
– przez porzucenie wiedzy, przez wiarę – fałszywego strachu przed niczym nie
ograniczoną wolą Stwórcy”8. Filozofia spekulatywna zamiast zajmować się
bytem, zajmuje się ideą bytu. Zastępuje zatem byt taki, jaki on jest, bytem, jaki
być powinien. „Wiedzy nie można przyjmować jako ostatecznego ludzkiego
celu, wiedza nie sankcjonuje bytu, sama winna od bytu otrzymać swoje
uzasadnienie”9 – pisał Szestow. Nie możemy zatem nic wiedzieć
o ostatecznych kwestiach naszego istnienia. Nie wynika z tego jednak, że należy
przyjąć jakieś dogmatyczne teorie, które dostarczą nam wiedzy lub nas uspokoją.
Filozofia, odpowiadając na potrzeby ludzi, którzy poszukują uspokojenia, tworzy
prawdy ogólne i ostateczne. Tymczasem prawd jest tyle, ilu ludzi na świecie.
Prawda bowiem ma charakter egzystencjalny i każdy musi jej sam doświadczyć.
Filozofia spekulatywna, która w miejsce objawienia wprowadza sądzenie, jest
także bezsilna wobec wieczności i Boga. Nie ma zatem znaczenia rozróżnianie
w niej odmiennych nurtów. „W gruncie rzeczy metafizyka prawie wcale nie
różni się od pozytywizmu. I jedno, i drugie ma zamknięty horyzont”10.
Fiozofia nie powinna szukać veritatis aeternae, lecz nauczyć człowieka żyć
w niewiedzy.
Przedstawicielami filozofii spekulatywnej byli według Szestowa m.in.:
Arystoteles, Tomasz z Akwinu, Kartezjusz, Spinoza, Hegel. Natomiast mistrzami
filozofii egzystencjalnej: Pascal, Kierkegaard, Dostojewski i Nietzsche. Szestow
chciał jednak, by jego filozofia była bardziej radykalnie egzystencjalna, by nie
zawierała już żadnych elementów racjonalnych, żadnego usprawiedliwienia Boga
wobec rozumu, jak u Pascala, by była bardziej radykalną negacją etyki niż
u Kierkegaarda i Dostojewskiego.
Filozofia spekulatywna i egzystencjalna przeciwstawiają się sobie tak, jak
prawda ziemi i prawda nieba. Prawda ziemi to prawda rozumowa, prawda
wiedzy, która daje pewność i przynosi uspokojenie. Prawda nieba to pozbawiona
rozumu i podstaw wiara. „Ani Augustyn, ani Spinoza, ani żaden wielki
filozoficzny czy religijny geniusz nigdy nie potrafił znaleźć prawdy, jednakowo
potrzebnej ziemi i niebu”11 – pisał. Według niego nie ma takiej prawdy,
dlatego nie da się pogodzić Aten, stolicy myślenia zgodnego z prawdami
ziemskimi i Jerozolimy, stolicy wiary niebieskiej. Szestow wybrał Jerozolimę,
wiarę niebieską. „Na ziemi potrzebna jest wiedza, na ziemi potrzebna jest
pewność, na ziemi panowała i zawsze panować będzie głoszona przez
Arystotelesa przeciętność”12.
Życie ludzi opanowanych przez rozum i naukowy światopogląd określał
Szestow za pomocą metafory snu. „Dopóki wiemy, dopóki
rozumiemy, dopóty śpimy i śpimy tym głębiej, im jaśniejsze
i wyraźniejsze, im apodyktyczniejsze są nasze sądy” 13. Ów sen ma trzy
wymiary: ideę wiecznej prawdy (veritatis aeternae), prymat kategorii całości
nad jednostką oraz postulat „naukowości” filozofii. Dlatego wzywał Szestow
do przebudzenia: „Człowiek powinien obudzić się ze swojego wiekowego
odrętwienia i zdobyć się na odwagę myślenia w tych kategoriach, w których
żyje” 14.
Punktem wyjścia swych analiz uczynił Szestow filozofię tragedii. Tragedia ma
charakter indywidualny, doświadczana jest w samotności. „Nie mówię tu
oczywiście o zwykłych życiowych trudnościach, do których stosuje się zasada:
co dwie głowy, to nie jedna, ale o tych sytuacjach, kiedy, jak wyraża się
Dostojewski, ziemia trzeszczy pod nogami” 15. Istotą tragedii jest według
Szestowa „niezakorzenienie” (biezpoczwiennost). Jest to doświadczenie
bycia pozbawionym gruntu, egzystencjalnych podstaw. W tragedii nie ma piękna,
jest jedynie nicość i brzydota. Dlatego, przeciwnie niż Arystoteles, uważał
Szestow, że nie ma w tragedii wielkości. Ukazuje się w niej absurd i tajemnica.
Bohaterowie tragedii to ludzie podziemni. Kategoria podziemia, którą Szestow
zaczerpnął od Dostojewskiego, a z której uczynił kategorię metafizyczną, ma swą
prefigurację w micie Platońskiej jaskini. Kresem tragedii jest śmierć. Dlatego
także za Platonem określał filozofię jako „przygotowanie na śmierć”.
Istotą ludzkiej kondycji jest według Szestowa grzech, a istotą grzechu wiedza.
Wszystkie rzeczy, które wyszły z rąk Boga, były dobre. Dopiero człowiek
wprowadził zło, spożywszy owoc z drzewa poznania. Stał się sapiens
(wiedzącym) i przestał żyć w stanie „niewinnej niewiedzy”, w którym nie
było dobra, zła i śmierci. Upadł w grzech nauki i filozofii. Dostawszy się w sidła
wiedzy, utracił także inny drogocenny dar Boga – wolność. Wolność nie jest
według Szestowa możliwością wyboru między dobrem i złem, lecz siłą i potęgą,
która nie dopuszcza do wniknięcia zła w świat16. W miejsce wolności
pojawiła się konieczność, zarówno konieczność „wiecznych prawd rozumu”,
jak i konieczność etyczna.
Także etyka, owoc z „drzewa poznania dobra i zła”, jest koniecznością.
Cnoty nie da się oddzielić od wiedzy, „musisz” od „wiesz”. Imperatyw
przykazania zawiesza wiarę, pozbawia absolutnej irracjonalności zaufanie, które
miał Abraham akceptujący „niemożliwe” słowa Boga, dla którego wszystko
jest możliwe. Podobnie jak rozum wprowadza prawdy wieczne, tak etyka prawo.
Prawo stanowi jednak tylko alibi grzechu, jest dziełem pychy i autonomii
człowieka. Trzeba wyjść poza etykę, to znaczy poza dobro i zło. Wzorem jest tu
dla Szestowa Nietzsche. „Dobro nie jest Bogiem, należy szukać tego, co ponad
dobrem – należy szukać Boga” 17. Bóg, powtarza Szestow za Augustynem,
nie kieruje się rationibus boni (racją dobra). To wyjście poza etykę wynika
także z faktu, że zbawienie jest tożsame z wiarą, a nie z moralnością. „
Największa nawet siła moralna nie wzniesie człowieka nad ziemię, podobnie jak
królewski orzeł, na własnych potężnych skrzydłach szybujący pod obłokami, nie
może przedrzeć się poza granice ziemskiej atmosfery” 18.
Spożywszy owoc z drzewa poznania, homo sapiens poszukuje zbawienia
w wiedzy, która jest jego niewolą i śmiercią. Dopiero jednak wyzwolenie
z wiedzy i moralności prowadzi do wyzwolenia z grzechu, pozwala powrócić do
„niewinności niewiedzy”. Ta „niewinność niewiedzy” to wiara. „Wiara
– powtórzył Szestow za Augustynem – nie jest gotowością uznania za prawdziwe
tych czy innych twierdzeń. W ten sposób nie można nawet na krok zbliżyć się
do Boga. Wiara jest przejściem do nowego życia” 19. A za Lutrem
stwierdził: „każda prawdziwa, odważna wiara zaczyna się dopiero wówczas,
gdy człowiek ośmiela się przekroczyć rozstrzygającą granicę, zakreśloną przez
rozum i dobro” 20. Wiarę nazywał Szestow także „filozofią
egzystencjalną”. Nie potrzebuje ona logicznych usprawiedliwień ani racjonalnych
wyjaśnień. „Wiara nie przynosi ani spokoju, ani pewności, ani trwałości. Wiara
nie opiera się na consensus omnium, wiara nie zna kresu ani granic.
W przeciwieństwie do wiedzy nie dostąpi nigdy tryumfu samozadowolenia. Jest
bojaźnią, oczekiwaniem, tęsknotą, trwogą, nadzieją, nieustannym przeczuwaniem
wielkiej niezwykłości, troską i nieukontentowaniem tym, co doczesne, oraz
niemożnością przeniknięcia tego, co przyszłe” 21. Wzorem wiary był dla
Szestowa Abraham, który pielgrzymował, nie oglądając się za siebie, niczego nie
przewidując i o nic nie pytając. Przeciwnie niż uczony, który rozgląda się
i zabezpiecza, chce wiedzieć, skąd i dokąd idzie. W wierze nie istnieją żadne znaki
orientacyjne ani punkty oparcia, ponieważ wprowadza ona w dowolność. Wiara
nie jest zatem kredytem, czyli wiedzą, której dowody muszą być dawane na
kredyt. Nie potrzebuje żadnych dowodów, gdyż żyje poza dowodami. Wiara jest
synonimem zbawienia. Kto uwierzył, ten jest zbawiony.
Bóg wiary jest Bogiem absurdu. Nie prowadzi do Niego wiedza. „Kiedy
człowiek, zamiast zwrócić się ku Bogu, zaczyna się dopytywać: jaki to Bóg i czy
odpowiada On tym wysokim wyobrażeniom o najwyższej istocie, które sobie
wypracowałem – powtarza tylko czyn Adama, choć wyobraża sobie, że w ten
sposób urzeczywistnia swoją wolność” 22. Tymczasem cała filozoficzna
tradycja europejska usiłowała podporządkować Boga rozumowi. Jednak język
rozumu jest językiem całkowicie nieadekwatnym do ujęcia Boga. Ogłoszona
przez Nietzschego „śmierć Boga” jest według Szestowa właśnie śmiercią
owego języka mowy o Bogu. W rozpatrywaniu Boga jako absurdu kryje się stary
spór: czy Bóg podporządkowany jest regułom rozumu, prawdy i dobra, czy też
reguły rozumu, prawda i dobro są jedynie tym, co Bóg ustalił w swej wolności
i niezależności? Tomasz z Akwinu wybrał pierwszą możliwość, Duns Szkot,
bliższy Szestowowi, drugą. Szestow był jednak bardziej radykalny niż Duns
Szkot. Bóg może potępić nawet św. Franciszka i zbawić Cesare Borgia. Nie ma
już miejsca dla konieczności wiedzy i moralności. Boga nie obowiązują reguły
ludzkiego rozumu ani moralności. „Bóg Pisma Świętego nie jest skrępowany
żadnymi regułami, żadnymi zasadami: On jest źródłem wszystkich reguł,
wszystkich zasad”23.
Filozofia Szestowa sytuuje się na przeciwnym biegunie do Heglowskiej
fenomenologii rozumu. Jeśli Hegel całkowicie zredukował Boga do rozumu, to
Szestow radykalnie Go od niego oderwał. Dyskusyjną kwestią pozostaje
natomiast to, w jakiej mierze była ona irracjonalna, a w jakiej jedynie wyznaczała
granice kompetencji rozumu, gdyż przewaga tez krytycznych nad
sformułowaniami pozytywnymi jest w niej porażająca.
Myśl Szestowa nie wpłynęła bezpośrednio na żaden nurt filozofii, także
dlatego, że nie miała charakteru systematycznego. Jedynym bezpośrednim
uczniem Szestowa był Bernard Fondane. Poglądy Szestowa cenił Buber.
Odniósł się do nich także Emmanuel Levinas. Pośrednio wpłynął na bardzo wielu
myślicieli i pisarzy; m.in. do Szestowa odwoływał się Albert Camus i Vladimir
Jankélévitch. W Polsce m.in. Czesław Miłosz i Witold Gombrowicz.
Początkowo jego myślą był zafascynowany także Gabriel Marcel, później jednak
z nim polemizował.
Przypisy:
1 L. Szestow, Umozrienije i otkrowienije, Paryż 1964, s. 305.
2 Takie stanowisko zajmuje m.in. C. Wodziński, który uważa jednocześnie,
że Szestow nie jest egzystencjalistą (Wiedza a zbawienie. Studium myśli Lwa
Szestowa, Warszawa 1991, s. 205).
3 L. Szestow, Ateny i Jerozolima, s.91.
4 L. Szestow, Gnoza a filozofia egzystencjalna, s. 72.
5 L. Szestow, Apoteoza nieoczywistości, s. 52.
6 L. Szestow, Na szalach Hioba, s. 247.
7 Por. L. Szestow, Ateny i Jerozolima, s. 75-76.
8 Tamże, s. 86-87.
9 Tamże, s. 82.
10 L. Szestow, Apoteoza nieoczywistości, s. 27.
11 L. Szestow, Sola fide. Tylko przez wiarę, s. 175.
12 Tamże, s. 174.
13 L. Szestow, Włast' Kluczej, Berlin 1923, s. 134.
14 L. Szestow, Ateny i Jerozolima, s. 291.
15 L. Szestow, Dostojewski i Nietzsche. Filozofia tragedii, Warszawa
1987, s. 157-58.
16 L. Szestow, Ateny i Jerozolima, s. 282.
17 L. Szestow, Sola fide. Tylko przez wiarę, s. 150.
18 Tamże, s. 170.
19 Tamże.
20 Tamże, s. 235.
21 Tamże, s. 270.
22 L. Szestow, Gnoza a filozofia egzystencjalna, s. 72.
23 L. Szestow, Ateny i Jerozolima, s. 370.
Tekst pochodzi z przygotowywanej do druku w Krakowskim Wydawnictwie „Znak” wielotomowej Historii filozofii XX wieku. Nurty.