Twórczość Antoniego Malinowskiego, polskiego artysty na stałe
mieszkającego w Londynie, doskonale wpisuje się w problematykę
organizowanych we wrześniu w wielu krajach Unii „Europejskich Dni
Dziedzictwa”, w których Podkowa Leśna aktywnie uczestniczyła.
W siedzibie fundacji „In Situ”, kameralnej przestrzeni
przedwojennej willi Gayczaków, dawnym pałacyku myśliwskim Lilpopa,
znalazła miejsce „światłoczuła instalacja” malarska „Pryzmat
czasu”. Zawarte w niej pigmenty, od cynobru poprzez karmin, lapis
lazuli, żółć indyjską, indygo, po purpurę antyczną, nasycone światłem
słonecznym, pobudziły do istnienia ruchome, ciągle zmieniające się,
barwne obrazy. Nie przypadkowo twórca nawiązuje do pierwszych
w historii sztuki dokonań artystycznych człowieka, do narodzin
świadomości, kiedy wszystkie działania określane były jedynie poprzez
światło i naturalne kolory, które w swej istocie pozostały niezmienne.
Rozpoczynanie pracy niemal od początku, od elementarza sztuki, było
decyzją w pełni świadomą i konsekwentnie realizowaną. Przyczyną
wszystkich doznań artystycznych jest zjawisko światła, znane w skutkach,
ale w swej istocie niewytłumaczalne, stanowiące niepojętą, samoistną
jakość. Tajemna moc światła, niesie w sobie wartości najwyższe, jest
znakiem boskiej energii, duchowej niematerialności, ale także symbolem
życia i szczęścia. Wśród licznych interpretacji dokonujemy kolejnych
rozróżnień, między światłem olśnienia, rozumianym jako źródło wszelkiej
inspiracji, a światłem odbitym określającym racjonalne formy poznania,
budzącym myślenie dyskursywne.
Projekcje wizualne Malinowskiego można określić jako próbę uchwycenia
ulotności światła, a zarazem wykorzystania jego energii. Przygotowanie
„światłoczułej instalacji” może być porównywane do badawczej pracy
dawnych mistrzów, zespolonych z naturalnym rytmem pory dnia, miesiąca,
roku. Każda kreacja wynika z dialogu autora z otaczającą go
rzeczywistością. Jego działania można określić z jednej strony
poszukiwaniem miejsc przyjaznych dla materii sztuki, a z drugiej naukową
analizą środków służących do wywoływania artystycznych zdarzeń. Artysta
tworzy świetlne rysunki w zaanektowanej wizualnej sferze, wywołuje
w wybranym wnętrzu „spektrum” – widmo optyczne. Istotą ulotnego
malarstwa Malinowskiego jest „analiza światła poprzez kolor”. Dla
przykładu przywołuje światło weneckiej laguny, w której dostrzegł
„wszystkie harmonie barw malarzy weneckich, w grudniowym dramatycznym
niebie – barwy Tycjana, w marcowym świetle biel Tiepolo”. Chciałby
uchwycić efekty świetlne pojawiające się nad Tamizą, tak jak to czynił
Turner. Analizy dokonuje poprzez penetracje w mikro-strukturę
pigmentów, o specyficznych właściwościach rozczepienia światła, barwniki
dobiera poprzez kolejne zestawienia ręcznie ucieranych substancji.
Dzięki różnorodności składników możliwe są eksperymenty i wynikające
z nich zmiany, jakie dokonują się wewnątrz materii barwnej.
„Światło niesie ze sobą pamięć miejsca – głosi artysta –
wchłaniane rytmami czarnych linii tworzy swoistą fotografię emocjonalną
tego zderzenia z architekturą”. Malinowski wykorzystując naturalne
cechy działania światła, wywołuje projekcję pamięci. Określając wymiar
przestrzeni tworzy jej mapę opartą na „kolorach spektrum – od
czerwieni do fioletu”. Barwa światła, jej intensywność zależna jest od
relacji, w jakie wchodzi z innymi czynnikami. Przestrzeń nasycona
światłem odwołuje się do pamięci, wyzwala ducha opiekuńczego konkretnego
miejsca, który nieprzerwanie trwając wypełnia najdrobniejsze fragmenty
rzeczywistości, jednocześnie nosząc w sobie świadomość całości.
Przekazuje metafizyczne odczucia, utrwalone w naszym umyśle, pobudza
sferę ponad zmysłową, do której chętnie się odwołujemy, aby odnaleźć
własną przestrzeń wewnętrzną, nasyconą osobistymi doznaniami. Wyznacza
przesłanie tego co, istnieje na pograniczu dwóch światów, widzialnego
i niewidzialnego.
„Światłoczuła instalacja” jest czymś więcej niż tylko sumą
nakładających się zjawisk. Czas jest wymiarem, który dokonuje scalenia,
połączenia rozproszonych fragmentów rzeczywistego, jak i ich
wielokrotnych odbić – tworzy jedność. Poprzez wzajemne relacje
światła, przestrzeni i czasu wytwarza się ulotna, intymna atmosfera.
Uaktywnienie wieloskładnikowej materii pigmentów umożliwia wizualizację
zjawiska, która wedle słów artysty „jest zbliżeniem ze światłem
miejsca, z sednem jego, Genius Loci”. Malinowski wytycza barwą
i światłem zarówno nowoczesne wnętrza, jak również przestrzenie
naznaczone własną wielowiekową historią. Każde dzieło niezależnie od
miejsca powstania i intencji jakie mu towarzyszyły, jest jedynym
i niepowtarzalnym, wpisującym się w opis własnego, osobistego świata
artysty, znaczącym tyle ile znaczy nasze w nim uczestniczenie.
Pozostaje autonomicznym przekazem, rodzajem opowieści o otaczającej nas
rzeczywistości, będącej wyrazem napięcia, stanu emocjonalnego, jaki
towarzyszył jego kreacji. Kolory, poruszając się według wykreślonych
zgodnie z naturalnym kierunkiem padania promieni słonecznych, stopniowo
zanikających linii, tworzą swoistą partyturę, według której można
przekazać zapis dźwiękowy, muzykę będącą odpowiednikiem zmian
w natężeniu barw i energii poruszającego się światła. Rozwijające się
w nieskończoność wielokrotne, a zarazem niepowtarzalne odbicia
w kryształowym szkle, wzmacniają efekty zmieniającego się oświetlenia.
Ten fenomen natury prowokuje także do wyrażenia emocji przez ruch,
zgodny z rytmem wyzwalanej podświadomie muzyki, przeobrażający się
w taniec, gestów i znaków.
Wykreślona strumieniami energii partytura świetlno-malarska,
może być więc odczytywana jako przestrzeń przyjazna dla dźwięku. Iluzja zmian
optycznych poprzez swoją siłę emisji wpływa na uaktywnienie innych sfer
działalności twórczej. Zarówno muzycy, jak i artyści ruchu znajdują
w niej inspirację, bodziec do osiągnięcia wyrazu własnej wizji.
W trakcie trwania wystawy udowodnił to koreański twórca Yong Min Cho
w swoim performance dopełniającym sferę „Pryzmatu czasu”.
Zaprezentowany przez niego układ taneczny, z muzyką zespołu
„Elektrolot”, dopełnił wyznaczoną przez artystę „światłoczułą
instalację”. Ruch przecinając przestrzeń nakładał się na strumienie
światła, dopełniał energię zawartą w wielowarstwowej strukturze
pigmentu. To swoiste przenikanie różnych sfer oddziaływania wyzwoliło
zjawisko współzależnych doznań, uprzytamniając nam jednocześnie
znaczenie prowadzonych przez artystę badań wizualnych, umożliwiających
pełne rozpoznanie walorów miejsca wyznaczającego przestrzeń dla sztuki.
Wskazało jak dalece barwa i światło może animować dźwięki, czy nawet
rytmiczny ruch ciała. Podstawowe czynniki formalne w instalacjach
Antoniego Malinowskiego nie ulegają zmianie, ale miejsce każdorazowo
wnosi własne przesłanie, pobudza emocje, uaktywnia energię twórczą –
wywołuje powstanie nieznanego jeszcze OBRAZU.
Antoni Malinowski urodził się w Warszawie w 1955 roku. W latach
1974-79 studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych,
a w 1980-81 roku w Chelsea College of Art w Londynie, gdzie od roku 1980.
mając brytyjskie obywatelstwo, mieszka i tworzy. Domeną jego działań są
związki pomiędzy przestrzenią obrazu i architektury. Współpracuje
z kompozytorami i muzykami. Najbardziej znaną pracą artysty
w architekturze jest trzypiętrowa Vermilion Wall – Cynobrowa Ściana,
którą stworzył w Royal Court Theatre na Sloan Square w Londynie.
Prace artysty znajdują się w kolekcji British Council oraz w zbiorach
muzeów m.in. Tate Gallery.
Pośród ważnych indywidualnych wystaw Antoniego Malinowskiego
w ostatniej dekadzie znajdują się takie jak:
2005 – Bridging Lines / Linie Łączące, Mediolan, Studio Visconti + Assai One, Mediolan;
2004 – Bridging Lines / Linie Łączące, Wenecja, CTR, Wenecja;
2004 – New Paintings / Nowe Malarstwo,Wimpel Fils, Londyn;
2001 – Instalacja w Stowarzyszeniu Architektów w Londynie.
Patrz zdjęcia z archiwum Fundacji In Situ:
1.,
2. Yong Min Cho – taneczny performance. Współdziałanie
z instalacją Antoniego Malinowskiego „Pryzmat czasu”. Udźwiękowienie:
„Elektrolot” – D. Pigoński, M. Ziętek.
3. Antoni Malinowski „Pryzmat czasu” – instalacja malarska
we wnętrzu siedziby Fundacji In Situ.