Podkowa Leśna założona została przez Lilpopa w połowie
dwudziestolecia międzywojennego. Według założeń architektonicznych
park miał być miejscem spotkań mieszkańców tego miasta ogrodu,
głównym miejscem rekreacji, gdzie mogłyby spotykać się rodziny, gdzie
można odpocząć w cieniu drzew i zrelaksować się.
Staw, centralny punkt parku, był wówczas „bardziej
krajobrazowy, romantyczny”, niż obecnie. Nad jego brzegami rosły
brzozy i wierzby płaczące, z dwoma cyplami wybiegającymi
w wodę1. Najprawdopodobniej przy brzegach cumowały łódeczki,
którymi można było popływać po stawie. Doskonale nadawał się do
odpoczynku, tym bardziej, że część otaczającego terenu jest piaszczysta.
Zwłaszcza tuż po wojnie chętnie w tym miejscu plażowano.
To miejsce nie służyło tylko celom relaksacyjnym; przed wojną
(oraz w trakcie, a także na przestrzeni kilku lat powojennych) zdarzały
się tam także imprezy o charakterze sportowym, konkretnie zawody
pływackie. Do dziś pozostały słupki startowe i miejsca sędziowskie
wówczas wykorzystywane.
Zasilany był wodą z rzeczki, która płynęła przez tereny, na których
powstało miasto. Współczesną pozostałością po tym cieku wodnym jest
rów. Rzeczka wyschła w wyniku prowadzonych w pobliżu Podkowy prac
melioracyjnych, które obniżyły poziom wód gruntowych, pozbawiając
staw zasilania. Nie bez znaczenia jest też fakt, że mieszkańcy, przez
których posesje przebiega koryto, niekoniecznie dbają o jego drożność,
a niekiedy zasypują je, gdyż nie pasuje im ono w ogrodzie. W efekcie
dziś staw jest suchą niecką, z rzadka wypełniają się wodą z roztopów
albo bardzo ulewnych deszczy. Z biegiem lat i ta woda jest coraz
bardziej zanieczyszczona, gdyż kanał i sama niecka są coraz bardziej
brudne, wypełnione butwiejącymi liśćmi i innymi śmieciami.
Przedwojenna infrastruktura parku obejmowała ścieżki, małą
architekturę (kosze i ławeczki) oraz tor saneczkowy z wieżą2.
Układ ścieżek w centralnej części parku (wokół i w pobliżu
stawu) pozostał niezmieniony w stosunku do stanu sprzed wojny, z tą
różnicą, że w tamtym okresie były wyżwirowane. Natomiast
nieutwardzone ścieżki w części zadrzewionej w większym stopniu
zdziczały i poprzerastały korzeniami. Trudno dziś powiedzieć, na ile
zmienił się ich układ, choć prawdopodobnie w większości biegną
w przybliżeniu podobnymi trasami.
Do pielęgnacji parku i miasta w latach przedwojennych zatrudnieni
byli specjalni pracownicy. W efekcie „ścieżki, czy żwirowane, czy
naturalne, były zadbane [była] wyraźna granica między ścieżką,
a trawnikiem”. Dbali też o promenadę pieszą biegnącą przy torach kolejki
wzdłuż granicy parku. Miała ona charakter reprezentacyjny: rosły tam
kwiaty i krzewy ozdobne (np. irysy, kosaćce).
Dla miasta Podkowy zaprojektowano w jej początkach
charakterystyczną małą architekturę. W jej skład wchodziły
budynki kiosków, ławeczki, kosze na śmieci (także te znajdujące się
w parku) oraz mostki przy stawie. Do jej budowy używano drewna i słomy,
czasem kory.
W latach przedwojennych i w początkach okresu powojennego przez
park biegł tor saneczkowy, wykorzystujący naturalne
ukształtowanie terenu (opadającego na odcinku las – staw);
najprawdopodobniej na jego początku stała drewniana wieża, dodająca
mu wysokości i nadająca większy rozpęd na starcie. Dzisiaj pozostała po
nim specyficzna ścieżka, nosząca ślady rynnowatego przekroju.
W parku znajdował się także inny obiekt rekreacyjny – korty
tenisowe. Ich budowę rozpoczęto jeszcze przed wojną, w planach miało
ich być trzy, zrealizowano jednak najwyżej dwa. Stały w pobliżu Kasyna,
naprzeciwko frontu budynku. Były chętnie użytkowane przez
mieszkańców miasta. Teraz w tym miejscu rosną drzewa.
Współcześnie trudno jest szczegółowo ustalić skład roślinności
parku. W swoim charakterze mieścił się pomiędzy parkiem a lasem. Nie
było w nim zatem klombów, ani strzyżonych krzewów ozdobnych; za to
w poszyciu rosły najpewniej gatunki charakterystyczne dla takiej
lokalizacji, np. konwalie. W efekcie pomiędzy drzewami było dużo
przestrzeni, „było świetliście”. W drzewostanie przeważały dęby,
obecnie najbardziej wyrośnięte drzewa w parku. Przed wojną dbano także
o nierozprzestrzenianie się samosiejek, obecnie zajmujących dużą
procentowo część obszaru parku.
Po wojnie z przyczyn ekonomicznych i politycznych3
zrezygnowano z zatrudniania kogokolwiek do prac w parku,
pozostawiając go niejako samemu sobie. Podejmowane z inicjatywy
władz działania były sporadyczne i chaotyczne, nie realizowały żadnego
całościowego planu zagospodarowania tego terenu: m.in. naprawiano lub
w razie potrzeby odbudowywano mostki, ławeczki i kosze na śmieci,
zbudowano plac zabaw wzdłuż alei wjazdowej.
W tym też okresie wydzielono z terenu parku obszar wokół Kasyna,
do tamtej pory stanowiący z nim całość. Miało to związek
z wykorzystywaniem budynku przez różne instytucje. Budynek przed
wojną był miejscem zabaw dla elity Podkowy Leśnej; powojenne czasy
uczyniły z niego budynek szkoły podstawowej. Następnie (gdy szkoła
została przeniesiona do nowego budynku) Kasyno zostało przejęte przez
SPOŁEM, któremu służyło jako centrum szkoleniowe. Wtedy postawiono
ogrodzenie, a w miejscu dawnych kortów tenisowych wykopano studnię.
Od tego czasu teren wokół Kasyna odróżniał się od reszty parku, gdyż
nowy właściciel w pewnym stopniu o niego dbał: posadzono wokół
Kasyna świerki, a przy wejściu kwiaty.
Mimo braku zainteresowania ze strony władz miasta i braku opieki,
park w dalszym ciągu spełniał swoje funkcje – „Kiedyś Podkowa była
okoliczną atrakcją”. Zaraz po wojnie w parku odbywały się z inicjatywy
przebywających w mieście artystów imprezy plenerowe, np. inscenizacja
wesela góralskiego (krakowskiego?), pokazy tańców, przedstawienia itp.
Park służył za miejsce spotkań okolicznym drużynom harcerskim,
a szkołom za „klasę na świeżym powietrzu” – odbywały się tam lekcje
w plenerze i szkolne majówki. Poza tym, park był dobrym miejscem
spotkań i spacerów, czy to codziennych, czy od święta. O jego
atrakcyjności decydowało na pewno położenie – niedaleko centrum
miasta, a także pozostałości dawnego parkowego założenia – gęstość
ścieżek, ławeczki, pojawiająca się od czasu do czasu woda w stawie; „
jak jest woda, to od razu jest inaczej”. Wraz z degradacją kortów i toru
saneczkowego uprawianie sportów przeniosło się w większości do Lasu
Nadarzyńskiego, może z wyjątkiem saneczkowania na piaszczystej górce
koło stawu.
Obecnie park pełni podobne funkcje. Jest miejscem organizowania
imprez zbiorowych takich jak jarmarki rycerskie, imprezy dla
dzieci (Labirynt Filozoficzny), czy artystycznych performence'ów.
Imprezy te odbywają się głównie w pobliżu, oraz we wnętrzach budynku
Kasyna.
Oprócz tego, mieszkańcy wciąż korzystają z parku w „tradycyjny”
sposób, jako z terenu spacerowego. Często widzi się tam ludzi
z dziećmi bądź z psami. Piaszczysta górka wraz
z wyschnięciem stawu straciła funkcje plaży, jest obecnie rozjeżdżona
rowerami przez młodzież w wieku gimnazjalnym, podobnie jak niecka
po stawie oraz rów dawniej doprowadzający wodę (biegnący od strony
torów kolejki WKD). Park jest także dla młodzieży miejscem spotkań,
jedynym takim w okolicy, dającym poczucie swobody, na jakie nie
można liczyć w domu.
Park cieszy się popularnością nie tylko wśród mieszkańców Podkowy.
Przyjeżdżają tu też ludzie z Brwinowa, Żółwina i innych okolicznych
miejscowości, biegną przez niego także szlaki turystyczne.
Trudno powiedzieć, co decyduje o wyjątkowości parku
podkowiańskiego. Być może jest to efekt jego wkomponowania w plan
ogólny miasta. W teoretycznej koncepcji Miasta–Ogrodu park
miejski, tzw. Volkspark, odgrywał bardzo ważną rolę. Miał być miejscem
publicznym, gdzie mieszkańcy mogliby się spotykać i uczestniczyć
w różnego rodzaju imprezach, zawodach sportowych itp. Podobną funkcję
park w Podkowie spełnia do dziś.
Obecny kształt i charakter parku jest efektem jego trwającego ponad
60 lat pozostawienia samemu sobie. Początkowo zaprojektowany jako
zadbany, lecz nie nazbyt wymuskany miejski teren zielony, z biegiem lat
przekształcał się bez większej ingerencji człowieka; nowe rośliny
wyrastały tam, gdzie wysiewały się nasiona, nikt nie dbał o to, w których
miejscach powstają nowe ścieżki. Ludzie korzystali z niego dalej na swój
sposób. Kwestią otwartą pozostaje: co zrobić z parkiem
w przyszłości?
Rozwiązaniem najmniej konfliktowym i kosztownym jest
pozostawienie status quo. Ostatecznie już od wielu lat nikt o ten teren nie
dba, poza niezbędnymi naprawami i wymianą ławek, koszy na śmieci
i mostków nad suchymi przez większość czasu rowami, a i tak miejsce to
jest wykorzystywane przez ludzi. Rozwiązanie to nie wydaje się jednak
satysfakcjonujące. Tak duży, zaniedbany teren niemal w centrum miasta,
które szczyci się swoim unikalnym planem i ciekawą architekturą nie jest
najlepszą wizytówką. Zaczynający się latem 2005 roku remont budynku
Kasyna i plany jego późniejszego wykorzystania nie są obojętne również
dla przyszłości parku. Odnowiony, reprezentacyjny budynek będzie
potrzebował odpowiedniego otoczenia, którego nie zapewni park w jego
obecnym kształcie.
Można by było przywrócić parkowi jego przedwojenny charakter –
ogrodzonego i zadbanego, ale nie sztucznego, w którym główne alejki
byłyby wysypane żwirem, woda mechanicznie doprowadzona do stawu,
roślinność przerzedzona i kontrolowana. Jednak wówczas park straciłby
swój leśny, otwarty charakter, co nie znalazłoby zapewne uznania
w oczach niektórych mieszkańców. Łatwo by było w tym momencie
przesadzić, stworzyć miejsce nie mające pierwotnego swobodnego
kształtu. Rozwiązanie to wymagałoby także znacznych nakładów
finansowych; raz, przy stworzeniu i realizacji planu odnowy, dwa, przy
późniejszej pielęgnacji.
Istnieje też przeciwna wyżej opisanej tendencja, którą można nazwać
ekologiczną. W myśl tej koncepcji, teren parku powinien mieć status
terenu chronionego, jako siedlisko zwierząt i teren leśny. To oznaczałoby
zapewne ograniczenia w dostępie do parku i wykorzystaniu tego terenu
np. do organizacji imprez. W świetle tej koncepcji należałoby jednak się
wpierw zastanowić, czy położona pośród lasów Podkowa potrzebuje
kolejnego lasu w mieście?
1 Po prawej stronie patrząc od strony ze słupkami startowymi.
2 Nie jest całkowicie pewne, czy wieża została wykonana, czy też miała
dopiero zostać zbudowana.
3 Podkowa Leśna miała sanacyjny rodowód, inwestowanie w nią nie było politycznie
poprawne.