PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 45


Michał Madaliński

Chwała Glorii!




Z początkiem lata w Starym Sączu odbywa się co roku Festiwal Muzyki Dawnej. Na tym właśnie festiwalu w 2003 r. usłyszałem po raz pierwszy chór kameralny Gloria ze Lwowa. Koncert a cappella Alfreda Schnittkego w wykonaniu ukraińskich chórzystów spodobał mi się wyjątkowo; w pamięć prócz muzyki wrył mi się obraz dyrygenta, Wołodymira Sywochipa, nieco tajemniczego i uduchowionego. Ucieszyłem się więc, że i tego lata Gloria ma być w Starym Sączu. Wybrałem się tam w czerwcu wraz z trzema chórzystkami podkowiańskiego Towarzystwa Pieśni Dawnej „Pośrodku żywota” – Marzeną Grzymałą, Iwoną Soczyńską i Joanną Kolasińską – Skrzypkowską – by posłuchać muzyki dawnej w najlepszym wydaniu i wziąć udział w organizowanych podczas festiwalu warsztatach wykonawczych.

Doczekaliśmy się występu Glorii. Tym razem chór śpiewał muzykę liturgiczną, jak zwykle a capella, i jak zwykle wywarł na wszystkich wielkie wrażenie. A największe chyba na Marzenie Grzymale, która powiedziała, że chórzyści ze Lwowa muszą wystąpić w Podkowie. I dopięła swego.

Pierwszego listopada, w poniedziałek Wszystkich Świętych Ukraińcy zaśpiewali w naszym kościele parafialnym. Wszyscy, którzy przyszli (a kościół był wypełniony), mogli się przekonać, że w opowieściach ze Starego Sącza nie było przesady.

Zaczęło się od fragmentów liturgii Mykoły Dyleckiego, XVII – wiecznego kompozytora z Kijowa, który zresztą kształcił się w Krakowie, a jedno ze swoich najważniejszych dzieł, traktat o muzyce chóralnej, napisał najpierw po polsku, a wersję ruską wydał później. Tę barokową, bogatą muzykę Gloria zaśpiewała niezwykle szlachetnie. Potem znów wysłuchaliśmy utworu sakralnego, pełnego zadumy „Drzewem krzyżowym” Mykoły Łysenki, twórcy narodowej muzyki ukraińskiej z II połowy XIX wieku. Następnie rozległ się koncert chóralny Dmytra Bortniańskiego (nadwornego śpiewaka, kompozytora i kapelmistrza Katarzyny II), który dał Glorii możliwość popisania się całym kunsztem wykonawczym, po nim zaś „Anioł oznajmił” XIX – wiecznego kompozytora i chórmistrza, księdza Mychajły Werbyckiego (to on napisał melodię pieśni Szcze ne wmerła Ukrajina, dziś hymnu Ukrainy). Na koniec usłyszeliśmy fragmenty Panichidy (nabożeństwa żałobnego) Kiryły Stecenki, utworu już XX – wiecznego, zachwycającego dysonansowymi brzmieniami, z kryształową czystością wibrującymi w wykonaniu Glorii.

Potem nastąpiło coś, co dla mnie było całkowitą niespodzianką. Przed chórem stanęła Marzena Grzymała z mikrofonem w ręku. Wprawdzie Marzena coś tam przebąkiwała, że pojechała do Lwowa i miała próby z Glorią, wprawdzie na plakatach zapowiadających koncert Glorii w Podkowie był dopisek informujący, że gościnnie z nimi wystąpi, ale myślałem, że po prostu stanie w szeregu i zaśpiewa jako jedna z chórzystek; wie przecież, na czym polega śpiew w chórze (w „Pośrodku żywota” śpiewa w altach). Widząc ją z mikrofonem trochę się przestraszyłem. Znam jej smooth – jazzowe nagrania, ale nie bardzo wiedziałem, jak to się może mieć do ukraińskiej muzyki chóralnej.

Szczedrywka Bogdana Sehina (współczesnego kompozytora ukraińskiego, jednego z członków chóru Gloria) przypomina prostą piosenkę ludową. Marzena zaśpiewała ją tak jak – moim zdaniem – trzeba: prosto, wydobywając cały urok utworu, a Gloria wtórowała solistce z wielką delikatnością i wyczuciem. I wreszcie akcent polski: kołysanka „Dobranoc”Andrzeja Nikodemowicza, również w wykonaniu Marzeny z towarzyszeniem chóru. (Warto wiedzieć, że Nikodemowicz urodził się we Lwowie, w latach 1951–73 był wykładowcą we lwowskim konserwatorium, w roku 1980 przeniósł się do Polski, a dziś mieszka i wykłada w Lublinie).

Potem były zrozumiałe owacje i bisy. Prócz doskonałych głosów, z których przecież nasi wschodni sąsiedzi słyną, chór Gloria pokazał nam coś więcej: wielką dyscyplinę, muzykalność, umiejętność oddania emocji. Ich forte było potężne, a piano – ciche jak szept, a przecież dźwięczne i słyszalne w najdalszym zakamarku kościoła. Dobrze, że podkowianie mieli możliwość kontaktu z muzyką ukraińską i ze sztuką wykonawczą Glorii (bilety na ich koncert w Filharmonii Narodowej, który odbywał się nazajutrz po „naszym”występie, były wyprzedane już na parę tygodni wcześniej).

Będę czekał na następne występy Glorii w Polsce i na następne pomysły Marzeny Grzymały w Podkowie.


1 listopada w podkowiańskim kościele wystąpił ukraiński chór Gloria. Koncert poświęcony był pamięci księdza Jerzego Popiełuszki.



 <– Spis treści numeru