PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 41-42


RECENZJE

U progu


okladka

Piotr Mitzner, U progu. Doświadczenia religijne w tekstach Jarosława Iwaszkiewicza, Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego, Warszawa 2003




W rozmowie z królową Belgów, Elżbietą, Jarosław Iwaszkiewicz dokonał takiej oto samocharakterystyki: jestem katolikiem wierzącym, ale nie praktykującym i komunistą praktykującym, ale niewierzącym. Wydaje się, że ten ostatni problem, uczestnictwa Jarosława Iwaszkiewicza w komunistycznych rytuałach, przyczyny i oceny jego politycznego konformizmu i uwikłania stały się dominującym tematem tekstów publicystycznych i ukształtowały obraz pisarza w świadomości potocznej. Dlatego z przyjemnością przeczytałam książkę Piotra Mitznera zatytułowaną Na progu, w której kwestie politycznego zaangażowania pisarza przedstawiane są w sposób marginalny i której najważniejszym tematem jest doświadczenie religijne w jego twórczości.

Piotr Mitzner zaczyna swoje rozważania nad religijnością Jarosława Iwaszkiewicza od zdania zapisanego przez niego w Dzienniku 9 lutego 1955 roku; Jestem największym pisarzem katolickim w chwili obecnej. Ale o tym nikt nie wie, ale nigdy nikt nie będzie wiedział.

Czesław Miłosz w wierszu Mistrz mego rzemiosła (tomik Druga przestrzeń, 2002) poświęconym pamięci Jarosława Iwaszkiewicza pisze o zakochaniu poety w śmierci, która w jego poezji „ była prawdą i treścią istnieniowej ułudy”. Oznacza to chyba, że zdaniem autora Drugiej przestrzeni Jarosław Iwaszkiewicz nie podejmował w swojej twórczości tematów metafizycznych, że opisując świat, zatrzymywał się na ukazywaniu granicy życia i śmierci. Jednocześnie Miłosz podkreśla, że on sam teraz, u schyłku życia, gdy coraz częściej myśli o łąkach pozaziemskich, wie już, że przemijanie ludzi i rzeczy nie jest jedyną tajemnicą czasu. A w liście do Piotra Mitznera z 30 stycznia 2002 roku, pisze: Wydaje mi się, że robienie z Iwaszkiewicza katolika, może trafić na przeszkody w postaci jego tekstów.

W swojej książce Piotr Mitzner analizuje utwory literackie, zastanawiając się nad tym, czy Jarosław Iwaszkiewicz miał rację, pisząc o sobie jako o pisarzu katolickim. Opowiada o wczesnych, bardzo istotnych dziecięcych doświadczeniach religijnych, które poeta niejednokrotnie opisywał w Książce moich wspomnień i które zaowocowały znakomitą, widoczną w różnych tekstach znajomością obrzędowości katolickiej. Podkreśla tęsknotę za utraconą wiarą ufną i prostą. Zastanawia się nad opisami kościołów i postaciami księży katolickich w prozie Iwaszkiewicza. Dodajmy, że opisywani przez pisarza księża, zawsze samotni, przeżywają kryzys wiary, buntują się przeciw światu, są ludźmi kuszonymi przez siły nieczyste, ludźmi ukazywanymi w godzinie próby, gdy ich światopogląd kruszy się i rozpada pod ciśnieniem rzeczywistości. Autor książki Na progu przedstawia stosunek Iwaszkiewicza do tradycyjnego polskiego katolicyzmu, do problemu łączenia wiary z patriotyzmem, do papieża, kościelnych dostojników, instytucji kościoła i problemu przystosowania kościoła do współczesności. Piotr Mitzner opisuje także, przywołując listy pisarza, jego stosunek do „Kółka”, formacyjnej grupy dyskusyjnej skupionej wokół księdza Korniłowicza, do której należała żona Iwaszkiewicza Anna i bliski mu Jerzy Liebert, i do silnych w dwudziestoleciu międzywojennym wpływów katolickiego francuskiego odrodzenia. Zestawienie wypowiedzi pisarza z różnych okresów pozwala także prześledzić jego niejednorodną postawę wobec religijności żony.

Piotr Mitzner zajmuje się jednak nie tylko katolicyzmem Jarosława Iwaszkiewicza, lecz także doświadczeniami religijnymi, wykraczającymi poza problem katolickiego światopoglądu pisarza. Opowiada zatem o stosunku twórcy do innych kościołów i ich wyznawców: prawosławia, judaizmu, protestantyzmu, ukazuje fascynacje religijną myślą Tołstoja, uwielbienie natury, którą pisarz w swoich prozatorskich tekstach określał jako zachwycającą, gdyż przemawia do człowieka, niejednokrotnie niepokoi, sugerując nieodgadnioną boską tajemnicę.

Autor książki Na progu pokazuje te różnorodne sprawy, prezentując i analizując utwory poetyckie, przywołując i zestawiając fragmenty tekstów prozatorskich, wypowiedzi bohaterów i urywki dzienników i listów. I chociaż książka przeznaczona jest przede wszystkim dla osób zajmujących się literaturą, czy w sposób szczególny zainteresowanych twórczością i życiem Jarosława Iwaszkiewicza, to także przeciętny zjadacz chleba może z jej lektury wynieść duży pożytek. Musi tylko jakoś przebrnąć przez pierwsze rozdziały, które stanowią prezentację opinii różnych krytyków o problemach wiary w twórczości Iwaszkiewicza, i opis relacji między fikcją literacką a bezpośrednimi osobistymi wypowiedziami w dziennikach i listach. Te metodologiczne rozważania są konieczne, aby zrozumieć, dlaczego Piotr Mitzner uznaje wypowiedzi różnych bohaterów za prezentacje postaw samego Iwaszkiewicza. Otóż autor książki Na progu przyjmuje założenie, że Jarosław Iwaszkiewicz w swojej twórczości był zwykle szczery, i że rozpisywał na różne postacie własne niepokoje wiary. Jeden z rozdziałów książki zatytułowany Młodość to inni Piotr Mitzner kończy stwierdzeniem, że Jarosław Iwaszkiewicz „być może uznał, że w tej materii (tj. materii wiary i niewiary – przyp. B.W.) nie można o drugim człowieku powiedzieć nic pewnego”.

Po „pokutniczych”, aczkolwiek koniecznych początkowych rozważaniach następują analizy problemów wiary podejmowanych przez Jarosława Iwaszkiewicza; pisarz zastanawiał się nad grzechem pychy jawnej i pychy ukrytej, pojawiającej się w pokorze tych, którzy manifestują swoją małość i z wyżyn chrześcijańskiej skromności patrzą na innych. Snuł refleksje nad niemożnością przeniknięcia tajemnicy cudzego doświadczenia religijnego, nad źródłem zła w świecie, nad brakiem miłości, który jest – być może – najcięższym z grzechów, nad utratą wiary dziecinnej przez tych, którzy zaznali bardziej wyrafinowanych doświadczeń umysłowych, nad ułudą nawróceń, histerycznego pragnienia gorącej wiary, które płynie nie tyle z wiary w Boga, ile raczej z pragnienia przeżywania czegokolwiek i zapełnienia wewnętrznej pustki. Niezwykle interesujące są analizy ukrytych, nieuświadomionych motywów powołań do stanu kapłańskiego, których odsłonięcie prowadzi do rozpaczy i kryzysu wiary. Te kwestie są istotne nie tylko dla zrozumienia doświadczenia religijnego w tekstach Jarosława Iwaszkiewicza. To są problemy pozwalające wniknąć czytelnikowi książki Na progu we własną postawę religijną.

Beata Wróblewska







Kwiaty Podhala



okladka

Yaśmina Strzelecka, Najpiękniejszy kwiat Podhala...opowieść o Helenie Rojównie, Wydawnictwo Krytyki Artystycznej Miniatura, Kraków 2003




Imponujący jest zestaw nazwisk reprezentujących sztukę polską na międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 roku, malarzy, architektów, rzeźbiarzy, artystów i rzemieślników, organizatorów wystawy i jej protektorów. Polska odniosła wówczas wielki sukces w wielu działach, zdobywając najwyższe nagrody i liczne wyróżnienia. (m.in. – Janina Konarska PMK 1[4] 1994, Jan Szczepkowski PMK 3[34] 2001/2).

Sztukę i rzemiosło Podhala i Zakopanego prezentowały Szkoła Przemysłu Drzewnego i Szkoła Koronkarstwa, malarstwo – Kazimierz Brzozowski i Wanda Kossecka oraz Zofia Stryjeńska (cztery Grand Prix i wyróżnienie honorowe), architekturę – Karol Stryjeński; eksponowały swoje wytwory firmy wykonujące kilimy. Z Zakopanego do Paryża pojechała również Helena Roj–Rytardowa z mężem i grupą górali. Sukcesy zespołu regionalnego recenzował w listach do żony zaprzyjaźniony z Rytardami Jarosław Iwaszkiewicz: Nie masz pojęcia, jak oni świetnie pasują do dekoracji ściennych Stryjeńskiej i Jastrzębowskiego – prześlicznie wyglądali i oczywiście mieli powodzenie (...) Wieczorem ogromne przyjęcie w Ambasadzie (...) z mnóstwem osób i znowu z góralami (...) Miecio wyglądał doskonale we fraku, a Ela w staroświeckiej sukni wzbudzała powszechny podziw rzeczywiście znajdując się jak „une grande dame” na wspaniałych parkietach ambasady.

Ta wystawa to jedno z wydarzeń dwudziestolecia międzywojennego, tworzących tkankę książki, w której przypomniana została postać Heleny Roj Kozłowskiej–Rytardowej.

Duch Heleny Rojówny znalazł idealne medium w osobie autorki książki – Yaśminy Strzeleckiej – pianistki, zaprzyjaźnionej ze Stawiskiem mieszkanki Podkowy i Warszawy, bywalczyni Zakopanego. Zafascynowana postacią Heli, towarzyszy jej życiu prawie dzień po dniu, wnika w genealogię rodów góralskich, odwiedza dziesiątki osób. Toteż z łatwością poddajemy się urokowi góralki, jej pasji do teatru i jej temperamentowi. Wkraczamy w klimat środowisk artystycznych łączący Warszawę i Zakopane z Podkową Leśną, Rytardowie bowiem byli częstymi gośćmi na Stawisku. Jesteśmy obecni na góralskich posiadach wypełnionych tańcami, pieśniami i starodawnymi melodiami i  – nieledwie świadkami powstawania Harnasiów.

Yaśmina Strzelecka, związana emocjonalnie z tą samą przestrzenią duchową i fizyczną, co portretowana postać, napisała książkę bardzo osobistą, gromadząc dokumenty, obfitość fotografii i świadectwa przekazywane jej w licznych rozmowach. Jawi się w niej Helena Rojówna w sposób pełny, jako partnerka wybitnych artystów, a nie jako etnograficzna ciekawostka, którą zainteresowali się panowie i panie z miasta (Michał Jagiełło), jako, według Jarosława Iwaszkiewicza – jeden z najpiękniejszych kwiatów Podhala, jaki zapewne istniał.



Zofia Broniek




 <– Spis treści numeru