Piotr Mitzner, U progu. Doświadczenia religijne w tekstach Jarosława Iwaszkiewicza, Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego, Warszawa 2003
W rozmowie z królową Belgów, Elżbietą, Jarosław Iwaszkiewicz
dokonał takiej oto samocharakterystyki: jestem katolikiem
wierzącym, ale nie praktykującym i komunistą praktykującym, ale
niewierzącym. Wydaje się, że ten ostatni problem, uczestnictwa
Jarosława Iwaszkiewicza w komunistycznych rytuałach,
przyczyny i oceny jego politycznego konformizmu i uwikłania
stały się dominującym tematem tekstów publicystycznych
i ukształtowały obraz pisarza w świadomości potocznej. Dlatego
z przyjemnością przeczytałam książkę Piotra Mitznera zatytułowaną
Na progu, w której kwestie politycznego zaangażowania
pisarza przedstawiane są w sposób marginalny i której
najważniejszym tematem jest doświadczenie religijne w jego twórczości.
Piotr Mitzner zaczyna swoje rozważania nad religijnością
Jarosława Iwaszkiewicza od zdania zapisanego przez niego
w Dzienniku 9 lutego 1955 roku; Jestem największym
pisarzem katolickim w chwili obecnej. Ale o tym nikt nie wie, ale
nigdy nikt nie będzie wiedział.
Czesław Miłosz w wierszu Mistrz mego rzemiosła (tomik Druga
przestrzeń, 2002) poświęconym pamięci Jarosława
Iwaszkiewicza pisze o zakochaniu poety w śmierci, która w jego
poezji „ była prawdą i treścią istnieniowej ułudy”. Oznacza to
chyba, że zdaniem autora Drugiej przestrzeni Jarosław
Iwaszkiewicz nie podejmował w swojej twórczości tematów
metafizycznych, że opisując świat, zatrzymywał się na ukazywaniu
granicy życia i śmierci. Jednocześnie Miłosz podkreśla,
że on sam teraz, u schyłku życia, gdy coraz częściej myśli o łąkach pozaziemskich, wie już, że przemijanie ludzi i rzeczy
nie jest jedyną tajemnicą czasu. A w liście do Piotra Mitznera
z 30 stycznia 2002 roku, pisze: Wydaje mi się, że robienie
z Iwaszkiewicza katolika, może trafić na przeszkody w postaci jego
tekstów.
W swojej książce Piotr Mitzner analizuje utwory literackie,
zastanawiając się nad tym, czy Jarosław Iwaszkiewicz miał rację,
pisząc o sobie jako o pisarzu katolickim. Opowiada o wczesnych,
bardzo istotnych dziecięcych doświadczeniach religijnych, które
poeta niejednokrotnie opisywał w Książce moich wspomnień
i które zaowocowały znakomitą, widoczną w różnych tekstach
znajomością obrzędowości katolickiej. Podkreśla tęsknotę za
utraconą wiarą ufną i prostą. Zastanawia się nad opisami
kościołów i postaciami księży katolickich w prozie Iwaszkiewicza.
Dodajmy, że opisywani przez pisarza księża, zawsze samotni,
przeżywają kryzys wiary, buntują się przeciw światu, są ludźmi
kuszonymi przez siły nieczyste, ludźmi ukazywanymi w godzinie
próby, gdy ich światopogląd kruszy się i rozpada pod ciśnieniem
rzeczywistości. Autor książki Na progu przedstawia stosunek
Iwaszkiewicza do tradycyjnego polskiego katolicyzmu,
do problemu łączenia wiary z patriotyzmem, do papieża, kościelnych dostojników, instytucji
kościoła i problemu przystosowania kościoła do współczesności.
Piotr Mitzner opisuje
także, przywołując listy pisarza, jego stosunek do „Kółka”,
formacyjnej grupy dyskusyjnej skupionej wokół księdza
Korniłowicza, do której należała żona Iwaszkiewicza Anna i bliski mu
Jerzy Liebert, i do silnych w dwudziestoleciu międzywojennym
wpływów katolickiego francuskiego odrodzenia. Zestawienie
wypowiedzi pisarza z różnych okresów pozwala także prześledzić
jego niejednorodną postawę wobec religijności żony.
Piotr Mitzner zajmuje się jednak nie tylko katolicyzmem
Jarosława Iwaszkiewicza, lecz także doświadczeniami religijnymi,
wykraczającymi poza problem katolickiego światopoglądu pisarza.
Opowiada zatem o stosunku twórcy do innych kościołów i ich
wyznawców: prawosławia, judaizmu, protestantyzmu, ukazuje
fascynacje religijną myślą Tołstoja, uwielbienie natury,
którą pisarz w swoich prozatorskich tekstach określał jako
zachwycającą, gdyż przemawia do człowieka, niejednokrotnie
niepokoi, sugerując nieodgadnioną boską tajemnicę.
Autor książki Na progu pokazuje te różnorodne sprawy,
prezentując i analizując utwory poetyckie, przywołując
i zestawiając fragmenty tekstów prozatorskich, wypowiedzi
bohaterów i urywki dzienników i listów. I chociaż książka
przeznaczona jest przede wszystkim dla osób zajmujących się
literaturą, czy w sposób szczególny zainteresowanych twórczością
i życiem Jarosława Iwaszkiewicza, to także przeciętny zjadacz
chleba może z jej lektury wynieść duży pożytek. Musi tylko jakoś
przebrnąć przez pierwsze rozdziały, które stanowią prezentację
opinii różnych krytyków o problemach wiary
w twórczości Iwaszkiewicza, i opis relacji między fikcją literacką
a bezpośrednimi osobistymi wypowiedziami w dziennikach i listach.
Te metodologiczne rozważania są konieczne, aby zrozumieć,
dlaczego Piotr Mitzner uznaje wypowiedzi różnych bohaterów za
prezentacje postaw samego Iwaszkiewicza. Otóż autor książki Na progu przyjmuje założenie, że Jarosław Iwaszkiewicz
w swojej twórczości był zwykle szczery, i że rozpisywał na różne
postacie własne niepokoje wiary. Jeden z rozdziałów książki
zatytułowany Młodość to inni Piotr Mitzner kończy
stwierdzeniem, że Jarosław Iwaszkiewicz „być może uznał, że
w tej materii (tj. materii wiary i niewiary – przyp. B.W.) nie
można o drugim człowieku powiedzieć nic pewnego”.
Po „pokutniczych”, aczkolwiek koniecznych początkowych
rozważaniach następują analizy problemów wiary podejmowanych
przez Jarosława Iwaszkiewicza; pisarz zastanawiał się nad
grzechem pychy jawnej i pychy ukrytej, pojawiającej się
w pokorze tych, którzy manifestują swoją małość i z wyżyn
chrześcijańskiej skromności patrzą na innych. Snuł refleksje nad
niemożnością przeniknięcia tajemnicy cudzego doświadczenia
religijnego, nad źródłem zła w świecie, nad brakiem miłości, który
jest – być może – najcięższym z grzechów, nad utratą wiary
dziecinnej przez tych, którzy zaznali bardziej wyrafinowanych
doświadczeń umysłowych, nad ułudą nawróceń, histerycznego
pragnienia gorącej wiary, które płynie nie tyle z wiary w Boga, ile
raczej z pragnienia przeżywania czegokolwiek i zapełnienia
wewnętrznej pustki. Niezwykle interesujące są analizy ukrytych,
nieuświadomionych motywów powołań do stanu kapłańskiego,
których odsłonięcie prowadzi do rozpaczy i kryzysu wiary. Te
kwestie są istotne nie tylko dla zrozumienia doświadczenia
religijnego w tekstach Jarosława Iwaszkiewicza. To są problemy
pozwalające wniknąć czytelnikowi książki Na progu we
własną postawę religijną.
Beata Wróblewska
Yaśmina Strzelecka, Najpiękniejszy kwiat Podhala...opowieść o Helenie Rojównie, Wydawnictwo Krytyki Artystycznej Miniatura, Kraków 2003
Imponujący jest zestaw nazwisk reprezentujących sztukę polską
na międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925
roku, malarzy, architektów, rzeźbiarzy, artystów i rzemieślników,
organizatorów wystawy i jej protektorów. Polska odniosła wówczas
wielki sukces w wielu działach, zdobywając najwyższe nagrody i liczne
wyróżnienia. (m.in. – Janina Konarska PMK 1[4] 1994, Jan
Szczepkowski PMK 3[34] 2001/2).
Sztukę i rzemiosło Podhala i Zakopanego prezentowały
Szkoła Przemysłu Drzewnego i Szkoła Koronkarstwa, malarstwo –
Kazimierz Brzozowski i Wanda Kossecka oraz Zofia Stryjeńska (cztery
Grand Prix i wyróżnienie honorowe), architekturę – Karol Stryjeński;
eksponowały swoje wytwory firmy wykonujące kilimy.
Z Zakopanego do Paryża pojechała również Helena Roj–Rytardowa
z mężem i grupą górali. Sukcesy zespołu regionalnego recenzował
w listach do żony zaprzyjaźniony z Rytardami Jarosław Iwaszkiewicz:
Nie masz pojęcia, jak oni świetnie pasują do dekoracji ściennych
Stryjeńskiej i Jastrzębowskiego – prześlicznie wyglądali i oczywiście
mieli powodzenie (...) Wieczorem ogromne przyjęcie w Ambasadzie (...)
z mnóstwem osób i znowu z góralami (...) Miecio wyglądał doskonale
we fraku, a Ela w staroświeckiej sukni wzbudzała powszechny podziw
rzeczywiście znajdując się jak „une grande dame” na wspaniałych
parkietach ambasady.
Ta wystawa to jedno z wydarzeń dwudziestolecia
międzywojennego, tworzących tkankę książki, w której przypomniana
została postać Heleny Roj Kozłowskiej–Rytardowej.
Duch Heleny Rojówny znalazł idealne medium w osobie autorki
książki – Yaśminy Strzeleckiej – pianistki, zaprzyjaźnionej ze
Stawiskiem mieszkanki Podkowy i Warszawy, bywalczyni
Zakopanego. Zafascynowana postacią Heli, towarzyszy jej życiu prawie
dzień po dniu, wnika w genealogię rodów góralskich, odwiedza
dziesiątki osób. Toteż z łatwością poddajemy się urokowi góralki, jej
pasji do teatru i jej temperamentowi. Wkraczamy w klimat środowisk
artystycznych łączący Warszawę i Zakopane z Podkową Leśną,
Rytardowie bowiem byli częstymi gośćmi na Stawisku. Jesteśmy
obecni na góralskich posiadach wypełnionych tańcami, pieśniami
i starodawnymi melodiami i – nieledwie świadkami powstawania Harnasiów.
Yaśmina Strzelecka, związana emocjonalnie z tą samą
przestrzenią duchową i fizyczną, co portretowana postać, napisała
książkę bardzo osobistą, gromadząc dokumenty, obfitość fotografii
i świadectwa przekazywane jej w licznych rozmowach. Jawi się w niej
Helena Rojówna w sposób pełny, jako partnerka wybitnych
artystów, a nie jako etnograficzna ciekawostka, którą zainteresowali się
panowie i panie z miasta (Michał Jagiełło), jako, według Jarosława
Iwaszkiewicza – jeden z najpiękniejszych kwiatów Podhala, jaki
zapewne istniał.
Zofia Broniek