PODKOWIAŃSKI MAGAZYN KULTURALNY, nr 35-36

Grażyna Zabłocka

Sztuka i liturgia



„Ilustracja liturgii w plastyce jest meta – znakiem i meta – symbolem najwyższych spraw.”


Historii ilustracji mszy św. w średniowiecznej i nowożytnej sztuce polskiej poświęcona jest książka „Missa in arte polona” ks. Michała Janochy — historyka sztuki, profesora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jest ona rezultatem programu badań nad ikonografią polskiej sztuki religijnej zainicjowanych przez ś.p. ks. prof. Janusza Stanisława Pasierba. Zdaniem Jego ucznia, rozważającego, jak dawniej odczytywano jej rozumienie i przeżywanie, msza św. sprzed wieków utrwalona na miniaturach, rysunkach, rycinach, malowidłach ściennych, obrazach i rzeźbach — otwiera przed współczesnym widzem świat rzeczywistości nadziemskiej, świat bliski i daleki zarazem. Książka pokazuje, w jaki sposób zmieniał się wizerunek eucharystii na przestrzeni wieków, zwracając uwagę na to, co zmienne i na to, co stałe. W części pierwszej omówione zostały najstarsze przedstawienia liturgiczne z XII I XIII wieku, miniatury XVI – wieczne odwzorowujące rzeczywistość widzialną. W części drugiej sceny liturgiczne uzupełnione są symboliczno – alegorycznym komentarzem odsłaniającym „ niewidzialny” sens eucharystii. Całość liczy ok. 400 ilustracji, na których msza św. jest tematem głównym lub współistniejącym z innymi.

Pierwszą mszą, jakiej wizerunek zachowała polska sztuka jest ostatnia msza św. Wojciecha na Drzwiach Gnieźnieńskich, najstarszym zabytku sztuki romańskiej. W 18 scenach symetrycznie sąsiadujących ze sobą nieznany XII – wieczny artysta językiem symboli ukazał dramat z 23. kwietnia 997 r. Widnieje księga w jakiś sposób bezbronna i tarcza służąca do obrony własnej. Wojciechowy pastorał i dzida jako narzędzie śmierci. Zamieszczoną na okładce i wewnątrz książki kwaterę Drzwi z mszą celebrowaną przez św. Wojciecha można przyjąć jako punkt kulminacyjny misji zakonnika.

Inny wizerunek mszy św. z tego czasu znajduje się na pieczęci Leszka Czarnego zachowanej przy dwóch XIII – wiecznych dokumentach: z klasztoru klarysek w Krakowie i w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Pieczęć ta jest najstarszym wizerunkiem biskupa Stanisława, wykonana ćwierć wieku po jego kanonizacji. Św. Stanisław, podobnie jak św. Wojciech, ukazany jest po prostu podczas odprawiania mszy, a nie w chwili męczeńskiej śmierci utrwalonej przez późniejszą ikonografię.

Autor książki, ks. Michał Janocha stwierdza, że nie jest dziełem przypadku, że dwie najstarsze ilustracje mszy św. na Drzwiach Gnieźnieńskich i na pieczęci Leszka Czarnego wiążą się z dwoma najstarszymi ośrodkami państwowymi i liturgicznymi w Polsce oraz z głównymi jej patronami.

Trzecim zabytkiem eucharystycznym z tego okresu jest tzw. kapitel z Kołbacza, kamienna głowica kolumny z klasztoru cystersów w Kołbaczu; detale rzeźbiarskie przechowywane obecnie w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Na tych kapitelach mamy złożony program ikonograficzny, ale na jednym z nich widać wyraźnie scenę eucharystii odprawianą przez kapłana z udziałem czterech braci zakonnych, przy czym jednego z nich diabeł ciągnie za kaptur.

Te wszystkie trzy przedstawienia eucharystii w polskiej sztuce ukazują mszę św. sprawowaną przodem do wiernych. Tę ich obecność należy podkreślić, bo w następnych przedstawieniach nastąpi klerykalizacja liturgii, lud zniknie z ikonografii. W XI wieku pojawiły się ołtarze boczne, czego nigdy nie było w prawosławiu i w kościele na Zachodzie w I tysiącleciu. Nie ma już koncelebry, wspólnego odprawiania mszy św. Każdy kapłan odprawia przy innym ołtarzu i w dużych kościołach tych ołtarzy może być wiele, np. w największym kościele w Polsce w XV wieku, czyli w kościele NMP w Gdańsku tych ołtarzy było 49, a w Cluny, które niestety zniszczono w czasie rewolucji francuskiej, w jednym z największych opactw średniowiecznych liczba ołtarzy dochodziła do 100! To jest dla historii sztuki ważne, bo związane z potrzebą tego, co nazywamy retabulum, czyli nastawą ołtarzową.Właściwie większość arcydzieł malarstwa, które znamy od czasów Giotta, malarstwa tablicowego to nic innego jak plastyczna i teologiczna oprawa ołtarza, przy którym jest ofiarowana msza św. To tu będą się skupiać największe arcydzieła plastyki średniowiecza i nie tylko, bo przecież duża część obrazów nowożytnych również pełni tę rolę, choćby eksponowane w ostatnich latach w Muzeum Narodowym „Zdjęcie z krzyża” Rubensa czy Caravaggia — wszystkie były malowane do ołtarza i w perspektywie mszy muszą być odczytane. Przełomowym momentem w historii liturgii i ważnym w historii sztuki był Sobór Trydencki — 1563 r. W czasach podziału kościoła sztuka nie mogła poprzestawać na zwykłej ilustracji, stała się orężem w tej religijnej polemice. Sobór Trydencki broniąc sztuki sakralnej wyznaczył jej konkretne zadania. Można powiedzieć, że stanowił podstawę całej sztuki barokowej, bo przekonywał, że sztuka jest istotnym elementem przekazu wiary. Używając terminu: erudire et confirmare populum — sztuka ma nauczać i utwierdzać w wierze.

W przeżywaniu męki Pańskiej podczas mszy św. pomagały ludziom modlitewniki. Z dawnej Rzeczpospolitej zachowały się tylko trzy. Modlitewnik składał się z rycin, które przedstawiały kolejne elementy liturgii. Takie ryciny wykonał w latach 1678 – 81 polsko – ruski artysta Aleksander Tarasewicz. Ukraińcy uważają go za Ukraińca, urodził się w Hłusku, gdzie w latach siedemdziesiątych XVII wieku powstawały jego pierwsze prace. Tworzył w Wilnie, Kijowie. Jego największym dziełem jest cykl 39 miedziorytów w modlitewniku wydanym po polsku i po łacinie przez wileńskich jezuitów w latach osiemdziesiątych XVII wieku. Artysta pracował nad nim około 10 lat. Jest to najbardziej skomplikowany teologicznie cykl, jaki można odnaleźć wśród tego typu książeczek istniejących w Europie, co dobrze świadczy o samym artyście i polskim środowisku teologicznym tego czasu. Msza św. ukazana jest w czterech wymiarach: mamy sceny biblijne ze Starego Testamentu, Nowego Testamentu, liturgię i aktualizację, czyli zakorzenienie w chwili obecnej, gdyż za każdym razem przewija się jakaś osoba reprezentująca różne stany Rzeczpospolitej lub zakony kościoła. Ten, według ks. Michała Janochy najdojrzalszy traktat obrazowy o mszy św. w polskiej ikonografii nowożytnej, przeznaczony po to, by „przypatrując się Ceremoniom ofiary Mszy św. (...) rozpamiętując sekreta wielki zbawieniu duszy czynić będziesz pożytek”.

Szczególnie symboliczną wymowę ma przedstawienie ostatniej mszy w dawnej Rzeczpospolitej na 10 lat przed rozbiorami na rysunku Jana Piotra Norblina z 1785 roku. Artysta przyjechał z Francji i chyba nadziwić się nie mógł, co wynika z innych jego prac, temu przedziwnemu państwu, w którym panowała jakaś totalna anarchia. Jan Piotr Norblin stał się przenikliwym ilustratorem epoki. Jego obraz znajdujący się w Muzeum Narodowym w Warszawie, a widniejący na tylnej okładce książki ks. Michała Janochy przedstawia sejmik szlachecki we wnętrzu kościoła. Przyglądając się rysunkowi uważnie widzimy wypełniony przez szlachtę cały kościół, ale możemy też dostrzec, ze dzieją się w nim niezbyt pobożne rzeczy. Ktoś wszedł na ambonę i żywo gestykuluje, na bocznym ołtarzu też wielu próbuje wykrzyczeć swoje racje. W tłumie mają miejsce jakieś targi pieniędzy, ożywione dyskusje i spory. W tej gwarnej, hałaśliwej scenerii, w głębi, właściwie niezauważona sprawowana jest przy ołtarzu Najświętsza Ofiara. Ta symboliczna ilustracja Jana Piotra Norblina jest przykrym epilogiem przemian religijnych, społeczno – politycznych w Polsce tuż przed podpisaniem traktatów rozbiorowych.



Nakład książki „Missa in arte polona”, wydanej w 1998 roku przez Wydawnictwo Krupski i S-ka został wyczerpany. Miał ukazać się drugi tom tego samego Autora pt. „Missa Sanctorum in Polonia” inspirowany literaturą hagiograficzną.




 <– Spis treści numeru