„Ilustracja liturgii w plastyce jest meta – znakiem i meta – symbolem najwyższych spraw.”
Historii ilustracji mszy św. w średniowiecznej i nowożytnej sztuce
polskiej poświęcona jest książka „Missa in arte polona” ks.
Michała Janochy — historyka sztuki, profesora Uniwersytetu Kardynała
Stefana Wyszyńskiego. Jest ona rezultatem programu badań nad
ikonografią polskiej sztuki religijnej zainicjowanych przez ś.p. ks.
prof. Janusza Stanisława Pasierba. Zdaniem Jego ucznia, rozważającego,
jak dawniej odczytywano jej rozumienie i przeżywanie, msza św. sprzed
wieków utrwalona na miniaturach, rysunkach, rycinach, malowidłach
ściennych, obrazach i rzeźbach — otwiera przed współczesnym widzem świat
rzeczywistości nadziemskiej, świat bliski i daleki zarazem. Książka
pokazuje, w jaki sposób zmieniał się wizerunek eucharystii na
przestrzeni wieków, zwracając uwagę na to, co zmienne i na to, co stałe.
W części pierwszej omówione zostały najstarsze przedstawienia
liturgiczne z XII I XIII wieku, miniatury XVI – wieczne odwzorowujące
rzeczywistość widzialną. W części drugiej sceny liturgiczne uzupełnione
są symboliczno – alegorycznym komentarzem odsłaniającym „
niewidzialny” sens eucharystii. Całość liczy ok. 400 ilustracji, na
których msza św. jest tematem głównym lub współistniejącym z innymi.
Pierwszą mszą, jakiej wizerunek zachowała polska sztuka jest ostatnia
msza św. Wojciecha na Drzwiach Gnieźnieńskich, najstarszym zabytku
sztuki romańskiej. W 18 scenach symetrycznie sąsiadujących ze sobą
nieznany XII – wieczny artysta językiem symboli ukazał dramat
z 23. kwietnia 997 r. Widnieje księga
w jakiś sposób bezbronna i tarcza służąca do obrony własnej.
Wojciechowy pastorał i dzida jako narzędzie śmierci.
Zamieszczoną na okładce i wewnątrz książki kwaterę Drzwi z mszą
celebrowaną przez św. Wojciecha można przyjąć jako punkt kulminacyjny
misji zakonnika.
Inny wizerunek mszy św. z tego czasu znajduje się na pieczęci Leszka
Czarnego zachowanej przy dwóch XIII – wiecznych dokumentach:
z klasztoru klarysek w Krakowie i w Archiwum Głównym Akt Dawnych
w Warszawie. Pieczęć ta jest najstarszym wizerunkiem biskupa
Stanisława, wykonana ćwierć wieku po jego kanonizacji. Św. Stanisław,
podobnie jak św. Wojciech, ukazany jest po prostu podczas odprawiania
mszy, a nie w chwili męczeńskiej śmierci utrwalonej przez późniejszą
ikonografię.
Autor książki, ks. Michał Janocha stwierdza, że nie jest dziełem
przypadku, że dwie najstarsze ilustracje mszy św. na Drzwiach
Gnieźnieńskich i na pieczęci Leszka Czarnego wiążą się z dwoma
najstarszymi ośrodkami państwowymi i liturgicznymi w Polsce oraz
z głównymi jej patronami.
Trzecim zabytkiem eucharystycznym z tego okresu jest tzw. kapitel
z Kołbacza, kamienna głowica kolumny z klasztoru cystersów w Kołbaczu;
detale rzeźbiarskie przechowywane obecnie w Muzeum Narodowym
w Szczecinie. Na tych kapitelach mamy złożony program ikonograficzny,
ale na jednym z nich widać wyraźnie scenę eucharystii odprawianą przez
kapłana z udziałem czterech braci zakonnych, przy czym jednego z nich
diabeł ciągnie za kaptur.
Te wszystkie trzy przedstawienia eucharystii w polskiej sztuce ukazują
mszę św. sprawowaną przodem do wiernych. Tę ich obecność należy
podkreślić, bo w następnych przedstawieniach nastąpi klerykalizacja
liturgii, lud zniknie z ikonografii. W XI wieku pojawiły się ołtarze
boczne, czego nigdy nie było w prawosławiu i w kościele na Zachodzie
w I tysiącleciu. Nie ma już koncelebry, wspólnego odprawiania mszy św.
Każdy kapłan odprawia przy innym ołtarzu i w dużych kościołach tych
ołtarzy może być wiele, np. w największym kościele w Polsce w XV wieku,
czyli w kościele NMP w Gdańsku tych ołtarzy było 49, a w Cluny, które
niestety zniszczono w czasie rewolucji francuskiej, w jednym
z największych opactw średniowiecznych liczba ołtarzy dochodziła do 100!
To jest dla historii sztuki ważne, bo związane z potrzebą tego, co
nazywamy retabulum, czyli nastawą ołtarzową.Właściwie większość
arcydzieł malarstwa, które znamy od czasów Giotta, malarstwa tablicowego
to nic innego jak plastyczna i teologiczna oprawa ołtarza, przy którym
jest ofiarowana msza św. To tu będą się skupiać największe arcydzieła
plastyki średniowiecza i nie tylko, bo przecież duża część obrazów
nowożytnych również pełni tę rolę, choćby eksponowane w ostatnich latach
w Muzeum Narodowym „Zdjęcie z krzyża” Rubensa czy Caravaggia
— wszystkie były malowane do ołtarza i w perspektywie mszy muszą być
odczytane. Przełomowym momentem w historii liturgii i ważnym w historii
sztuki był Sobór Trydencki — 1563 r. W czasach podziału kościoła sztuka
nie mogła poprzestawać na zwykłej ilustracji, stała się orężem w tej
religijnej polemice. Sobór Trydencki broniąc sztuki sakralnej wyznaczył
jej konkretne zadania. Można powiedzieć, że stanowił podstawę całej
sztuki barokowej, bo przekonywał, że sztuka jest istotnym elementem
przekazu wiary. Używając terminu: erudire et confirmare populum —
sztuka ma nauczać i utwierdzać w wierze.
W przeżywaniu męki Pańskiej podczas mszy św. pomagały ludziom
modlitewniki. Z dawnej Rzeczpospolitej zachowały się tylko trzy.
Modlitewnik składał się z rycin, które przedstawiały kolejne elementy
liturgii. Takie ryciny wykonał w latach 1678 – 81 polsko – ruski
artysta Aleksander Tarasewicz. Ukraińcy uważają go za Ukraińca, urodził
się w Hłusku, gdzie w latach siedemdziesiątych XVII wieku powstawały
jego pierwsze prace. Tworzył w Wilnie, Kijowie. Jego największym
dziełem jest cykl 39 miedziorytów w modlitewniku wydanym po polsku i po
łacinie przez wileńskich jezuitów w latach osiemdziesiątych XVII wieku.
Artysta pracował nad nim około 10 lat. Jest to najbardziej
skomplikowany teologicznie cykl, jaki można odnaleźć wśród tego typu
książeczek istniejących w Europie, co dobrze świadczy o samym artyście
i polskim środowisku teologicznym tego czasu. Msza św. ukazana jest
w czterech wymiarach: mamy sceny biblijne ze Starego Testamentu, Nowego
Testamentu, liturgię i aktualizację, czyli zakorzenienie w chwili
obecnej, gdyż za każdym razem przewija się jakaś osoba reprezentująca
różne stany Rzeczpospolitej lub zakony kościoła. Ten, według ks.
Michała Janochy najdojrzalszy traktat obrazowy o mszy św. w polskiej
ikonografii nowożytnej, przeznaczony po to, by „przypatrując się
Ceremoniom ofiary Mszy św. (...) rozpamiętując sekreta wielki zbawieniu
duszy czynić będziesz pożytek”.
Szczególnie symboliczną wymowę ma przedstawienie ostatniej mszy
w dawnej Rzeczpospolitej na 10 lat przed rozbiorami na rysunku Jana
Piotra Norblina z 1785 roku. Artysta przyjechał z Francji i chyba
nadziwić się nie mógł, co wynika z innych jego prac, temu przedziwnemu
państwu, w którym panowała jakaś totalna anarchia. Jan Piotr Norblin
stał się przenikliwym ilustratorem epoki. Jego obraz znajdujący się
w Muzeum Narodowym w Warszawie, a widniejący na tylnej okładce książki
ks. Michała Janochy przedstawia sejmik szlachecki we wnętrzu kościoła.
Przyglądając się rysunkowi uważnie widzimy wypełniony przez szlachtę
cały kościół, ale możemy też dostrzec, ze dzieją się w nim niezbyt
pobożne rzeczy. Ktoś wszedł na ambonę i żywo gestykuluje, na bocznym
ołtarzu też wielu próbuje wykrzyczeć swoje racje. W tłumie mają miejsce
jakieś targi pieniędzy, ożywione dyskusje i spory. W tej
gwarnej, hałaśliwej scenerii, w głębi, właściwie niezauważona sprawowana
jest przy ołtarzu Najświętsza Ofiara. Ta symboliczna ilustracja Jana
Piotra Norblina jest przykrym epilogiem przemian religijnych,
społeczno – politycznych w Polsce tuż przed podpisaniem traktatów
rozbiorowych.
Nakład książki „Missa in arte polona”, wydanej w 1998 roku przez Wydawnictwo Krupski i S-ka został wyczerpany. Miał ukazać się drugi tom tego samego Autora pt. „Missa Sanctorum in Polonia” inspirowany literaturą hagiograficzną.