Pod obłoczkiem jawor się pochylił
Na jaworze ptaszek śpiewa miły
Słuchaj, miła, jak ten ptaszek śpiewa
Że z miłości nic dobrego nie ma
Czy ta miłość jest od Boga dana
Czy przez diabła tylko podszeptana
Choćbyś nie chciał i tak kochać będziesz
Choćbyś później przez to musiał cierpieć
Dawno mi Cyganka wywróżyła
Że omota czarna mnie dziewczyna
Że nie będę za nią widział świata
Aż przeminą moje młode lata
Miła moja, pokuśnico jedna,
Już cię kocham nie rok, ani nie dwa
Czyś mi dała ziela do wypicia
Że bez ciebie nie ma dla mnie życia?
Pod obłoczkiem jawor zielenieje
Patrzaj, miła, jak nim wiater chwieje
Może wyrwie drzewo z korzeniami
Miła moja, co to będzie z nami?
przeł. Hanna Bartoszewicz
Tam na górze zimny wiater wieje
Tam nasz Wasyl pszeniczeńkę sieje, hej-ahoj
Już ją posiał, aż do pola kraju
Wyszło dziewczę z zielonego gaju, hej-ahoj
Oj Wasylu, Wasylu hultaju,
Wywiedźże mnie z zielonego gaju, hej-ahoj
Miałbym ja cię z gaju wyprowadzić
Wolałbym ja z drogi cię sprowadzić, hej-ahoj
Dzień i noc bym błąkać się wolała
Niż się tobie z drogi wrócić dała, hej-ahoj
A ja kupię kwatereczkę z miodem
I ja ciebie z dróżki twojej zwiodę, hej-ahoj
Oj tam Wasyl pszeniczeńkę kosi
Handzia jemu dziecinę przynosi, hej-ahoj
Cytże, cytże Hanusiu mileńka
Bo to nasza dziecina maleńka, hej-ahoj
przeł. Hanna Bartoszewicz