Jeszcze śpi dereń jeszcze słodko śpią
Kot i migdałek tam w moim ogrodzie
Tylko domyślnie jabłka w mroku są
Jutro zaśniemy wszyscy jeszcze słodziej
Lekcję przyrody daje nam kalina
Mszyce wędrują w nicość pomalutku
A jarzębina jak piękna dziewczyna
Zdejmuje majtki czyli żegnaj smutku
Przy jarzębinie zasną jutro koty
Zaśniemy jutro wszyscy — wpół domyślnie
Ze śmiercią same są tylko kłopoty
Sto lat przeminie nim się komuś przyśnię
A dzikie wino — co się dzieje z nim
Jutro zaśniemy wszyscy ostatecznie
Istnienie nasze lekkie jest jak dym
— Mówi umarły i spoczywa wiecznie.
Są wpół domyślne sny tych co tam śpią
Noc spoglądała w śmiertelne przepaście
Teraz się musisz zaprzyjaźnić z nią
Łomocze pociąg ten szósta szesnaście
Powietrze wchodzi w półotwarte drzwi
Jeszcze się obudź moja kotko psotko
Istnienie nam się wpół domyślnie śni
Jutro zaśniemy — na dobre na słodko
Jeszcze śpi dereń — ja go widzę stąd
I liście bluszczu nie znane nikomu
Śmierć to jest tylko istnieniowy błąd
Jakby ktoś mieszkał — ale w pustym domu
Wiersz z tomu Znak niejasny, baśń półżywa, PIW